WspomnieniaJerzego Krzywonia

12 maja 2010 Wydanie 18/2010

WspomnieniaJerzego Krzywonia współtwórcy i późniejszego przewodniczącego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” Ziemi Myślenickiej

Zawsze z łezką w oku wspominam rok 1980 i 81 oraz 1989 i 90. Ten pierwszy okres, lata 80. to działalność Solidarności w szpitalu. W tym czasie powstaje kaplica szpitalna, reformuje się szpital. W mieście w władzach Solidarności działa Teresa Jednaka i doktor Bolesław Stożek. Szefem Solidarności w Myślenicach był wówczas Staszek Panasiuk, potem Zbigniew Papierz. We wszystkich zakładach pracy powstawały struktury Solidarności. Mieliśmy duży wpływ na kierownictwa zakładów pracy.

Zadawnione sprawy, szczególnie kadrowe mogły być dopiero teraz załatwione. Była to działalność konstruktywna, przede wszystkim dla dobra pracowników, a w naszym przypadku dla dobra chorych. Brutalnie to zostało przerwane 13 grudnia 1981r. W okresie stanu wojennego praca nasza sprowadzała się do rozprowadzania „bibuły”, do pomocy aresztowanym w myślenickim areszcie.

Nadszedł rok 1989r. Okrągły Stół. Mietek Gil – uczestnik Okrągłego Stołu, pracował w Komisji do Spraw Gospodarki i Polityki Socjalnej. Tłumy ludzi w dużej sali myślenickiego domu kultury

Domu Kultury. Owacja, Boże coś Polskę - a śpiewali wszyscy od naczelnika do milicjantów ubranych po cywilnemu.

Szczególnie utkwiły mi w pamięci wybory zarówno do Sejmu i Senatu 1989r. oraz wybory samorządowe w maju 1990r. Z wyborami wiąże się wszelka agitacja, reklama plakatowa, ulotki itp. W materiały plakatowe Solidarności przed wyborami 4 czerwca 1989r. do Sejmu i Senatu zaopatrywaliśmy się w Kościele księży misjonarzy z Nowej Wsi przy ulicy Misjonarskiej w Krakowie. Szefem tego biura reklamowego był Jerzy Miller, obecny Minister Spraw Wewnętrznych. Zawsze z sentymentem to wspominam, ponieważ kościół ten był moją parafią, tam, przy ulicy Kawiory się urodziłem, wychowałem. Moja Skoda 100, już wtedy 15.letnia, zrobiła sporo kilometrów, w celu przywiezienia do Myślenic tych materiałów, jak i potem w celu rozplakatowania ich w rejonie wyborczym: od Pcimia do Sieprawia i od Zasani do Jasienicy.

Dużo pracy miały moje dzieci - Jurek, Beatka i Iwonka, które bardzo fachowo pomagały w rozlepianiu ulotek i plakatów. Na jednym z plakatów był napis: Prawo i Sprawiedliwość. Właśnie ten plakat postanowiliśmy przylepić na budynku PZPR przy ulicy Reja, teraz mieści się w nim Starostwo.

Przyjechaliśmy tam późnym wieczorem, moją Skodą - Krzysztof Pietrzyk, Staszek Hanusiak i Ludek Szymoniak. Przylepiliśmy te plakaty na dwóch filarach bocznych budynku. Jak Ludek i Staszek kończyli przylepiać plakaty, za naszym autem przy ul. Reja stanęła „nyska” milicji. Nie wychodzili z samochodu, meldowali przez radiotelefon o tym zdarzeniu. Jechali za nami przez cały czas ul. Żeromskiego. Skręciliśmy na ulicę Słowackiego - podjechaliśmy pod PEMOD, tam dali nam spokój. Po prostu, przed PEMODEM mieli respekt, tam bowiem była kolebka Solidarności w Myślenicach, tam było najwięcej członków.

Nasi kandydaci tj. Pani Hennelowa, Panowie Rokita, Zdrada wygrali wybory do Sejmu, a PanowieKozłowski i profesor Ciesielski, wygrali wybory do Senatu. Sukces był olbrzymi, radość jeszcze większa.

Na wiosnę 1990 r. rozpoczęły się przygotowania do wyborów samorządowych. Komitet Obywatelski Solidarność zgłosił swoich kandydatów w liczbie 30. Prawybory kandydatów KO odbyły się w świetlicy w PEMODzie. Przewodniczącym Komitetu Obywatelskiego był wówczas Krzysztof Pietrzyk. Ponieważ zgłosił swoją kandydaturę na radnego, zrezygnował z funkcji przewodniczącego KO. Ja zostałem wybrany w jego miejsce. Praca agitacyjna, reklamowa w gronie takich osób jak Teresa Jednaka, Krzysztof Pietrzyk, Stanisław Nowacki, Stanisław Cichoń, Zbigniew Papierz, Stanisław Jędrzejowski, Stanisław Hanusiak z żoną, dr Bolesław Stożek, dr Alicja Gofroń, Ludek Szymoniak była przyjemnością. Każdy pomagał jak umiał, każdy miał swoją rolę.

Drukarnia na Dolnym Przedmieściu przy ulicy Kazimierza Wielkiego, miała co robić. Pamiętam, że dużo wątpliwości co do wygrania naszego kandydata mieliśmy w Bęczarce. Naszym kandydatem była tam Zosia Szafraniec, kandydatka niezrzeszona, ale z poparcia Komitetu Obywatelskiego Solidarność. Kilkakrotnie jeździliśmy właśnie tą wysłużoną Skodą do Bęczarki rozrzucając tam sterty ulotek z nazwiskiem Pani Zosi. Wygrała wybory z ogromną przewagą nad innym kandydatem.

Na 32 miejsca KO Solidarność otrzymał 29 mandatów.

Pierwszym burmistrzem został Tadeusz Kozłowiecki, nasz kandydat, którego zgodę na to stanowisko uzyskaliśmy razem ze Staszkiem Nowackim wówczas szefem Delegatury Solidarności w Myślenicach. Przewodniczącym Rady Miejsko-Gminnej wybrano doktora Miecia Dohojdę - kierownika anestezji tutejszego szpitala.

Po wyborach samorządowych działalność Komitetu Obywatelskiego Solidarność stopniowo wygasała. W czerwcu 1990r. Komitet został rozwiązany. Wreszcie Rada Miejsko-Gminna, była solidarnościowa, przewodniczący Rady, burmistrz także członkowie Solidarności. Dublowanie władzy nie było potrzebne. Duży wpływ na działalność rady miała Delegatura Związku Zawodowego Solidarność. Jak się później okazało nie zawsze było to potrzebne i dobre.

Ale jest to już historia…