O kulisach zarządzania powiatem, niekonsekwencjach starostwa i orwellowskiej „myślozbrodni”

Wywiady 2 czerwca 2020 Wydanie 20/2020
O kulisach zarządzania powiatem, niekonsekwencjach starostwa
i orwellowskiej „myślozbrodni”

– w rozmowie z radnym powiatowym i działaczem PiS Janem Bylicą

Na ostatniej Sesji Rady Powiatu Klub PiS głosował przeciwko udzieleniu wotum zaufania i absolutorium Zarządowi, dlaczego?

Tak, istotnie, ale na początek chciałbym podziękować Pani Redaktor za umożliwienie publicznej wypowiedzi, ponieważ okazuje się, że na Sesji Rady jest z tym pewien problem.

Na jakiej podstawie Pan tak twierdzi?

Wybaczy Pani, że w dalszej części nie będę używał nazwisk radnych Koalicji rządzącej, ale niektórzy prominentni radni tej koalicji w Powiecie uważają to z jakiegoś powodu za obraźliwe, a ja nie chcę nikogo obrażać. Wprawdzie nie mam pewności, że teraz może zadziałać to odwrotnie, ale trudno, zaryzykuję.

Pan Przewodniczący Rady, wychodząc z mglistej interpretacji prawnej, nie dopuścił do debaty nad uchwałą w spawie wotum zaufania, chociaż statut przewiduje debatę przed każdą uchwałą, a nawet wyraźnie precyzuje sposób tego debatowania. Początkowo dopuścił do głosu przewodniczącego klubu PiS, pana Roberta Pitalę, który miał wyrazić opinię Klubu w tej sprawie, ale, gdy ten rozpoczął uzasadnianie, przerwał jego wypowiedź. Wprawdzie - jak twierdzi jeden z radnych koalicji rządzącej - jestem młodym radnym, bo istotnie mam dopiero 18 lat... doświadczenia w pracy samorządowej, ale przez pierwszych 16 lat tej pracy nie spotkałem się z sytuacją, że przewodniczący jakiegokolwiek klubu, wypowiadający się w imieniu klubu nie został dopuszczony do głosu lub została mu przerwana wypowiedź, a byłem przecież i wśród rządzących i w opozycji, a w tym czasie Radzie przewodniczyły różne osoby. To zupełnie nowy standard, dla nas absolutnie nie do przyjęcia. Być może to rodzaj prezentu (śmiech) z okazji 30-tolecia funkcjonowania samorządu, doprawdy dziwny to prezent, ale cóż, obdarowany nie zawsze ma wpływ na rodzaj prezentu obdarowującego.

Poza tym Koalicja rządząca wyznaczyła również inne tego typu standardy.

Mówił Pan o konstytuowaniu Organów Powiatu?

Tak, do tej pory raczej nie zdarzało się, aby przedstawiciel jakiegokolwiek klubu radnych nie miał swojego przedstawiciela w prezydium Rady, nie mówiąc już o klubie liczącym 12 radnych, czyli prawie połowę składu rady.

No tak, ale przejdźmy do sedna, dlaczego właściwie zagłosowaliście przeciwko udzieleniu zarządowi wotum zaufania i absolutorium?

Bezpośrednim katalizatorem tej decyzji był wniosek Pana Roberta Pitali dotyczący przeznaczenia dwóch milionów złotych na dofinansowanie przebudowy skrzyżowania na Zakopiance w Krzyszkowicach oraz to, w jaki sposób Zarząd Powiatu podszedł do tego wniosku. Przypomnę oskarżenia o skrajny populizm i nieodpowiedzialność starosty i wicestarosty.

Starosta twierdzi, że nie było szans na realizację tego wniosku w roku 2020

Po pierwsze wtedy nie było to pewne (dzisiaj tę pewność mamy), chociaż istotnie szansa na wykorzystanie tych środków w roku 2020 była niewielka. Ale istota wniosku sprowadzała się do tego, aby pokazać GDDKiA, jak bardzo ważny jest to problem dla mieszkańców naszego Powiatu, o czym radni PiS wyraźnie na sesji budżetowej mówili. Na marginesie: Starosta oczywiście ma rację, że problem tego skrzyżowania to bardziej problem GDDKiA niż Powiatu czy Gminy, tyle tylko, że to skrzyżowanie drogi powiatowej z krajową, które w pierwszej kolejności najbardziej doskwiera mieszkańcom Krzyszkowic, a w następnej w zasadzie wszystkim mieszkańcom naszego Powiatu. Powiat jest po to, aby zaspakajać zbiorowe potrzeby jego mieszkańców, również likwidować jego bolączki. W tym kontekście dziwią mnie wypowiedzi niektórych radnych Koalicji sugerujące radnym PiS, że głosując za przyjęciem uchwały dotyczącej dofinansowania przebudowy skrzyżowania w Krzyszkowicach, zrobili jakąś łaskę lub ustępstwo. W tej sprawie, naprawdę wyjątkowo ważnej dla nas wszystkich, powinniśmy działać jednym frontem.

