Seattle ożyło w Myślenicach

Seattle ożyło w Myślenicach

Na naszych łamach opisywaliśmy niedawno koncerty online grup Psychodela i High Sanity, jakie odbyły się w ramach sobotonu, czyli cyklu sobotnich występów muzycznych, któremu patronuje myślenicki MOKiS. Na facebookowej stronie MOKiS od ponad tygodnia możemy również zobaczyć koncert, jaki dały te dwa zespoły wespół-zespół przybierając na tę okazję nazwę Psychosanity.

Co powstało z połączenia punkowo –grungowej Psychodeli i stoner-rockowego, a jeszcze jakiś czas temu thrash metalowego High Sanity? Najkrótsza odpowiedź mogłaby brzmieć Sub Pop? Starszym słuchaczom nie trzeba tłumaczyć co to takiego, a młodsi niechaj wiedzą, że była to

wytwórnia płytowa z Seattle odpowiedzialna chyba za ostatnie naprawdę wielkie zjawisko w muzyce rockowej wykraczające popularnością poza sam gatunek. Nie tylko muzyce zresztą, bo kraciaste flanelowe koszule w połowie lat 90 miały takie samo wzięcie jak agrafki kilkanaście lat wcześniej, a „Smells like teen spirit” nucili wtedy nawet fani Zenka. Chłopaki z Psychodeli i High Sanity połączyli siły (aż chciałoby się dodać, że zupełnie jak Soundgarden i Pearl Jam na płycie Temple of The Dog) i oddali hołd swoim starszym kolegom zza oceanu dochowując wierności ich muzycznym ideałom, czyli zero świecidełek i tapirowanych fryzur, bo muzyka jest w tym wszystkim najważniejsza. Na dodatek zagrali ten koncert unplagged, co przywodzi na myśl podobne występy Nirvany czy Alice In Chains, a nie zabrakło również coverów wymienionych zespołów, ale wcale nie tych najbardziej znanych i nie od razu się je rozpoznawało. To muzyka niewesoła, ale podnosząca na duchu, a wszystkim, którzy chcieliby zarzucić Psychosanity zrzynanie odpowiadamy - nie macie racji! Po pierwsze zarówno w ich własnych kompozycjach jak i coverach słychać coś, co można określić jako własne, bo płynące prosto z serca brzmienie. Po drugie zaś chcemy zapytać tych wszystkich sceptyków – „A Soundgarden, Alice In Chains i Nirvana to nie inspirowali się czasem Black Sabbath?”. Tym natomiast, którzy do Seattle chcieliby się wybrać bez biletu i odbyć podróż również w czasie serdecznie koncert polecamy.

 

Rafał Podmokły Rafał Podmokły Autor artykułu

Dziennikarz, meloman, biblioman, kolekcjoner, chodząca encyklopedia sportu. Podobnie jak dobrą książkę lub płytę, ceni sobie interesującą rozmowę (SPORT, KULTURA, WYWIAD, LUDZIE).