Dobra fotografia powinna wciągać w rzeczywistość

Dobra fotografia powinna wciągać w rzeczywistość

Dobra fotografia powinna wciągać cię w rzeczywistość, którą pokazuje. Powinna sprawić byś zapomniał, że to tylko szkło monitora, czy szorstki kawałek celulozy. Powinna się utrwalać w twojej pamięci, zawładnąć nią. Powinna być albo pytaniem, albo odpowiedzią. Może być również inspiracją. Oczywiście to wszystko zależy od tego co ty zrobisz z fotografią…

- o roli fotografii, sposobach jej prezentacji, miejscu jakim zajmuje w naszym życiu i w Myślenicach z członkami Myślenickiej Grupy Fotograficznej „mgFoto” rozmawia Rafał Podmokły

 

 

Rozmawiamy przy okazji pojawienia się pierwszego numeru kwartalnika mg foto. W dobie prasy przenoszącej się w coraz większym stopniu do internetu takie przedsięwzięcie to dosyć odważny ruch. Czym się kierowaliście tworząc kwartalnik?

Marcin Kania: „mgFoto Magazyn” posiada swoje wydanie drukowane, ale przede wszystkim jest obecny właśnie w Internecie. Można go przeczytać na oficjalnej stronie Grupy (mgfoto.pl) oraz na międzynarodowym portalu ISSUU. W przyszłości kolekcja numerów dołączy do zbiorów jednej z małopolskich bibliotek cyfrowych.

Powołując Magazyn pragnęliśmy przede wszystkim stworzyć forum wymiany myśli i doświadczeń związanych z fotografią, opowiedzieć o zachodzących w niej zjawiskach, a także zaprezentować debiutantów. Chcemy, aby w naszym czasopiśmie obraz i słowo przenikały się, dopełniały, a jednocześnie — zachowywały autonomię. Pragniemy też przyczynić się do promocji Myślenic, jako miejsca przyjaznego artystom.

Do kogo chcielibyście aby trafiło, dosłownie i w przenośni, to wydawnictwo?

Marcin Kania: Magazyn kierujemy do wszystkich, którzy interesują się fotografią — jej przeszłością, teraźniejszością oraz nieustannym rozwojem w obrębie tematów i technologii. Kierujemy je zatem do praktyków oraz teoretyków fotografii, do debiutantów i osób zajmujących się nią profesjonalnie. Do wszystkich, którzy cenią estetykę fotografii artystycznej oraz nieprzemijającą wartość fotografii dokumentalnej.

W pierwszym numerze, dostępnym również w wersji elektronicznej obok wywiadów z tak wielkimi postaciami jak Tadeusz Rolke, czy Tomasz Sikora jest również esej o historii fotografii a także reportaż Pawła Boćki o Islandii. Ile trwało przygotowanie pierwszego numeru pisma które jest tak różnorodne w formie?

Marcin Kania: Decyzję o powołaniu własnego czasopisma podjęliśmy w ostatnich dniach sierpnia, a 11 listopada ukazał się pierwszy numer. Intensywne prace trwały niecałe trzy miesiące, co jest standardem dla pisma wydawanego w trybie kwartalnym, jednak dla zeszytu debiutanckiego to rzeczywiście krótki czas.

Utrzymanie wysokiego tempa było możliwe dzięki zaangażowaniu się całej Myślenickiej Grupy Fotograficznej oraz osób spoza niej. Jesteśmy aktywną grupą artystów, mamy wiele do zaprezentowania i opowiedzenia. Ponadto przyjaźnimy się z licznymi fotografami z kraju i zagranicy, którzy popierają naszą inicjatywę. Już dziś mogę zapowiedzieć, że w kolejnym numerze gośćmi będą: Witold Nowakowski — prezes Lubelskiego Towarzystwa Fotograficznego oraz obsypany wieloma nagrodami Jacek Zaim. Nasze pismo ma łączyć przedstawicieli różnych środowisk twórczych, którzy słowem i obrazem chcą opowiedzieć o swej działalności.

Czy powstanie kwartalnika oznacza że mgFoto rozszerza swoją aktywność na jakichś nowych polach ?

Paweł Boćko: Myślenicka Grupa Fotograficzna zawsze miała na celu promować fotografię jako formę sztuki oraz pokazywać piękno regionu myślenickiego. Mamy ambicje kreowania „Myślenickiej szkoły fotografii” i wszystko co robimy jako stowarzyszenie zmierza do tego celu.

