Triumf piłkarzy Dalinu

28 czerwca 2007 Wydanie 23/2007
Triumf piłkarzy Dalinu
Radość biało-zielonych po awansie, fot. Mieczysław Nowak

W imponującym stylu biało – zieloni pod wodzą Krzysztofa Hajduka zawojowali V ligę i awansowali do IV ligi, choć wiadomo, że ich ambicją, zarządu i całych piłkarskich Myślenic jest walka o jeszcze wyższe cele i III ligę. W dramatycznym pojedynku z Janiną Libiąż nasi udowodnili, że mają wielki chart ducha i wiarę w swoje piłkarskie umiejętności co potwierdzili na boisku, dając tyle szczęścia i radości wszystkim sympatykom piłki nożnej i Dalinu

Wreszcie odradza się charakter tej drużyny i nadzieja, że można walczyć o należne miejsce Dalinowi w wyższych ligach. Potwierdził to Zbigniew Lijewski, który był jako trener współtwórcą awansu piłkarzy w pamiętnych bojach o III ligę: Mamy nadzieję i wierzymy, że powtórzy się historia z 1993 roku, kiedy awansowaliśmy przebojowo z V do IV ligi, a potem w silnej stawce drużyn do III, rok po roku. Zespół jest młody, walczy, pokazuje charakter, a trener Hajduk tak oddany drużynie zmienił ją na plus i natchnął wiarą, że można wygrać z każdym, co wspólnie osiągnęli nie przegrywając żadnego pojedynku w rundzie wiosennej.

Nie krył wzruszenia trener Krzysztof Hajduk, którego po zwycięskim pojedynku zawodnicy długo podrzucali w górę, a wszyscy w euforii polewali się szampanem: To było bardzo trudne zadanie przejąć z zawodnika obowiązki trenera, bowiem trzeba było podczas treningów być bardzo wymagającym. Ta drużyna zrozumiała jak wielkie zadanie jest przed nią, i że nie honorem dla nich jest granie w V lidze, dlatego trenowali niezwykle solidnie, dawali z siebie wszystko i na boisku walczyli z olbrzymim poświęceniem. Odblokowali się psychicznie i uwierzyli, że można odrobić tak duże straty do Gościbii i zasłużenie dzisiaj odbierają gratulacje za swoją postawę. Dziękuję drużynie i także zarządowi, że był zawsze pomocny i wspólnie potrafiliśmy wypracować od początku klarowny regulamin wzajemnych zobowiązań. To przyniosło spodziewany efekt, bowiem wszyscy wiedzieli jasno co do nich należy. W dzisiejszym, szczęśliwym pojedynku usztywniła nas trochę stawka meczu, za bardzo chcieliśmy szybko wygrać i mieć zapewniony awans, a gdy tak bardzo się chce to niekiedy z trudem to wychodzi. Z drugiej strony przeciwnik walczył o honor i godne pożegnanie się z ligą, za wszelką cenę chcieli nam pokrzyżować szyki.

Mecz niezwykle przeżywali także prezesi Dalinu, dla których ten sukces, miejmy nadzieję jest początkiem drogi ku odbudowie piłkarskiej siły biało – zielonych.

Robert Kęsek: Wierzyliśmy cały czas, że jesteśmy najlepszą drużyną w lidze i ten sukces nam się należał. Trudna była decyzja, kiedy powierzaliśmy funkcję trenera Krzysztofowi Hajdukowi, ale to było odważne i trafne posunięcie. Okazało się, że nowy szkoleniowiec i drużyna podjęli wyzwanie i osiągnęli awans, który na początku rozgrywek wiosennych zaczął się oddalać. Dziękuję trenerowi, drużynie, kibicom i wszystkim, którzy byli z nami. Wierzymy wspólnie, że osiągniemy jeszcze wyższe cele, bo tę drużynę i trenera stać na wiele więcej.  Liczymy jak dotychczas na dalszą wymierną i pomocną współpracę z burmistrzem Maciejem Ostrowskim, Radą Miejską i posłem Markiem Łatasem. Dziękujemy także sponsorom i wszystkim, za wszelką pomoc.

Bogdan Kowalcze: Kiedy przychodziliśmy do piłkarskiego Dalinu postawiliśmy sobie dwa cele: poprawić organizację w sekcji piłkarskiej, a tym samym wywalczyć awans i pozyskać nowych sponsorów. Wykonaliśmy ciężkie zadanie i osiągając awans daliśmy sygnał potencjalnym sponsorom, że warto w tę młodą i perspektywiczną drużynę inwestować. Cieszą także podejmowane inicjatywy w zakresie poprawy bazy treningowej i budowy boisk.

StanisławCichoń

1:0 – Tondera 12 min., 1:1 – Grabowski 45 min., 2:1 – R. Drobny 83 min.

Kartki żółte: Kański, M. Drobny, Tondera, R. Drobny – Chylaszek, Kaługa, Szkółka, Jaśko.

Dalin: Szuba – R. Drobny, Rapacz, Pilch, Tondera, Stelmach (Kępski), Muniak (Cygal), Kałat, Kański, M. Drobny, Mistarz (Stolarz).

Na boisku było wszystko to, czego chcieli kibice: stawka pojedynku, dramaturgia, walka do upadłego i bramki filmowej urody. Biało – zieloni od początku ruszyli do zdecydowanego szturmu chcąc szybko zapewnić sobie awans.

Przepiękną bramkę w stylu Platiniego strzelił z rzutu wolnego Tondera, a chwilę później mógł podwyższyć Muniak (18 min.), a w 31 min. kapitan Kański. Nasi zapomnieli o tyłach, a walczący o życie piłkarze z Libiąża groźnie kontratakowali i tylko jakimś cudem najlepszy bramkarz w lidze, Marek Szuba obronił strzał Grabowskiego w 34 min. Niestety, był bezradny wobec uderzenia tego napastnika w ostatniej minucie pierwszej odsłony. W drugiej biało–zielonym było jeszcze bardziej ciężko, a grę utrudniała ulewa i porywisty wiatr. Wreszcie po serii egzekwowanych rzutów rożnych, Tondera dograł precyzyjnie na przedpole bramki przyjezdnych, a tam czaił się Rafał Drobny, który kapitalnym uderzeniem głową umieścił piłkę w siatce, która wcześniej odbiła się od poprzeczki. Niesamowita euforia zapanowała w naszych szeregach, na trybunach rozległy się chóralne śpiewy i odżyła atmosfera jak za najlepszych piłkarskich czasów. Nasi nie dali sobie już wydrzeć zasłużonego zwycięstwa i upragnionego awansu.

Rafał Kański: W awans uwierzyliśmy, z chwilą przyjścia trenera Hajduka, który był bardzo wymagający, ale poza boiskiem wielki przyjaciel. Nastawił nas bardzo ofensywnie i tchnął w zespół nowego świeżego ducha walki i zwycięstwa. Zaczęliśmy prezentować lepszy styl gry i mając wsparcie w wyrozumiałym zarządzie staraliśmy się tak jak i oni. Poza boiskiem również stanowimy zgrany zespół i to jest nasza siła. Jest optymizm, możliwości i będziemy walczyć o jeszcze wyższe cele. Dzisiaj zwycięstwo było najważniejsze. Było nam ciężko, ale nie liczy się styl tej wygranej ale fakt, że awansowaliśmy i utrzymaliśmy pozycję lidera. W imieniu drużyny dziękuję wszystkim za pomoc oraz kibicom, którzy tak znakomicie dzisiaj nas dopingowali.

Stanisław Cichoń