Show GAZ 69-Dolny Jaz

9 sierpnia 2007 Wydanie 29/2007
Show GAZ 69-Dolny Jaz
Na trasie Jacek Fąfara i Jan Wrona

W ostatni weekend lipca, ponownie na Dolnym Jazie u Lucyny i Janusza Hojnorów odbył się już po raz ósmy, prawdziwy show 16 terenówek i słynnych komandorek – Gaz 69. Do jazdy terenowej w okolicy Dolnego Jazu przystąpiło 9 załóg z Myślenic, Krakowa, Wrocławia, Nowego Sącza na pojazdach: Gaz, Uaz, Suzuki i Toyota.

Każdy uczestnik zawodów miał limit 7 minut, jednak zawodnik nie mógł kontrolować czasu i przed startem musiał oddać zegarek, komórkę i wszelkie inne czasomierze. Wygrać miał ten, kto kierując się własnym wyczuciem, najbardziej zbliży się do czasu określonego limitem. Zwyciężył podobnie jak w roku ubiegłym Edward Janur z Nowego Sącza, wyprzedzając córkę Monikę. Na starcie stanęli również: rodzeństwo Maciek, Kuba i Dorota Hojnor, myśleniccy miłośnicy Gazów – Szymon, Stanisław, Szczepan i Jakub Ślósarczykowie, Paweł Górecki z córką Kingą, Jacek Fąfara i Jan Wrona, Wojciech Szpineter. Sobotni wieczór upłynął na wspólnej biesiadzie zlotowiczów, gości i wszystkich, którzy chcieli w tej imprezie uczestniczyć – myśleniczan i wczasowiczów. Biesiadnicy karmili się głównie opowieściami o swoich samochodach, przegryzając dla lepszego gawędziarskiego animuszu smakołyki z wojskowej kuchni polowej, w szczególności bigosem, grochówką i żurkiem, a także kiełbaskami z grilla.

W niedzielę uczestnicy zlotu wyruszyli na rajd terenowy na Suchą Polanę, polanę Kudłacze przez Chełm, a pełna gala odbyła się na myślenickim rynku. W rajdzie terenowym uczestniczył również burmistrz Maciej Ostrowski, który wręczał nagrody i pamiątkowe dyplomy na zakończenie przy Dolnym Jazie. Zorganizowano również loterię fantową, z której dochód został przeznaczony na rzecz MGOPS w Myślenicach, przeprowadzono także szereg atrakcyjnych konkursów i zabaw dla dzieci, można było pojeździć na hucułach. Państwo Renata i Kazimierz Gurbiszowie ze Szkółki Jazdy Konnej „Hucuł” ufundowali pięć karnetów na jazdę konną, na organizację zlotu przekazał również fundusze burmistrz Maciej Ostrowski.

Zlot GAZ-ów na Dolnym Jazie organizowany jest przez Lucynę i Janusza Hojnorów od ośmiu lat. W ciągu tego okresu impreza „dorobiła się” prestiżu i stała się jedną z większych atrakcji lata na Zarabiu, czego wyrazem jest choćby fakt, że nagrody w rywalizacji załóg (puchary, dyplomy, sprzęt turystyczno-sportowy ufundowane przez organizatorów) wręcza osobiście burmistrz. Jednak największym atutem spotkania GAZ-maniaków jest atmosfera. Lucynie i Januszowi Hojnorom, mimo rosnącego znaczenia zlotu, udało się zachować jego rodzinny klimat. Podziwiane są w równiej mierze wszystkie samochody,  każdy z nich budzi zainteresowanie, każdy właściciel opowiada historię wejścia w posiadanie swojego egzemplarza, remontów, przygód związanych ze zdobywaniem części (bo przecież najważniejsza jest autentyczność, więc każdy „szpej” zdobyty do remontu ma własną historię) i oczywiście o wyprawach dokonanych dzięki swojej wyjątkowej terenówce. Samo spotkanie  ważniejsze jest od wyników rywalizacji.

GAZ 69 przez wiele lat był właściwie jedynym w miarę dostępnym samochodem z napędem 4x4, dlatego też po zakończeniu służby w Wojsku Polskim i Milicji Obywatelskiej trafiał za symboliczne sumy w ręce prywatne. Obecnie GAZ 69 przeżywa kolejną młodość, a liczba jego sympatyków nieustannie rośnie. Historia samochodu sięga końca lat 30. XX wieku, gdy w fabryce samochodów w Gorki w Związku Radzieckim (obecnie Niżnyj Nowogrod) powstała pierwsza konstrukcja z napędem na cztery koła, jednak dalsze prace zostały wstrzymane. Na kilka miesięcy przed wybuchem wojny niemiecko-radzieckiej powrócono do budowy takiego pojazdu, ale z konieczności zastosowano najprostsze rozwiązania, wykorzystując konstrukcje amerykańskie: forda, willysa i bantama. Samochód otrzymał nazwę GAZ 67 i brał udział w wojnie. Kolejna modyfikacja nastąpiła w 1944 roku gdy powstał GAZ 67B. Łącznie w latach 1942-1953 wyprodukowano 62 tys. 843 szt, takich pojazdów. W 1952 roku zaczęto produkować model GAZ 69 i GAZ 69A (z czterema drzwiami). W grudniu 1954 roku produkcję pojazdów przeniesiono z Gorki do Ulianowska, gdzie były produkowane pod nazwą UAZ 69AM do roku 1972, w łącznej ilości 634 tys. 256 szt.  Jego następcą był model UAZ 469/469B.

O ile model GAZ 69 jest bardzo rozpowszechniony, o tyle wariant 69 A, zwany „komandorką”, spotyka się rzadko. Dlatego rarytasem myślenickich zlotów była obecność „komandorki” z Rudnika, podobnie jak zapamiętany sprzed kilku lat „gościnny” występ willysa z Nowego Sącza. GAZ 69 A został w Polsce ochrzczony „komandorką” ze względu na to, że używany był do przewozu dowódców i żołnierzy wyższego stopnia. Choć oba pojazdy mają takie same rozmiary to „komandorka” mieści tylko 5 osób, podczas gdy zwykła wersja mieściła 7 do 8 żołnierzy. Jest to podyktowane rozplanowaniem siedzeń. GAZ 69 A ma czworo drzwi (przednie i tylne są jednakowe) i dwa rzędy siedzeń ustawione w poprzek pojazdu, przodem w kierunku jazdy. Z przodu jest miejsce dla kierowcy i jednego pasażera, a z tyłu trzy miejsca dla kadry dowodzącej. W tylnej części samochodu znajduje się niewielki, zamykany bagażnik w którym schowane jest koło zapasowe i oprzyrządowanie wozu.

Zwykła wersja ma tylko dwoje drzwi. Z przodu, tak samo jak w „komandorce”, jest miejsce dla kierowcy i pasażera. Z tyłu natomiast znajdują się dwie składane ławeczki ustawione wzdłuż pojazdu. Po ich złożeniu pojazd nadaje się również do przewożenia ładunków.

Właściciele gazików twierdzą, że nie ma takiej drogi, której nie da się pokonać ich samochodem, za to wiele jest dróg, na których wszystkie nowoczesne terenówki wysiadają, a gazik jedzie. Drobne awarie na trasie i ich naprawianie wpisane jest w atrakcję posiadania tego modelu.

Stanisław Cichoń