Starosta może się bronić, że mając świadomość, że wniosek nie zostanie zrealizowany w 2020, nie chciał się narazić na zarzut źle skonstruowanego budżetu i niegospodarności.

Przede wszystkim chciałbym przypomnieć argumenty radnego z Krzyszkowic pana Roberta Pitali, dlaczego taki wniosek złożył. Otóż Zarząd Powiatu przedkładając radnym projekt budżetu na 2020 r. nie wpisał do Wieloletniej Prognozy Finansowej (WPF) ani złotówki na tunel w Krzyszkowicach. Takiego zadania w WPFie w ogóle nie było! Więc, jak mówił mój kolega radny Pitala, mieszkańcy Krzyszkowic w tym momencie mogli poczuć się oszukani. A dlaczego wniosek do budżetu, a nie do WPF-u? Bo zgodnie ze statutem radni nie mogą składać wniosków do WPF-u. Taką kompetencję mają tylko członkowie Zarządu Powiatu, a przypomnę, że na 30 grudnia 2019 r., nikt z Zarządu tego nie zrobił, nawet starosta czy wicestarosta, którzy obiecywali pieniądze na tunel. Stąd poprawka radnego Pitali do budżetu, bo to jedyne, co mógł w tej sytuacji zrobić. Wniosek ostatecznie przepadł, bo Koalicja rządząca głosowała „przeciw”, ale po gorącej dyskusji wywołanej właśnie tym wnioskiem i presji mieszkańców i mediów Zarząd Powiatu zaledwie po 2 tygodniach dokładnie 16 stycznia 2020 r. przedłożył Radzie poprawkę wprowadzającą do WPF 2 mln zł na to zadanie.

I druga kwestia w tej sprawie. Podam pewien przykład: na ostatniej Sesji dokonaliśmy zmian w uchwale w sprawie wieloletniej prognozy finansowej, a co się z tym wiąże w budżecie polegającej między innymi na zrezygnowaniu z realizacji między innymi w roku 2020 z wydatków dotyczących inwestycji rozbudowy budynku ZSTE w Myślenicach. W uzasadnieniu pan Starosta podał, że w roku 2019 nie uzyskaliśmy dofinansowania rządowego na ten projekt, a w związku z tym nie stać nas na samodzielną jego realizację - logiczne. Na moje pytanie: „Czy w roku 2020 staraliśmy się o podobne dofinansowanie?” Starosta odpowiada konkretnie: nie. Co to oznacza?

No właśnie: co?

Oznacza to moim zdaniem, że ów projekt został wykorzystany w roku 2020 za rodzaj rezerwy finansowej w roku 2020, to oczywiście znany zabieg często stosowany wśród samorządowców. Czy ktoś z tego powodu czynił zarzuty Staroście? Nie słyszałem. Zastanówmy się zatem, jaki byłby skutek niezrealizowania wniosku Radnego Pitali w roku 2020?

Jaki?

Otóż Starosta i Zarząd dysponowaliby nie milionem z hakiem w nieformalnej rezerwie a trzema milionami z hakiem. Proszę wskazać mi włodarza gminy lub powiatu w Polsce, który byłby w tym okresie niezadowolony z takiego obrotu spraw?

Czyżby była to sugestia, że Starosta tak naprawdę nie chce realizacji tego zadania?

Ależ nie, myślę, że oczekiwaniem Starosty jest, aby realizacji tej inwestycji nikt nie wiązał z działalnością PiS, a już broń Boże z działalnością Burmistrza Szlachetki i radnego Pitali. I stąd te sprzeczności targające działalnością pana Starosty w tym zakresie, a z nim członkami jego ugrupowania i jego koalicjantów.

Czy coś jeszcze wpłynęło na Państwa decyzję?

