Objaśnianie pisarza

Do trzech razy sztuka? Wiliama Blake’a po raz pierwszy „spotkałem” kończąc liceum. Pojawił się na kartach „Ziemi Urlo” Czesława Miłosza, wydanej w 1977 roku, przez paryski Instytut Literacki. Urodzony w 1757, w Anglii, wizjoner, poeta, rysownik... Intrygujący, tajemniczy, czasem niezrozumiały, zamknięty w stworzonej przez siebie mitologii

Po raz drugi natrafiłem nań (kilkanaście lat temu) penetrując w Internecie miejsca związane z literaturą. Google ujawniły wtedy istnienie „Archiwum Blake’a”. Rzecz unikatowa, wymagająca osobnej opowieści, choćby o tym jak technologie internetowe można spożytkować w badaniach literaturoznawczych.

Trzecie spotkanie... Zupełnie niedawno, na bibliotecznym biurku pojawiła się, dopiero co kupiona przez myślenicką książnice „Blake. Biografia jednego z najbardziej wizjonerskich twórców w historii sztuki” pióra Peter’a Ackroyd’a.

Uważny (i cierpliwy) czytelnik ma szansę, akapit po akapicie, rozdział po rozdziale, przedrzeć się przez zawiłe losy wizjonera. Oprowadzany zaś jest nie tylko po ścieżce jego życia, ale również - o ile to możliwe - po meandrach wyobraźni artystycznej Blake’a.

Lektura - nie jest prosta: wymaga uwagi i cierpliwości. A mimo to wciąga. I to skutecznie. Narrację uzupełnia spora kolekcja rycin, które w wielu miejscach znakomicie współpracują z tekstem.

A poszukującym czegoś więcej i posługujących się angielskim podpowiadam internetowy adres blakearchive.org

 Tomasz Dziki

Tomasz Dziki Tomasz Dziki Autor artykułu

Niegdyś był dziennikarzem, nieustannie jest bibliotekarzem (najpierw była to Biblioteka Główna PAT, a teraz Miejska Biblioteka Publiczna w Myślenicach), a „od zawsze” nauczyciel akademicki (Uniwersytet Jagielloński). Lubi podróżować: zauroczyła go Azja i Orient. Bliższe i dalsze okolice dawnego Jedwabnego Szlaku. Wędrował po Chinach, Syrii, Jordanii, Maroku, Iranie... z aparatem fotograficznym w ręku.