KWW Jarosława Szlachetki

Orzeł w kratkę

Sport 7 listopada 2017 Wydanie 39/2017
Orzeł w kratkę
Fot. Bartek Ziółkowski

Wyniki Orła w tym sezonie to zupełna sinusoida, a sam zespół gra w kratkę. Myśleniczanie najpierw niespodziewanie ograli na własnym boisku lidera, by tydzień później dostać lanie w Rzeszotarach od Tempa, które w ligowej tabeli znajduję się kilka oczek niżej

Orzeł Myślenice - Węgrzcanka 2:1 (0:0) 0:1 Drame 53 (k), 1:1 Zając 64, 2:1 Czajkowski 69

Orzeł: Obłaza - Żak, Mistarz, Kasprzyk, Lesiński - Czajkowski (74 Gawlik), Płonka (76 Sałach), Stryszowski (46 Pyzio), Wyroba, Zając (85 Sabała) - Górka (84 Leśniak)

Tempo Rzeszotary - Orzeł Myślenice 3:0 (1:0) 1:0 Lasek 41, 2:0 Sz. Pamuła 53, 3:0 Kozioł 66

Orzeł: Obłaza - Żak, Mistarz, Wyroba, Lesiński - Płonka (46 Sałach), Stryszowski (60 Leśniak), Pyzio (70 Kasperek), Czajkowski (46 Gawlik), Zając - M.Górka (70 M.Sabała)

Nasiąknięta murawa i trudne do gry w piłkę warunki pogodowe nie przeszkodziły zawodnikom Orła Myślenice i liderującej w tabeli Węgrzcanki Węgrzce Wielkie, aby stworzyć emocjonujące widowisko. Mecz od początku należał do przyjezdnych, ale myśleniczanie z każdą minutą nabierali rozpędu, by w drugiej połowie stworzyć kilka świetnych okazji strzeleckich. Kluczowa dla końcowych losów całego spotkania wydaje się być konsekwentna postawa w defensywie na początku meczu. Kto wie jakby się sprawy miały, gdyby po piorunującym początku Węgrzcanka wyszła na prowadzenie, a schowani za podwójną gardą orłowcy nie zdołali by odrobić strat jak chociażby w ostatnim meczu w Kłaju.

Najpierw po zbyt krótkim podaniu Kasprzyka znakomicie w bramce zachował się Obłaza, gdy ofiarną interwencją uprzedził szarżującego Grandettiego w sytuacji sam na sam. Później jeszcze groźnie bywało po stałych fragmentach gry, a po jednym z nich przed przerwą do siatki trafił nawet Anioł tyle, że sędzia słusznie bramki nie uznał ze względu na udaną pułapkę ofsajdową orłowców. Węgrzcanka "wyszumiała" się w początkowej fazie meczu, a później do głosu doszli gospodarze i kilka akcji zaczepnych mogło się podobać licznie zgromadzonej publiczności.

Brakowało jednak przysłowiowej kropki nad "i" jak w akcjach Zająca czy po strzale Górki. Karuzela rozkręciła się jednak w drugiej połowie. Najpierw Mistarz faulował w polu karnym, a jedenastkę na bramkę zamienił Pape Drame. Dla podopiecznych trenerów Kamila Ostrowskiego i Dawida Sudra stracona bramka podziałała jak pstryczek w nos. Sygnał do ataku dał Zając, który skorzystał z świetnego podania Płonki i w sytuacji sam na sam minął bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. Wynik remisowy nie utrzymywał się długo, bo zaledwie cztery minuty później znów w roli głównej wystąpił ten sam duet: znów Płonka uruchomił Zająca, który w sytuacji sam na sam został sfaulowany w polu karnym i sędzia musiał wskazać na wapno. Strzał z jedenastu metrów Mistarza co prawda odbił bramkarz Węgrzcanki, ale wobec dobitki Czajkowskiego był już bezradny.

Tydzień później orłowcy otrzymali lekcję futbolu w Rzeszotarach. Gospodarze w drugiej połowie nie dali szans orłowcom, skutecznie punktując myśleniczan. Tym w tym meczu nie wychodziło po prostu nic. Pojedyncze akcje Zająca, czy próba Gawlika już w drugiej połowie to wszystko, co udało się ugrać w tym spotkaniu. Miejscowi za to wykorzystali swoje atuty, a dwa pierwsze gole padły po zamieszaniu w polu karnym po dalekim wrzucie z autu. W końcówce Tempo po błyskawicznej kontrze zdobyło jeszcze jednego gola, a do siatki po rajdzie w sytuacji sam na sam trafił Pamuła. Do końca rundy jesiennej pozostały jeszcze spotkania z Targowianką Targowisko w Myślenicach oraz wyjazdowe z Karpatami Siepraw.