Doceniajmy wolność. Ona nigdy nie jest dana na zawsze
Młodzi ludzie urodzili się w wolnej Polsce i nie mieli świadomości tych czasów. Po to są starsze pokolenia od których powinny płynąć przykłady. Mieszkamy w wolnym kraju - doceniajmy wolność. Wielu historyków podkreśla, że ona nigdy nie jest dana na zawsze
- mówi starosta myślenicki Józef Tomal
Panie starosto, Myślenice to dla mnie…
Dla mnie to miasto w którym mieszkam, w którym urodziła się moja żona, to miejsce, gdzie jeszcze do niedawna mieszkały moje dzieci i wreszcie miasto z którym jestem powiązany od 30 lat.
Czy te powiązania były serdeczne?
Były znakomite, a sięgają jeszcze lat młodzieńczych, kiedy chodziłem do jednej z najlepszych szkół, czyli do Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki, a znajomości z tego okresu przetrwały do dzisiaj.
Kościuszki wychowało wielu wybitnych ludzi.
Kto zna Myślenice, albo nie znał ich wcześniej i odwiedził je po raz pierwszy, zawsze ma znakomite wspomnienia związane z tym miastem. Kiedy spotykam się ze starostami i samorządowcami z całego kraju, coraz częściej rozpoznają Myślenice i co ciekawe; nie mylą ich z Mysłowicami, co zdarzało się w poprzednich latach.
W ramach cyklu „Stu rozmów” z moimi gośćmi rozmawiam o niepodległości, jak Pan postrzega patriotyzm i wolność?
Z wykształcenia jestem historykiem, więc można powiedzieć, że patriotyzm i niepodległość zawodowo było wpisane w moje życie. Pewnie dlatego, że jestem przedstawicielem pokolenia, które żyło w czasach, kiedy nie mieliśmy suwerennej Polski i po cichu mówiliśmy, że jesteśmy pod okupacją. Tak było do 1989 roku. Wtedy studiowałem historię na Uniwersytecie Jagiellońskim i miałem kolegę, który przynosił różne tzw. „bibuły” z Huty im. Lenina i wspólnie je roznosiliśmy. Nigdy o tym nie mówiłem oficjalnie, ale uczestniczyłem - jak nazywała je ówczesna władza - w „huligańskich” wybrykach, takich jak obchody 13 grudnia organizowane na miasteczku studenckim.
Jakie jeszcze wspomnienia łączy Pan z tym okresem?
Pamiętam jak cieszyliśmy się z każdego pobytu Jana Pawła II w Krakowie. To była euforia, do tej pory pamiętam śpiewy „Boże coś Polskę” i to co nas jednoczyło, czyli wiara w to, że wszystkich nas nie zamkną. Przecież na Błoniach było wówczas ponad 1,5 mln ludzi.
Pamiętam także, że nie było nic w sklepach i nagle ocknęliśmy się w nowej rzeczywistości. Poznałem w niej wielu dobrych ludzi i tak zaczęliśmy budować nową, niepodległą Polskę i wiele nam się od tego czasu udało. Mimo, że częściej niż kiedyś się spieramy, a ostatnio nawet za dużo, uważam że w krótkim odstępie historii, jako Polska i samorząd pokonaliśmy wielką drogę. Dla mnie przykład patriotyzmu to praca dla siebie, dla rodziny, dla społeczności lokalnej. Cenię aktywność na wszelkim polu. Czy to w stowarzyszeniu, czy nawet jednorazowa w ramach imprez charytatywnych, to mała cegiełka w budowaniu patriotyzmu.
Chciałbym, żeby nowe pokolenie pamiętało o symbolice. Żebyśmy się nie wstydzili, że jesteśmy Polakami. Żebyśmy potrafili za granicą pokazywać, że jesteśmy uczciwym, pracowitym narodem. Żebyśmy przełamywali stereotypy tego mało ciekawego - zakompleksionego Polaka. To z biegiem lat wychodzi nam coraz lepiej.
Wspomniał Pan o współczesnym patriotyzmie i drodze do wolności, która inna była dla nas - ludzi tamtego pokolenia, a zupełnie inna jest dla młodych ludzi, którzy kształtują swoją osobowość i postawę patriotyczną. Czy odnosi Pan wrażenie, że oni nie doceniają tej wolności którą dostali, bo nie muszą o nią walczyć?
Mogę ich zrozumieć z tego względu, że nasi rodzice, czy dziadkowie, którzy przeżyli II wojnę światową patrząc na nasze życie mogliby powiedzieć: „A co ty takiego młody człowieku przeżyłeś? Bo my wiemy jakie to uczucie, kiedy nie ma co jeść, a w każdym momencie można natknąć sie na śmierć”. Młodzi ludzie urodzili się w wolnej Polsce i nie mieli świadomości tych czasów. Po to są starsze pokolenia, szkoła, artyści, instytucje kulturalne i publiczne, książki i filmy, które powinny ich tego uczyć. To od nas powinny płynąć przykłady. Mieszkamy w wolnym kraju - doceniajmy wolność. Wielu historyków podkreśla, że ona nigdy nie jest dana na zawsze.
Geopolitycznie jako Polska znajdujemy się w trudnym historycznie miejscu. Niedawno jeden z hiszpańskich dzienników pokazał, że w historii naszego kraju ponad pół Europy nas najeżdżało. Trudno się dziwić młodemu pokoleniu, ze żyjąc w pokoju myślą o tym, aby szybko się bogacić. Młodym trzeba życzyć tych sukcesów i tego, aby zawsze pamiętali o naszych Myślenicach. A wie Pani kiedy, najlepiej się je postrzega? Niedawno moja koleżanka przyjechała tu na święta po 10 latach pobytu za granicą. Mówiła „nieprawdopodobne, to dzisiaj nowoczesne miasteczko z nowymi drogami, skrzyżowaniami i pełne rond”. Nie chcę się chwalić, ale jako samorządowcy mamy w tym swój mały udział.
O tak…
„Sto rozmów na STULECIE odzyskania przez POLSKĘ NIEPODLEGŁOŚCI”
to tytuł projektu, który realizujemy wspólnie z Myślenickim Ośrodkiem Kultury i Sportu oraz portalem kmy.pl. Do 11 listopada zarejestrowanych zostanie 100 wywiadów z mieszkańcami Myślenic i okolic, którzy Dorocie Ruśkowskiej opowiedzą o swoich doświadczeniach związanych z niepodległością.
Zapis rozmów ma być próbą dokumentacji i zrozumienia różnych wartości i emocji towarzyszących polskiej wolności. W nagraniu może wziąć udział każdy. Wiek, pochodzenie, czy wykształcenie nie mają znaczenia. Liczy się refleksja i chęć porozmawiania przed kamerami o własnym doświadczaniu wolnej Polski. Zgłaszać się można bezpośrednio do Doroty Ruśkowskiej prowadzącej rozmowy dzwoniąc pod numer 669-151-545.
Co tydzień na naszych łamach pojawiać się będą fragmenty wywiadów, natomiast w internetowym wydaniu Gazety Myślenickiej publikowane będą w obszernej wersji oraz w wersji wideo.