Szkoła fotografii rozumiana jako sposób fotograficznego patrzenia na otaczającą nas rzeczywistość, spojrzenie na to co zostało oraz jest tworzone. Magazyn jest kolejnym działaniem zmierzającym do tego celu.

Jaki wspólny mianownik określa tę dwudziestkę miłośników fotografowania, którzy zrzeszeni są w mgFoto?

Marek Gubała: Wspólny mianownik to… migawka, a raczej moment, w którym fotograf decyduje się ją uwolnić. Czy też raczej powód dla którego chce zarejestrować coś , co pędząc wraz z nurtem rzeki czasu warte jest uwiecznienia. To swego rodzaju wrażliwość na otaczające nas osobliwości. Jedni dostrzegają je na twarzy drugiego człowieka, inni w ciemnym zakamarku ulicy, jeszcze inni w blasku wschodzącego słońca. mgFoto to grupa ludzi, którzy chcą uczyć i się uczyć kiedy warto nacisnąć tą migawkę.

Jak dostać się do tego zacnego grona i dlaczego warto?

Paweł Boćko: Czy warto bawić się z nami w fotografię? Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Czy pasjonuje Cię fotografia, czy chcesz się w tym kierunku rozwijać, czy szukasz swojej drogi w zdjęciach? Musisz zadać sobie też ważne pytania: czy jesteś skłonny poświęcić swój czas dla Stowarzyszenia, czy będziesz chciał pracować nad rozwojem grupy, czy weźmiesz udział w naszych działaniach i czy w końcu wesprzesz swoją osobą promocję Stowarzyszenia i samych Myślenic.

Każdy pasjonat fotografii jest mile widziany. Zapraszamy, napisz do nas na maila lub odezwij się na facebook'u. Poprosimy o CV, kilka prac, którymi chciałbyś się pochwalić. Po akceptacji zapraszamy na okres próbny, który trwa jeden rok. W trakcie tego roku będziesz pełnoprawnym uczestnikiem naszych działań, jednak członkiem Stowarzyszenia zostaniesz dopiero, gdy wykażesz rzeczywiste zaangażowanie w pracy na rzecz Stowarzyszenia.

W materiałach zawartych w kwartalniku mgFoto dosyć często pojawia się zagadnienie najnowszych trendów w sztuce fotografii. Jak moglibyście przybliżyć te nowoczesne tendencje komuś kto na fotografii się zna się słabo i nie orientuje się w jej stylistycznych meandrach?

Stanisław Jawor: Trudno tu mówić o nowych trendach. Teraz wszyscy jesteśmy fotografami i nie ogranicza nas właściwie nic. Prawie wszyscy noszą przy sobie aparaty fotograficzne w swoich telefonach. Wszyscy możemy robić zdjęcia, a czy wykonamy fotografię, która zginie wśród milionów innych, czy też zostanie zapamiętana jako wyjątkowa zależy tylko od wyobraźni i iskry twórczej fotografa. Nie musimy się na szczęście wpisywać w żadne trendy, mody czy kierunki w fotografii, to sztuka wciąż otwarta i świeża, takie nasze szczęście.

Jak zrobić dobrą fotografię. Kilka zasad artystycznych oraz technicznych które uznalibyście za kanon początkującego fotografa z artystycznymi zapędami?

Stanisław Jawor: Mistrz, pedagog polskiej fotografii Witold Dederko w swojej książce o kompozycji podał świetną receptę na prawidłowy kadr. Mówił że jeśli barwom, plamom, liniom i przedmiotom na fotografii przyporządkujemy jakąś wartość ciężaru gatunkowego, to wszystkie te elementy należy tak rozmieścić na zdjęciu. że jeśli podeprzemy to zdjęcie szpilką na samym środku to zdjęcie nie przechyli się na żadną stronę.

Oczywiście umiejętność przyporządkowania odpowiedniego ciężaru poszczególnym elementom jest sporą umiejętnością, ale zupełnie do opanowania. Opanowanie zaś tej zasady pozwoli skupić się autorowi na kolejnych krokach w tej sztuce. Dobrze zbudowane zdjęcie nie ważne czy barwne czy monochromatyczne powinno mieć dobrą formę, potem próbujmy zainteresować odbiorcę tym co jest na obrazie, zaciekawić, prowokować, zmusić do przemyśleń. Myślę że to dobry kierunek dla fotografa z zapędami.