Ja, przyłączając się do głosu radnego Pitali, chciałem przypomnieć:

- sprawę nieszczęsnej uchwały w sprawie „pomocy”, a w zasadzie braku pomocy strajkującym nauczycielom

- nieszczęsnego projektu uchwały w sprawie sprzedaży działki po śp senatorze A. Średniawskim

- sprawę remontu drogi na Chełm, czy budowy chodników przez Powiat w miejscach szczególnie niebezpiecznych,

- brak współpracy z posłem na Sejm Władysławem Kurowskim,

- pytania, które zadawali radni PiS, dotyczące stanu przygotowania Powiatu do ewentualnego nadejścia epidemii koronawirusa

- sprawę konieczności przywrócenia przejścia dla pieszych na ul. 3-go Maja i budowy przejścia na ul. Sobieskiego i wiele innych istotnych spraw dla mieszkańców Powiatu zgłaszanych przez radnych PiS.

I w związku z tymi sprawami, chciałbym również zapytać: czy rzeczywiście wnioski radnych PiS są niedorzeczne? Co w tych sprawach doradzali Zarządowi? I w jaki sposób te wnioski zweryfikowała rzeczywistość? Dlaczego nasze wnioski były tak często bezrefleksyjnie odrzucane, nazywane populistycznymi lub z takim oporem realizowane, jak chociażby wniosek dotyczący udziału Powiatu w modernizacji skrzyżowania na Zakopiance w Krzyszkowicach?

Postawię tezę, że wynika to ze wstępnego założenia Koalicji polegającego na odrzuceniu jakiejkolwiek współpracy z najliczniejszym klubem radnych w Radzie Powiatu, z klubem radnych PiS. Jak na dłoni to wstępne założenie uwidoczniło się przy konstytuowaniu organów Powiatu.

Założenie to chociaż nigdy nie wyartykułowane wprost, ale wynikające z sumy działań w stosunku do członków klubu PiS i ich inicjatyw stanowi: „To my jesteśmy światłością świata i solą tej ziemi - wy nie jesteście nam do niczego potrzebni. Nie ma najmniejszego znaczenia, że jesteście najliczniejszym klubem, Wasi wyborcy nic dla nas nie znaczą. Mając minimalną arytmetyczną większość my i tylko my będziemy stanowić o wspólnocie, którą jest Powiat Myślenicki. Wasze wnioski nie mają dla nas żadnego znaczenia niezależnie od argumentów, a nawet faktów im towarzyszących”.

I to tylko dlatego, że mieszkańcy Gminy Myślenice w wolnych wyborach z jakiegoś powodu wybrali niewłaściwego kandydata.

Przy czym sam fakt wykluczenia radnych PiS z udziału w statutowych organach decyzyjnych i reprezentacyjnych ma drugorzędne znaczenie wobec uporczywości i konsekwencji trzymania się wyżej opisanej filozofii sprawowania władzy, podkreślę raz jeszcze: filozofii ignorującej przedstawiane argumenty i towarzyszące im fakty i konsekwentnie realizującej to wstępne założenie, o którym wspomniałem wcześniej.

Tylko dlaczego radni Koalicji Rządzącej chcą – według Pana - trwać w tym sposobie uprawiania polityki?

Być może pewne światło na ten problem rzuci myśl profesora Wojciech Roszkowskiego (historyka, ekonomistę, filozofa, postać - myślę - doskonale znaną) zawartą w książce „Roztrzaskane lustro” (polecam). Otóż: „Pycha jest zasadzką dla tych, którzy poznawszy wiele są przekonani, że poznali wszystko”. Myślę, że wszyscy powinniśmy wystrzegać się tej zasadzki.

Wszyscy?

Tak, wszyscy, a więc także pan Starosta, pan V-ce Przewodniczący Rady, były Burmistrz Myślenic (śmiech).

Czy nie sądzi Pan, że dla wielu powiało teraz myślozbrodnią?

Być może tak, ale uważam, że podobnie jak wszyscy ludzie mam przyrodzone prawo do „myślozbrodni”, a nawet polecam ją stosować (śmiech).

Czy chciałby Pan na zakończenie coś jeszcze powiedzieć?

Mając świadomość, że mój dzisiejszy głos będzie głosem wołającego na pustyni chciałbym wszystkim samorządowcom z okazji 30-tolecia samorządu złożyć życzenia: Wystrzegajmy się tej zasadzki! Czego jeszcze raz sobie i wszystkim, z którymi w Radzie Powiatu przyszło mi pracować życzę.

Rozmawiała Marta Duszyk