KWW Jarosława Szlachetki

W Górkach zostawiłem kawał roboty i serce. Odchodziłem ze łzami...

W Górkach zostawiłem kawał roboty i serce. Odchodziłem ze łzami...
Fot. Paweł Biela

Rozmowa z byłym trenerem Górek Myślenice Łukaszem Zającem

Patrząc na wasze wyniki w rundzie jesiennej można odnieść wrażenie, że te rozgrywki trwały dla was o jakiś miesiąc za długo i ilość meczów jakie trzeba było rozegrać jesienią (15 spotkań) w stosunku do tego, co musieliście grać w B klasie (18 przez całe rozgrywki) trochę was przygniotły kondycyjnie. Jest coś na rzeczy?

Myślę że dla każdej drużyny amatorskiej na tym poziomie rozgrywek 15 meczy w rundzie, to nie lada wyzwanie. Dla beniaminka dochodzi jeszcze nowa liga i dużo wyższa kultura gry. Brak doświadczenia większości zawodników jakich miałem w kadrze na tym poziomie, też ma wpływ.

Które mecze Górek oceniłbyś najwyżej jako były szkoleniowiec tej drużyny i dlaczego właśnie te? A kiedy drużyna zagrała poniżej swoich możliwości?

Myślę, że każdy mecz w którym punktowaliśmy trzeba docenić na plus, a porażki to lekcja, których jako beniaminek musi doświadczyć.

Gdybyś przed sezonem wiedział, że zajmiecie 11 miejsce z dorobkiem 18 punktów uznałbyś że…

Jeśli chodzi o zdobycz punktową, przed sezonem taki wynik uważałbym za zadawalający. Ale wiadomo, że zawsze mogło być lepiej. Drużyna spełniła moje oczekiwania, to najważniejsze.

Kiedy w trakcie rozgrywek odchodzi trener drużyny, to zwykle dlatego, że jest już dosyć mocno skonfliktowany z piłkarzami albo władzami klubu. Jak było w twoim przypadku?

To akurat decyzja nie moja i niezrozumiała dla mnie jak i drużyny. Jako pracownik klubu muszę ją uszanować, choć było mi z tym bardzo ciężko. Sam fakt jaką absurdalną decyzję podjął zarząd, może świadczyć reakcja kapitana drużyny, który natychmiast złożył rezygnację z pełnionej funkcji. A moje relacje z drużyną pozostaną wspaniałe bo to wspaniałe chłopaki. Jako trener wiele im zawdzięczam.

Co konkretnie zadecydowało, że odchodzisz z Górek już po rundzie jesiennej?

To już pytanie do zarządu, nie do mnie, bo decyzja zszokowała nie tylko ludzi związanych z klubem czy samych zawodników. Mnie pozostaje trzymać kciuki za klub.

Wraz z tobą z drużyny odejdzie również kilku zawodników. Jak widzisz przyszłość Górek na wiosnę?

Decyzję podjął zarząd, więc myślę, że ma jakiś plan na drużynę. Mnie już nie wypada się specjalnie wypowiadać, jak będzie po moim odejściu. Na pewno chciałbym żeby klub dalej się rozwijał jak przez te trzy lata, które spędziłem w klubie. Czas pokaże jaki kierunek zarząd obrał dla drużyny i rozwoju klubu.

Jakie wspomnienia zachowasz z tego prawie trzyletniego okresu kiedy byłeś szkoleniowcem klubu?

Długo nie mogłem się pogodzić z tą decyzją. Kawał roboty i serce zostawiłem w LKS Górki Myślenice i odchodziłem ze łzami w oczach. Najbardziej będę wspominał na pewno utrzymanie drużyny w lidze, awans jak i projekt, którego byłem zwolennikiem i inspiratorem, a więc powstanie grupy młodzieżowej. Najlepiej będę wspominał wspaniałych, pracowitych chłopaków, dla których zawsze będę kimś więcej, jak tylko trener.

Pierwszy mecz w rundzie wiosennej twoja nowa drużyna LKS Rudnik zagra właśnie z Górkami. Nastawiasz się jakoś szczególnie na to spotkanie?

Daleko do tego spotkania. Zawsze taki mecz, to dodatkowy smaczek, ale znając moich byłych podopiecznych po meczu bez względu na wynik podamy sobie rękę i będziemy życzyć powodzenia w dalszej części sezonu. Taki los trenera, że dziś pracuje tu, jutro jest gdzie indziej. Najważniejszy to szacunek do siebie. A wiem, że chłopaki w Górkach jak nikt, doceniają moją pracę i wiedzą, bo wiele dobrego wspólnie osiągnęliśmy.

Rafał Podmokły Rafał Podmokły Autor artykułu

Dziennikarz, meloman, biblioman, kolekcjoner, chodząca encyklopedia sportu. Podobnie jak dobrą książkę lub płytę, ceni sobie interesującą rozmowę (SPORT, KULTURA, WYWIAD, LUDZIE).