Opowiadania z psem pisane: Bliźniacy

8 lipca 2010 Wydanie 25/2010

Opowiadania z psem pisane: Bliźniacy

Ich prapradziadek Jacenty, za udział w powstaniu styczniowym stracił cały majątek i został zesłany na Sybir. Tam zmarł, do Polski nie powrócił. Inny krewny walczył w 1939 roku w obronie Warszawy, a niedługo potem został zabity przez Sowietów podczas próby przedostania się do polskiej armii we Francji. Ojciec bliźniaków był żołnierzem AK i brał udział w Powstaniu Warszawskim. Został ranny, później odznaczony krzyżem Virtuti Militari. Matka była sanitariuszką w Szarych Szeregach. Poród bliźniaków odbierała położna, która była matką poety Gajcego, poległego w Powstaniu Warszawskim. Nic dziennego, że w takiej atmosferze wychowywani chłopcy, codziennie po wieczornym pacierzu śpiewali: „Jeszcze Polska nie zginęła”…

Trudno ich było od siebie odróżnić, co obu denerwowało i złościło. Jeden z nich nawet zapuścił wąsy, ale szybko je zgolił, bo podświadomie woleli być identyczni. Łączyła ich głęboka miłość braterska. Oni po prostu nie mogli bez siebie żyć. Każdy z nich stawiał interes brata ponad własny.

Gdy się ze sobą kłócili, spierali w swych poglądach i na siebie obrażali, co czasem się zdarzało, to były „ciche dni”. Ale „ciche” w sposób szczególny, bo jeden dzwonił do drugiego… i milczał do słuchawki. Wydaje się, że bliźniacy myśleli jednakowo.

Byli staromodnymi w życiu codziennym. Szczególną admiracją i szacunkiem darzyli kobiety. Zawsze puszczali je przodem, pamiętali o kwiatach, całowali na powitanie w rękę. Lubili ogromnie zwierzęta, szczególnie psy. Kochali i znali świetnie historię i ona im w dorosłym życiu zaczęła to uczucie odwzajemniać. Nawet nie wiedzieć kiedy zaczęli ją współtworzyć.

Gdy ta historia zaczęła im wyznaczać najwyższe miejsca w państwie, nie ulękli się. Podjęli wyzwanie. Jeden z nich zginął niespodziewanie w katastrofie lotniczej. Co miał uczynić pozostały? Mimo niewyobrażalnej traumy postanowił nie rezygnując z żałoby zastąpić brata. Czy nie zabraknie mu odwagi i determinacji?

Być Małym Księciem, jak ten z tekstu Antoine’a de Saint Exupery’ego to znaczenie łatwiej niż kierować Państwem. W opowiadaniu poetyckim francuskiego pisarza jest Król, który nie ma kim rządzić, ale w Polsce zawsze jest kim rządzić. Ale jest też żmija, która musi (!) śmiertelnie ukąsić.

Czy pozostały przy życiu bliźniak naprawdę chce być Małym Księciem?