Proszę wymienić kilku światowych fotografików którzy są dla was inspiracją i o których powinien dowiedzieć się ktoś zainteresowany fotografią…

Stanisław Jawor: Jasne, że można sięgać do ojców fotografii Daguerra, Talbota, Stieglitza czy jeszcze późniejszych Bressona, Kartesza czy naszych Bułhaka, Hartwiga, Rydet i innych którzy dawno temu opracowali nie tylko technikę, ale wprowadzili kanony na których oparły się następne pokolenia. Zobaczenie i zrozumienie tego jest świetnym sposobem by nabrać niezbędnej pokory do dawnych osiągnięć, jednak jeśli miałbym coś sugerować to najchętniej wymienię tu nazwiska zupełnie nam współczesnych.

Naprawdę nie trzeba daleko szukać. W naszej myślenickiej galerii w Miejskiej Bibliotece Publicznej obecnie wiszą prace Tomka Sikory światowej klasy fotografa, który w ostatnich dziesięcioleciach wytyczał nowe kierunki, a jednocześnie pokazywał ile jest jeszcze nie zdobytych obszarów.

Wielkich mistrzów mamy tu na miejscu. Był również niestety niedawno zmarły Mieczysław Wielomski, który wręcz stworzył nowy trend w fotografii, co zdarza się w świecie fotograficznym niezwykle rzadko. Nie zawsze jednak powinniśmy się opierać o światowe nazwiska jakkolwiek poznanie dawnych klasyków jest niezwykle kształcące, obecnie dzięki internetowi mamy możliwość poznania wielu twórców i nieskończone ilości zdjęć, wiele z nich może być dla nas podpowiedzią, korzystajmy z tego.

Co fotografia powinna robić z człowiekiem który ją ogląda ?

Marek Gubała: Dobra fotografia powinna wciągać Cię w rzeczywistość, którą pokazuje, powinna sprawić byś zapomniał, że to tylko szkło monitora czy szorstki kawałek celulozy. Powinna się utrwalać w Twojej pamięci, zawładnąć nią. Powinna być albo pytaniem albo odpowiedzią. Może być również inspiracją. Oczywiście to wszystko zależy od tego co Ty zrobisz z fotografią.

Jak wygląda 'burza mózgów" w mg foto gdy członkowie grupy wymieniają się swoimi doświadczeniami na plenerach czy wernisażach. Jest tak gorąco że dochodzi do rękoczynów czy też dominuje chłodna intelektualna analiza ?

Paweł Boćko: Najważniejsze w naszych spotkaniach jest obecnie lokum, którego po prostu nie mamy. Spotkania odbywają się zatem w różnych miejscach, korzystamy z gościny osób prywatnych jak i kawiarń. Czasem te burze mózgów są niestety niemożliwe, ale za każdym razem spotkania są bardzo twórcze i merytoryczne.

Mamy masę pomysłów, chcemy tworzyć – niestety ograniczają nas fundusze. Na miarę dzisiejszych możliwości mamy wypełniony kalendarz ponad miarę. Nasze Stowarzyszenie opiera się głównie na przyjaźni i wzajemnym szacunku oraz zaufaniu więc do „rękoczynów” nigdy nie dochodzi a chłodna kalkulacja jest obca ludziom z artystyczną duszą.

Kto może brać udział w organizowanych przez was konkursach i jakie warunki techniczne spełnić oraz jakim kluczem kierujecie się dobierając zestaw jurorów do każdej edycji?

Marek Gubała: Nie stawiamy ograniczeń ani zakazów wjazdu. Konkursy są dostępne dla wszystkich. Zarówno dla tych, których kręcą nagrody, trofea jak i tych, którzy chcą skonfrontować swoje prace z pracami innych fotografów z całego świata. Konkursy odbywają się głownie na „łamach” Facebook’a, wystarczy tylko wejść na stronę grupy „Konkursy mgFoto” i poprosić o dołączenie, jest też możliwość przesłania zdjęć na na adres e-mail konkursy@mgFoto.pl .

