OBIECANKI CACANKI?

OBIECANKI CACANKI?
Styczeń 2010. Puste perony dworca Fot. Piotr Jagniewski

Kiedy rok temu burzono stary budynek dworca, byłem zmuszony korzystać z usług PKS regularnie. Na własnej skórze przekonałem się, co to znaczy stać na mrozie w oczekiwaniu na autobus, który nie przyjeżdża, na kolejny i… jeszcze jeden. Obecnie mija pierwsza rocznica wyburzenia dworca, co zmieniło się w tym miejscu przez rok?

Nic. To pierwsze co przychodzi mi do głowy, kiedy ponownie stoję na peronie dworca i oglądam się dookoła. Nadal marznę, nadal nie ma miejsca, gdzie można się ogrzać i jak przed rokiem, stoję z grupką pasażerów przeskakujących z nogi na nogę. Chyba każdy, kto wystał swoje w oczekiwaniu na spóźniający się autobus zna to uczucie frustracji mieszającej się z przeraźliwym zimnem. Z tymi, którzy stoją obok mnie łączy mnie nie tylko wspólny cel wytrwania do przyjazdu autokaru, ale również obietnice zarządców PKS-u, które chłonąłem przez ostatni rok, podobnie jak moi towarzysze z peronu dworca.

Pierwsze obietnice spływały na pasażerów w styczniu ubiegłego roku, kiedy do starego budynku dworca wkroczyła ekipa rozbiórkowa. Wówczas PKS tłumaczył, że poczekalnia stała na działce kupionej przez myślenickich kupców i że spółka zrobi wszystko dla dobra pasażerów. I kiedy z biegiem czasu z wiat przystankowych znikały sklepy i punkty małej gastronomii, z rozkładów jazdy bez powiadomienia pasażerów znikały kolejne kursy. Sytuacja patowa trwała kilka tygodni. Kiedy MPK Łódź (właściciel większości udziałów w PKS Myślenice od grudnia 2007 roku) uruchomił toalety, a w opuszczonym kiosku otworzył kasy biletowe, zdecydował się również zorganizować spotkanie z przedstawicielami władz i dziennikarzami. Jako pasażer myślałem, że może obietnice składane przez nowych właścicieli to nie mrzonki, że ci ludzie naprawdę robią wszystko, aby swoim klientom jakoś wynagrodzić niedogodności.

– Rozwiążemy wszystkie problemy i wybudujemy wam nowoczesny, ładny i funkcjonalny dworzec, który będzie wizytówką Myślenic – zapowiadał rzecznik MPK Łódź. Po wręczeniu dziennikarzom planów nowego dworca nastała wiosna i… czas nadal płynął. Według rzecznika nowy budynek dworca miał stanąć w połowie 2010 roku. Jego budowa nie ruszała, ponieważ spółka planowała w jego sąsiedztwie postawić stację paliw, którą traktuje jako integralną część inwestycji. Na nią ciągle nie miała pozwolenia.

Sezon letni uśpił temat dworca, aż do października, kiedy zima o wiele wcześniej niż zapowiadano dała się we znaki. Korzystający z usług PKS coraz częściej dzwonili do naszej redakcji prosząc o interwencję. – Na zimę przewidujemy ciepłe napoje oraz ustawienie koksowników, które w mroźne dni powinny zniwelować niedogodności wynikające z kaprysów pogody. Żaden z prywatnych przewoźników nie ma zamiaru fundować swoim pasażerom ciepłych napojów, tudzież ustawiać na przystankach jakiekolwiek urządzenia do ogrzewania. Będziemy elastycznie i doraźnie podejmować kroki, które pozwolą na zminimalizowanie dyskomfortu podróżnych – nadal tylko obiecywał Bogumił Makowski.

 „Wybudujemy, wybudujemy” - ale czy ktoś w to jeszcze wierzy?

Kiedy tak stoję na peronie i czekam na autobus odliczając czas do godziny podanej na rozkładzie, w myślach wracają wszystkie obietnice. Po roku czasu wiaty przystankowe nadal straszą pustką, a od późnego popołudnia teren dworca przypomina getto. Październikowy atak zimy potwierdził obawy pasażerów, że nie będzie łatwo przestać kilka najbliższych miesięcy pod wiatą. Pamiętam jak rzecznik w październiku zapewniał także, że dworzec na pewno powstanie powtarzając jak mantrę „Wybudujemy, wybudujemy”. Mówił o pozyskaniu przez PKS tajemniczego partnera do budowy oraz zarządzania obiektem w części, która nie będzie pełniła funkcji dworca. Okazał się nim były piłkarz włoskiej Serie A, Marek Koźmiński, który przejął dawny dworzec za około 2.5-3 mln złotych – jak nieoficjalnie dowiedział się Dziennik Polski. W grudniu 2007 roku gmina sprzedała swoje udziały MPK Łódź, a jeszcze wcześniej sprzedała działkę na której znajdował się budynek dworca myślenickim kupcom, którzy mają zamiar postawić tam galerię handlową.

 

Marek Koźmiński to trzeci właściciel PKS-u w przeciągu ostatnich lat. Zapytaliśmy o podział zobowiązań w realizacji dworca rzecznika PKS: - Ten „tajemniczy partner”, którym w rzeczy samej jest firma pana Marka Koźmińskiego, będzie budował obiekt z funkcją dworca. Na pewnym etapie rozmów biznesowych nie ujawnia się wprost wszystkich planów – ucina Bogusław Makowski. Na pytanie: co kryje się pod stwierdzeniem „(…) oraz zarządzania obiektem w części, która nie będzie pełniła funkcji dworca” rzecznik odpowiada, że nic szczególnego. - PKS zna się na prowadzeniu usług komunikacyjnych, ale nie musi się znać na zarządzaniu powierzchniami handlowo-usługowymi. Tę rolę przejmie firma pana Koźmińskiego – dodaje.

Zanosi się na to, że na sąsiadujących ze sobą działkach na przełomie 2010 i 2011 roku powstaną dwa centra handlowe – należące do Kongregacji Kupieckiej i firmy Marka Koźmińskiego. Wypowiadając się w mediach były piłkarz stwierdza, że podpisał umowę z PKS Myślenice na zakup terenu i wybudowanie tam obiektu usługowo-dworcowego. Mówi również o terminie realizacji inwestycji podając granicę 10-12 miesięcy. Wynika z tego, że wizja oddania nowego dworca w połowie 2010 roku coraz bardziej ginie we mgle. - Ja nadal twierdzę, że to się uda. Oczywiście pod warunkiem, że nie nastąpią okoliczności niezależne od inwestora, które uniemożliwią dotrzymanie terminów – obiecuje rzecznik PKS.

Koźmiński działa na rynku nieruchomości od kilku lat. W 2007 przejął stary dworzec w centrum Katowic. Budynek z XIX wieku powoli popada w ruinę. PKP sprzedało go byłemu piłkarzowi, a on obiecał, że zrewitalizuje zabytek. Na obietnicach się jednak skończyło i do tej pory nic nie dzieje się w tym kierunku. O tym czy katowicki scenariusz sprawdzi się w Myślenicach, przekonamy się już niebawem.

Piotr Jagniewski Piotr Jagniewski Autor artykułu

Reporter, redaktor, fotograf. Lubi dobrze opowiedziane historie i ludzi z pasją, którzy potrafią się nimi dzielić. Z gazetą związany w latach 2006-2018. W latach 2014-2018 pełnił funkcję redaktora naczelnego. (REPORTAŻ, WYWIAD, WYDARZENIA, LUDZIE, SAMORZĄD)