Wakacje

Miasto 2 lipca 2019 Wydanie 24/19
Wakacje
Aleje dla rowerzystów i spacerowiczów

Cieszy, żę wreszcie wróciły oczekiwane kajaki na górny jaz. Dobrym pomysłem jest też ścieżka edukacyjna w kompleksie leśnym Uklejna. Przed laty mieliśmy ścieżkę zdrowia, która prowadziła po lewej stronie potoku płynącego z Chełmu oraz górską ścieżkę wyprowadzającą na ramię Uklejny, szło się nią – częściowo mocno pod górę – do miejsca, z którego można było podziwiać miasto, stał tam stolik i ławeczki. Nie cieszyły się zbyt dużą frekwencją, choć zwłaszcza ta druga przez wczasowiczów oceniana była pozytywnie.

Ważna jest każda inicjatywa, która odciąży, przeciążony w weekendy i wakacje park. Naprawdę przy dobrej pogodzie trudno się w nim pomieścić. Bywa też niebezpiecznie, kolizje, wywrócenia gokartów, rowerzystów. A czasem zabawnie… np. jak pędząca na rolkach dziewczyna z rozwianym włosem nie wymija spacerującego z psem, wpada w jego objęcia i razem lądują na trawie na oczach żony i potężnego czworonoga.

Park jest ogólnodostępny, nieliczenie się jednak z osobami, których możliwości rekreacyjne są mocno ograniczone, mam na myśli przede wszystkim niepełnosprawnych, seniorów, rekonwalescentów, osoby z dziećmi w wózeczkach – bardzo źle świadczy o kulturze użytkowników. Rowerzyści często nie korzystają z dróżki dla nich przeznaczonej. Jeśli są to małolaty, jak widoczna na zdjęciu grupka, trudno się dziwić, dostają fajny sprzęt i chcą z niego korzystać. Mamy wielu działaczy sportowych, czyżby nie zauważali potencjału najmłodszych? Czy to tak trudno organizować wycieczki kolarskie? Przecież w tym wieku, aby poczuć choć troszkę adrenaliny, trzeba przynajmniej przez godzinę dziennie jeździć po wertepach. Zaczęły się wakacje, a na boiskach szkolnych parkingi. W zeszłym roku w jedną z sierpniowych niedziel wracałam z Piwnicznej, po drodze naliczyłam sześć zamkniętych orlików, a obok osiatkowanych boisk dzieciarnia grała w piłkę.

Z mapy miasta zniknęły sady i nieużytki, parcele porosłe trawą, ba nawet nie ma podwórek z trzepakami, gdzie moje pokolenie próbowało sobie organizować wolny czas. Zawsze wspominać będę wakacje, podczas których z grupą dzieciarni wybudowaliśmy całkiem fajną zaporę na potoku, umożliwiającą nam kąpiel, a także podchody podczas których odkryłam staw (od lat rezerwat ścisły). A ile emocji dostarczała wspinaczka w dawnym kamieniołomie, zwłaszcza, że były tam zaskrońce i jaszczurki oraz najlepsze w świecie poziomki.

Antonina Sebesta