W każdym Jury zasiada jeden przedstawiciel mgfoto (prawo gospodarza), jeden przedstawiciel ZPAF (warunek wynikający z Patronatu , którym nasze konkursy obejmuje Związek Polskich Artystów Fotografików), Jeden przedstawiciel z zagranicy (w ten sposób nasze konkursy docierają do różnych zakamarków świata), dbamy również o to aby w gronie jury znalazł się ktoś bardzo znany i uznany, daje to możliwość uczestnikom, aby ich fotografie zobaczył ktoś „wyższy stopniem”. Jurorem nie musi być koniecznie fotograf, może to być ktoś związany z tematem danego konkursu. Dodam jeszcze, że ciągle zabiegamy o uatrakcyjnianie tego projektu, od następnej edycji szykujemy kolejną niespodziankę.

Jest takie powiedzenie "miernota naśladuje a geniusz zrzyna". Czy w takiej dziedzinie sztuki jak fotografia da się "zrzynać" w taki sposób, aby stało się to czytelne dla każdego z branży?

Paweł Boćko: Jak w każdej dziedzinie sztuki tak i w fotografii zdarzają się geniusze oraz miernoty. Oczywiście tych drugich jest więcej i jest to naturalne. Dostępność narzędzi do uprawiania fotografii oraz stosunkowo prosty - w dobie internetu - sposób prezentacji skutkuje powodzią zdjęć, którymi wszyscy chcą się pochwalić. Dobre, przeciętne, złe, pamiątkowe, a czasem wyjątkowe. Tak zdarzają się perełki. Zrobione przez geniusza lub sprawnego rzemieślnika. Ciężko czasem do nich dotrzeć poprzez ocean zdjęć „pamiątkowych”.

Problemem jest, czy to wyjątkowe zdjęcie rzeczywiście jest dziełem geniusza. Myślę, że wiele zależy od naszej osobistej wrażliwości i wyczulenia na to coś – chciałoby się powiedzieć wyczulenia na piękno, ale geniusze nie tworzą jedynie pięknych rzeczy. Geniusze tworzą dzieła, wyjątkowe i niepowtarzalne. Geniusz w fotografii to nie warsztat (a przynajmniej nie jest on najważniejszy), to sposób patrzenia, dostrzegania, światło, kompozycja i ta „iskra boża”, która czasem zwykłą scenę pozwala przetworzyć w dzieło.

Geniusz chadza swoimi drogami. Czy naśladuje? Jak pan powiedział „zrzyna”? Myślę, że każdy z nas jest podatny na inspiracje, to one kształtują nas jako odbiorców i jako autorów. Ja ująłbym to inaczej: miernota naśladuje a geniusz się inspiruje. Powstaje pytanie co to jest inspiracja? Można się inspirować konkretnym dziełem, obrazem, zdjęciem jak i kierunkiem, sposobem patrzenia, postrzegania, przedstawiania. Naśladowanie to tylko kopiowanie pomysłów, sposobu przekazu, tematu itp. O ile naśladowanie i naśladownictwo jest odtwórcze to inspiracja jest twórcza. Warto w tym momencie przytoczyć myśl Artura Conan Doyla „Miernota nie potrafi uznać nikogo lepszego od siebie, lecz człowiek utalentowany natychmiast rozpoznaje geniusza”.

Czy fotografia analogowa to szkoła którą powinien przejść każdy "cyfromaniak", czy jest to już taki oldchoolowy kaprys jak płyta winylowa?

Paweł Boćko: Fotografia cyfrowa to syndrom naszych czasów: szybko, dobrze, dużo. Aparat z matrycą cyfrową daje możliwość śledzenia, praktycznie na bieżąco, tego co robimy. Aparat cyfrowy wybacza więcej błędów niż fotografia analogowa. Patrząc na efekty działania zawsze można powtórzyć ujęcie, zmienić kadr itp. Kliszy nie da się podejrzeć w czasie rzeczywistym, efekty zobaczymy dopiero w ciemni i na powtórki jest oczywiście za późno.

Fotografia analogowa uczy pokory, masz w aparacie film 36 klatkowy i nie będziesz robić dziesiątek ujęć tego samego tematu. Pozostaje jeszcze problem ciemni. W fotografii analogowej warto poświęcić czas na samodzielne wywołanie filmu, oczywiście można to zrobić w punkcie usługowym. W ciemni cyfrowej możemy to zrobić sami – jest to prostsze, a nie angażuje miejsca, pieniędzy i czasu tak jak ciemnia analogowa.

Fotografia analogowa jest oczywiście techniką zdecydowanie szlachetniejszą od „cyfry” i nadal ma sporo zwolenników. Ale nawet „analogowcy” w większości korzystają z dobrodziejstwa aparatów cyfrowych. To tylko narzędzia.

