Udusić sędziego

11 września 2008 Wydanie 32/2008
Udusić sędziego
Dalin-Puszcza Niepołomice 2:1, fot. Piotr Jagniewski

Na boiskach Małopolski coraz częściej dochodzi do rękoczynów, a profesję sędziego można powoli zaliczyć do zawodów wysokiego ryzyka!

Dalin - Puszcza Niepołomice 2:1
0:1 Filipczak 6, 1:1 Kałat 71, 2:1 Pilch 82

Dalin: Szuba – Pilch, Senderski, Cygal (45 Kałat), Myśków – Banaszkiewicz, Kęsek (68 Marchiński), Muniak, Górecki J. (78 Rojek) – Antas (72 Stelmach), Drobny M.
żółte kartki: Senderski, Szuba, M. Drobny, Pilch – Lewiński, Maciej Morawski
widzów: 450

Podobnie rzecz się miała w meczu na szczycie III ligi małopolsko-świętokrzyskiej pomiędzy Dalinem i Puszczą i jak w tytule, większość publiczności miała ochotę to zrobić, a jeden z nich nawet próbował! I tylko dzięki szybkiej interwencji służb porządkowych i kapitana Dalinu Muniaka, nie udała mu się ta sztuka.

Nerwowo zaczęło się od samego początku. W 6 min. po rzucie rożnym groźnie sfaulowany w „piątce” został Szuba, jednak arbiter nie dopatrzył się niebezpiecznego zagrania. Niestety, niepołomiczanie zapomnieli chyba o grze fair play i zamiast wybić futbolówkę na aut, Filipczak wbił ją do pustej bramki. Oszołomieni takim przebiegiem spotkania, gospodarze jeszcze długo nie mogli się pozbierać, co skrzętnie próbowali wykorzystać przyjezdni: najpierw Kubiak w 15 min. ładnie wszedł w pole karne, przerzucił piłkę na drugą nogę, ale uderzył zbyt lekko. Dziesięć minut później

P. Murawski ładnie uderzył z wolnego jednak Szuba tym razem nie dał się zaskoczyć. Chwilę później golkiper Dalinu minął się z piłką egzekwowaną z rzutu różnego, a do pustej bramki nie trafił M. Murawski. W końcu do głosu doszli myśleniczanie. W 35 min. Drobny przedarł się bokiem i uderzył kąśliwie. Minutę później Myśków pięknym zagraniem znalazł w polu karnym Antasa, który głową minimalnie przeniósł nad poprzeczką. Sprawę w swoje ręce wziął następnie kapitan biało-zielonych Muniak, który przejechał się z całą obroną Puszczy, jednak tylko po to, by lekko podać do Kwedyczenki. Przed przerwą jeszcze oba zespoły mogły wzbogacić swój dorobek bramkowy: najpierw Drobny ładnie uderzył z 16 m. jednak piłka po nodze obrońcy przeszła nad poprzeczką, a bramkę do szatni Dalinowi mógł strzelić Kmak, który po kontrze znalazł się oko w oko z Szubą, jednak ucierpiał w tym starciu tylko bidon golkipera Dalinu, który oparty o słupek znalazł się nagle daleko za bramką.

Po zmianie stron na boisku dominował już tylko Dalin, robiąc wszystko by doprowadzić przynajmniej do remisu. W 51 min. Antas ładnie wziął na plecy obrońcę, strzelił jednak za słabo. Chwilę później Kęsek odebrał piłkę obrońcom Puszczy i strzałem z 16 m. próbował zaskoczyć Kwedyczenkę. W 65 min. huknął jak z armaty z 25 m. Myśków stemplując po raz kolejny poprzeczkę przyjezdnych. Napór Dalinu przyniósł w końcu efekt w postaci bramki w 71 min. Rzut wolny z 18 m. wykonywał Kałat, a piłka po rykoszecie wpadła w samo okienko bramki. Gospodarze nie spuszczali z tonu i już chwilę później mogło być 2:1 – Drobny i spółka rozklepali niepołomicką obronę, jednak Stelmach mając już przed sobą tylko golkipera uderzył za lekko. Osiem minut przed końcem spotkania myśleniczanie dopięli swego – z rzutu rożnego zagrywał Kałat, a pięknym wolejem popisał się Pilch i było 2:1. To podziałało jak płachta na byka na gości, którzy rzucili się do rozpaczliwego ataku. W 85 min. blisko szczęścia był Rapacz, lecz minimalnie chybił głową. Mecz zakończył się sporą dawką adrenaliny, po tym jak w 93 min. Szuba złapał piłkę od obrońcy, a sędzia odgwizdał rzut wolny pośredni z 10 m. (uspakajając wszystkich najlepszych na świecie arbitrów zasiadających na trybunach – sędzia miał 100% rację, piłkę specjalnie podbitą na głowę uważa się za zagranie umyślne do bramkarza). Z wolnego huknął niemiłosiernie Kusia, a piłka trafiła… w poprzeczkę!

Piotr Ślusarczyk