KWW Jarosława Szlachetki

Minimum słów, maksimum muzyki

Minimum słów, maksimum muzyki

Trzy lata temu zadebiutował zbiorem opowiadań „Mikrotyki”, który spotkał się z tak entuzjastycznymi recenzjami krytyki, że mniej zorientowani pytali, gdzie prawie czterdziestoletni autor tak długo skrywał swój talent.

Paweł Sołtys (ur.1978) jednak nie próżnował przed publikacją „Mikrotyków” i wiedział o tym każdy fan muzyki, któremu nieobca była taka nazwa jak Vavamuffin. Muzyczna droga Pawła Sołtysa, występującego solowo pod pseudonimem Pablopavo, zaczęła się już na początku XXI wieku. Balansujący między rozmaitymi stylistykami muzycznymi wokalista i autor tekstów pisywał zresztą także dla magazynów literackich i

kulturalnych takich jak Studium, Lampa czy Rita Baum. Mistrzem słowa zatem nie stał się z dnia na dzień. Co go wyróżnia wśród wielu innych literatów? Przede wszystkim wirtuozeria w posługiwaniu się krótką formą. Bob Dylan zapytany kiedyś o to, jak pisze piosenkę powiedział, że najpierw pisze powieść, albo opowiadanie, a potem wyrzuca z niej wszystko co niepotrzebne. Paweł Sołtys idzie jeszcze dalej, bo czytając jego opowiadania ma się czasami wrażenie, że jakiegoś zdania brakuje. Jego sposób pisania to coś pośredniego między prozą a poezją i wymaga od czytelnika skupienia , ale jak już „chwyci” to nie puszcza. Słów tu niewiele, ale dużo treści. Bohaterami jego opowiadań nie są osoby z pierwszych stron gazet ani królowie życia. W „Mikrotykach” byli to często ludzie niezamożni, a w najnowszym zbiorze opowiadań „Nieradość” są to ludzie w podeszłym wieku, często u kresu życia (tytuł pochodzi zresztą od powiedzenia „starość nie radość”).

Autor rzuca snop światła na tego rodzaju postaci, które w innych książkach zbywa się jednym akapitem i potrafi je namalować kilkoma wprawnymi ruchami pędzla. Kto tak jeszcze umie? Bohumil Hrabal? Marek Nowakowski? Może Andrzej Stasiuk? „Mikrotyki” i „Nieradość” to książki, w których odnajdą się dzisiejsi czterdziestokilkulatkowie, bo te opowiadania przenoszą nas często do epoki, gdy idolami byli Shakin Stevens, Robert Brylewski i Maradona, ale przeczytać powinien każdy choćby po to, żeby przekonać się czy autor na „Nieradości” utrzymał poziom z „Mikrotyków”. Za „Mikrotyki” przecież Paweł Sołtys otrzymał Literacką Nagrodę im. Marka Nowakowskiego, a nominowano go również do Nagrody Literackiej Nike. I to nie jest jego ostatnie słowo. Osobne pochwały należą się twórcom okładek obu książek – charakterystyczna klatka schodowa w „Mikrotykach” i równie charakterystyczny autobus w „Nieradości” to graficzne odpowiedniki stylu Pawła Sołtysa – mówią wszystko, choć mówią tak niewiele.

 

 

Rafał Podmokły Rafał Podmokły Autor artykułu

Dziennikarz, meloman, biblioman, kolekcjoner, chodząca encyklopedia sportu. Podobnie jak dobrą książkę lub płytę, ceni sobie interesującą rozmowę (SPORT, KULTURA, WYWIAD, LUDZIE).