Karnawał po Staropolsku

Karnawał po Staropolsku
Myślenicka Parada Karnawałowa Przebierańców. Miejski Dom Kultury w Myślenicach, przy mikrofonie Jan Koczwara Fot. Wilhelm Jeż

Bezpośrednimi realizatorami imprez karnawałowych pierwszych lat 70. ubiegłego wieku były funkcjonujące nieomal w każdej miejscowości powiatu wiejskie kluby kultury „Ruch” i „Rolnika”, świetlice wiejskie i zakładowe, gminne ośrodki kultury i działające tam społeczne rady programowe, a ponadto koła Związku Młodzieży Wiejskiej

Do konkursowej rywalizacji przystąpiło w 1972 r. 27 placówek, które otrzymały wielostronną pomoc ze strony ówczesnego Powiatowego Domu Kultury, myślenickiego Oddziału RSW „Prasa – Książka – Ruch”, zarządów gminnych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”, Kółek Rolniczych, Międzykółkowych Baz Maszynowych, Kół Gospodyń Wiejskich oraz nauczycieli miejscowych szkół, którzy nierzadko spełniali w tym przedsięwzięciu wręcz wiodącą rolę. Można rzec, że w karnawałowej mobilizacji uczestniczyły w istocie wszystkie ogniwa lokalnej społeczności i administracji.

Konkurs na najciekawszą imprezę karnawałową wyzwolił lawinę niepowszednich pomysłów - nierzadko odkrywczych, zabawnych i oryginalnych, zdecydowanie ubogacających koloryt lokalnej kultury. Kluby wiejskie stały się miejscem do którego mieszkańcy, a zwłaszcza młodzi zaczęli przychodzić chętnie i tłumnie.

Myślenicki Karnawał po Staropolsku nieustannie zmieniał się i podlegał ciągłej modyfikacji.

Jakże inny i o wiele bogatszy - w sensie organizacyjnym i programowym - okazał się Karnawał w roku 1974. Widownią zabaw, wielorakich konkursów i spotkań stały się przede wszystkim Gminne Ośrodki Kultury w takich miejscowościach jak Gdów, Lubień, Rudnik i Wiśniowa.

Z inspiracji i pod egidą PDK odbywały się tam 2-3 godzinne spektakle, swoiste widowiska folklorystyczne z udziałem miejscowych i okolicznych zespołów regionalnych grup obrzędowych, kolędniczych, gawędziarzy i instrumentalistów ludowych oraz całej plejady zasłużonych dla kultury regionu artystów ludowych reprezentujących zgoła wszystkie charakterystyczne dla tego obszaru dyscypliny twórczości i rękodzieła.

Afisze reklamujące wówczas poszczególne spotkania karnawałowych zabaw i swawoli jednoznacznie zapowiadały… - „Wrzawa okrzyków, tudzież śpiewów i muzyki dech zapierać będzie! Karnawałową scenerię ubogacą swym blaskiem najprzedniejszym gwiazdy, szopki, karnawałowe maski, turonie i inne postaci zadomowione w naszej tradycji! Przyjdźcie! Zobaczcie! Będziecie szczęśliwi i uradowani!”

I rzeczywiście… „KARNAWAŁOWY SHOW” okazał się imprezą wyjątkowo barwną i swojską wyzwalającą gremialny wręcz entuzjazm i aplauz zarówno tych, którzy zabawiali i tych, którzy słuchali i oglądali.

Z pewnością działo się tak, gdyż każde tego rodzaju spotkanie zawierało to, co najbardziej charakteryzowało lokalną tradycję i z czym dane środowisko - za sprawą swoich ludowych artystów - mogło wystąpić, pokazać lub pochwalić się. I tak…

W Gdowie wystąpiły zespoły obrzędowe z Kornatki i Zręczyc oraz gawędziarze i instrumentaliści ludowi z Kędzierzynki i Nowej Wsi. Życzliwie wręcz gorąco i radośnie przyjęła publiczność miejscowych „podłaźników” z noworocznymi powinszowaniami, a w konkursie na śniegową figurę, lub jak kto woli „karnawałowego bałwana” walczyło dokładnie 42 młodych „ rzeźbiarzy”.

Lubień przedstawił m.in. rezultaty rejonowego konkursu na gwiazdę kolędniczą i tradycyjne ozdoby choinkowe wyczarowane talentem tamtejszych gospodyń wiejskich. Konkursowe ozdoby wykorzystano jako oprawę scenograficzną karnawałowego spektaklu. Na estradzie znakomicie śpiewał i tańczył zespół regionalny Ireny Szubowej „Watra” mający w swym programie noworoczne obrzędy i zwyczaje. Stare pastorałki wyśpiewała młodzieńczym głosem grupa kolędników ze Skomielnej Czarnej. A z ludową gawędą wystąpili „bajarze” z Lubnia i Trzebuni.

A co przedstawił nam Rudnik? Pokazał nam niezmiernie rzadki, lecz dla tego terenu niezwykle charakterystyczny zwyczaj „chodzenia z klocem” i pozostającą w coraz większym zapomnieniu „Dorotę”. Konkurs zapustnych „drabów” i „pokuśników” zgromadził blisko 80-cio osobową grupę przebierańców z okolicznych klubów, w tym najciekawszą i najbardziej reprezentatywną grupę młodzieży z Klubu Prasy i Książki „Ruch” w Biertowicach. I tutaj w salach rudnickiego GOKu urządzono na pożytek mieszkańców i uczestników karnawału wystawę muzealnych gwiazd kolędniczych, szopek, lalek-kukiełek itp. Wiśniowa. W programie tamtejszego karnawału dominowały zwyczaje „Chodzenia z bubą” i „konikiem”. Bohaterami owego popołudnia były zespoły z Kornatki i Skrzynki. Wesoło przygrywała kapela zespołu „Bandaburek”, a po obejrzeniu okolicznościowej ekspozycji prac dziecięcych pt. „Karnawał w Wiśniowej” uczestnicy gromadnie udali się kuligiem na śnieżne bezdroża Wiśniowej zahaczając o pobliski Lipnik.

Równie wesoło było także w samych Myślenicach. Tu bowiem odbył się barwny korowód Maścibrzuchów, Kubów, Furgołów i innych postaci zadomowionych w XIX wiecznych „pastorałkach” Mioduszewskiego, korowód młodych wędrowców i pasterzy z Myślenic, Stróży i Nowej Wsi. Uczestnikom ochoczo przygrywała rudnicka kapela i mistrz gry na okarynie przybyły z Kędzierzynki. Rzecz całą słowem uczonym związała dr Ewa Fryś-Pietraszkowa z Pracowni Badania Sztuki Ludowej Instytutu Sztuki PAN w Krakowie.

cdn.

Jan Koczwara Jan Koczwara Autor artykułu

Pasjonat, kolekcjoner i baczny dokumentalista lokalnych - i nie tylko - wydarzeń społecznych, kulturalnych oraz artystycznych. Człowiek o fenomenalnym dorobku naukowym i artystycznym pełen skromności i kultury osobistej.