Napadł na parę w parku
Policja zatrzymała pijanego 44-latka, który z rozbitą butelką napadł na parę przechodzącą przez park na Zarabiu. Jak zachować się w takich sytuacjach?
Był czwartek 11 czerwca, kilka minut przed godz. 19, kiedy w parku na Zarabiu do przechodzącej pary podszedł pijany mężczyzna z rozbitą butelką, tzw. „tulipanem”. Najpierw miał obrażać spotkanych przechodniów, następnie grozić śmiercią i prowokować do bójki.
Policjanci zatrzymali go chwilę po tym zdarzeniu na ul. Parkowej. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że jest poszukiwany do odbycia kary i był już niejednokrotnie notowany. Trafił do policyjnego aresztu. - Usłyszał zarzuty gróźb karalnych i znieważenia. Odpowie także za wykroczenie zniszczenia drzwi w budynku komendy. Grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat - mówi Szymon Sala, rzecznik prasowy myślenickiej policji.
Co robić w takich przypadkach?
O to jak zachować się w podobnych przypadkach zapytaliśmy Andrzeja Kobiałkę, trenera samoobrony. - Przede wszystkim polecam przewidywać; omijać potencjalne zagrożenia, jednak zdaję sobie sprawę, że nie zawsze jesteśmy w stanie tego dokonać. Jeśli dojdzie do sytuacji takiej jak przytoczona powyżej, ze względu na okoliczności i prowokacje, przede wszystkim nie należy wdawać się w utarczki słowne. Należy stosować wszystkie dostępne sposoby do tego, aby wybrnąć z danej opresji. Nie bać się uciekać, nie bać się wołać o pomoc lub zwrócić się o nią do konkretnej osoby, która może znajdować się w pobliżu. Najlepiej trzymać odpowiedni dystans od tej osoby, cały czas szukając drogi ucieczki. Nie polecam bawienia się w bohatera, z uwagi na to, że napastnik może być nieobliczalny. Kiedy znajdziemy się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia istnieje coś takiego jak obrona konieczna i należy ją stosować, a także ocenić sytuację, starać się nie tracić zimnej krwi, przewartościować czy ważniejszy jest dla nas na przykład portfel, czy zdrowie i życie. Czujność pozwoli nam zapamiętać jak najwięcej szczegółów, jak wyglądał napastnik, w co był ubrany i w którą stronę poszedł - mówi.
Jak podkreśla nie może być przyzwolenia na takie zachowania i zachęca do tego, aby świadkowie podobnych zdarzeń reagowali, dzwonili po policję lub straż miejską.