Czym nowym w działalności waszej grupy zapisze się rok 2019?

Grażyna Gubała: Nasz kalendarz pomału się zapełnia. Mamy stałe punkty, które realizujemy co roku. I tak 15 lutego zapraszamy na wystawę przeglądową do MOKiS w Myślenicach, tym razem poruszamy się w temacie „Cisza” , a kuratorem wystawy jest mgr. Marzena Kolarz . W okresie ferii będziemy dzielić się swoją wiedzą teoretyczną i praktyczną z wszystkimi zainteresowanymi warsztatami fotograficznymi w MOKiS. Wiosną i jesienią jak również w okresie Małopolskich Spotkań z Folklorem organizujemy międzynarodowe plenery fotograficzne.

W naszej Galerii w Bibliotece Publicznej nie zabraknie szerokiego repertuaru fotografii fotografów naszych członków oraz gości z Polski i zagranicy. Natomiast w marcu nasze prace zawisną w Czechach. W międzyczasie pracujemy nad kolejnymi edycjami konkursów oraz naszej wspomnianej już najnowszej dumie Magazynie mgFoto.

Jak widać działamy prężnie i stawiamy na rozwój. Mówiąc kolokwialnie” ciągniemy” drugi etat, bo trzeba wiedzieć, że każdy z nas zawodowo zajmuje się z goła czymś innym. Pomysłów mamy bardzo dużo ,m.in. wspomniana szkoła fotografii, ale wiąże się to również z nakładem finansowym. Jako stowarzyszenie utrzymujemy się ze składek członkowskich i zdecydowaną większość przedsięwzięć finansujemy z własnych zasobów, dlatego niektóre pomysły odkładamy do „szuflady” i muszą poczekać aż zdobędziemy potrzebne fundusze. Nie ułatwia nam też pracy, brak własnego lokum.

Podczas ostatniej Waszej wystawy przeglądowej w MOKiS sygnalizowałaś o braku siedziby padły wówczas zapewnienia m.in. od wicedyrektora MOKiS Piotra Szewczyka jak również ówczesnego przedstawiciela UG Mieczysława Kęska, że takowe się znajdzie. Czy udało się spełnić te obietnice?

Grażyna Gubała: Niestety do dnia dzisiejszego nasza sytuacja nie uległa zmianie co nas nieustannie smuci. Często zapraszani przez nas do współpracy artyści zasypują nas wieloma słowami uznania dla naszej twórczej pracy, rozwoju co nas cieszy i po trosze łechce nasze artystyczne ego, ale w końcu pada to wstydliwe dla nas pytanie, gdzie się spotykamy i jak pracujemy. Wstyd nam się przyznać, że najczęściej jest to kawiarnia, a nasz dorobek artystyczny chociażby w formie wydruków fotografii eksponowanych na różnych wystawach składowany jest wraz z firmowym sprzętem w garażach, strychach itp.

Swoje zdziwienie tą sytuacją wyraził publicznie podczas naszej ostatniej wystawy przeglądowej prezes Związku Polskiego Artystów Fotografików Okręgu Górskiego Zbigniew Podsiadło. Bardzo zależy nam, aby po 13 latach ciężkiej pracy i promowania naszego miasta znalazło się to nasze miejsce w którym moglibyśmy pracować. Tym bardziej, że nasze stowarzyszenie należy do Członków Zbiorowych Fotoklubu Rzeczpospolitej Polskiej.

Piotr Szewczyk zapowiada, że w przygotowanym przez niego wniosku modernizacji podziemi MOKiS jest część przeznaczona dla MGfoto. Wszystko zależy od decyzji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jeśli otrzyma pieniądze jeszcze w 2019 roku mogą ruszyć prace związane z modernizacją, które przybliżą MOKiS do uruchomienia pracowni fotograficznej. Napawa nas to ogromną wiarą i optymizmem ,że marzenie nasze i nasz trud znajdzie swój szczęśliwy finał.

Rafał Podmokły Rafał Podmokły Autor artykułu

Dziennikarz, meloman, biblioman, kolekcjoner, chodząca encyklopedia sportu. Podobnie jak dobrą książkę lub płytę, ceni sobie interesującą rozmowę (SPORT, KULTURA, WYWIAD, LUDZIE).