Duma i żal

Duma i żal

Aż trzy razy w tym tygodniu wybiegły na boisko zawodniczki Respektu Myślenice w rozgrywkach ligowych, bądź pucharowych. Tylko raz zeszły z boiska pokonane.

Zacznijmy jednak od środowego starcia. Rywalem myśleniczanek w 1/8 Pucharu Polski był nie byle kto, bo drużyna KPP Bydgoszcz, która gra w Ekstralidze czyli najwyższej klasie rozgrywkowej i zajmuje tam 8 miejsce po rundzie jesiennej. To zrozumiałe, że Bydgoszcz była faworytem w spotkaniu z grającym o dwie klasy niżej Respektem, ale jeśli ktoś obawiał się jednostronnego widowiska, to bardzo pozytywnie się rozczarował. Podopieczne Przemysław Senderskiego od początku meczu wysoko zawiesiły poprzeczkę swoim rywalkom nie pozwalały im na rozwiniecie skrzydeł.

Rozważne w obronie i odważne w kontrataku, tak najkrócej można by scharakteryzować dziewczyny z Myślenic w tym spotkaniu. Oczywiście przewagę posiadania piłki miały przeciwniczki, ale przez większość pierwszej połowy niewiele z tego wynikało i nawet bramka, jaką Respekt stracił po stałym fragmencie gry była bardziej efektem nieporozumienia w obronie niż jakiejś wzmożonej ofensywy KPP. Myśleniczanki dosyć szybko otrząsnęły się po tym ciosie, nie dały sobie strzelić drugiej bramki, która ustawiłaby już cały mecz i na początku drugiej połowy piękny atak skutecznie wykończyła Klaudia Rypel. Potem gra się wyrównała na tyle, że niepodobna było stwierdzić, który z tych zespołów gra w Ekstralidze, a który w lidze II i bynajmniej nie dlatego, że poziom meczu się obniżył. W ostatnim kwadransie kilka okazji do zdobycia bramki miał Respekt i gdyby odrobinę lepiej nastawiony celownik miała Zuzanna Węglarz to doszłoby w Pucharze Polski do nie lada niespodzianki. Zabrakło w tych sytuacjach odrobiny szczęścia, a o prawdziwym pechu mogła mówić Mariola Stojeba w samej końcówce spotkania. Dosłownie 30 sekund brakowało już do dogrywki, która wydawała się już nieuchronna każdemu obserwatorowi tego meczu, gdy Mariola tak nieszczęśliwie uderzyła piłkę głową, że zaskoczyła swoją bramkarkę Andżelikę Sochę. Odpadać z rozgrywek nigdy nie jest przyjemnie, jeszcze mniej, gdy dzieje się to w takich okolicznościach, ale postawa dziewczyn z Respektu w tym meczu musi napawać dumą, bo zagrały naprawdę znakomicie i tylko tej dogrywki trochę żal.

LKS Respekt –KPP Bydgoszcz 1:2(0:1)

Bramki : 0:1 –Stępień(8), 1:1 –Rypel(47), 1:2- Stojeba(90 +3,samob.)

Respekt: Socha – Stojeba, K.Topa, Bobowska, M.Topa – N.Topa, Misiura (Kornaś 65), Jurka, Dziadkowiec - Rypel, Węglarz

Liga na przełamanie

W sobotę Respekt podejmował natomiast już w rozgrywkach ligowych drużynę Sokoła Kolbuszowa, z którym ubiegłoroczne starcie zapamiętaliśmy z poza boiskowych powodów. Na boisku wtedy lepszy był Respekt, ale ze względu na zbyt dużą ilość zmian, jakich dokonano w trakcie meczu spotkanie zostało zweryfikowane jako walkower.

Tym razem wątpliwości już nie było, chociaż drużyna z Kolbuszowej długo broniła się bardzo dzielnie, a ich bramkarka wykazywała się nie lada kunsztem po strzałach Respektu z bliższej i dalszej odległości. Bezradna była dopiero po kapitalnym strzale zza pola karnego w wykonaniu Zuzy Węglarz, a chwilę po wznowieniu drugiej części spotkania musiała wyciągać piłkę z siatki po szybkim kilkupodaniowym ataku Respektu. Gdy wydawało się, że następne bramki są tylko kwestią czasu, niespodziewanie do ataku ruszył Sokół Kolbuszowa i w ciągu 15, 20 minut zrobiło się kilka razy gorąco w polu karnym Andżeliki Sochy, zupełnie bezrobotnej w pierwszej połowie. Respekt przetrwał tę nawałnicę i przy pierwszej, nadarzającej się okazji rozstrzygnął wynik meczu, gdy bardzo sprytną dobitką popisała się Sabina Kornaś. Ten mecz był pokazem gry dojrzałej drużyny, wiedzącej, kiedy zwolnić, a kiedy przyspieszyć, umiejącej inteligentnie gospodarować siłami, bardzo dobrze ustawionej taktycznie i przede wszystkim stanowiącej kolektyw grających techniczną piłkę zawodniczek.

LKS Respekt – Sokół Kolbuszowa 3:0(1:0)

Bramki :1:0 – Węglarz(35), 2:0- Rypel(49), 3:0- Kornaś(78)

Respekt: Socha – Stojeba (Dyduła 80), K.Topa, Bobowska, M.Topa (Szymoniak 46) - N.Topa (Mentel 80), Kuchta, Dziadkowiec, Jurka - Rypel (Płachta 61), Węglarz (Kornaś 75)

Futsal czyli Zuza Show

Nie inaczej było w niedzielnym spotkaniu w ramach futsalowego Pucharu Polski. Podobnie jak w rozgrywkach na otwartym boisku, była to 1/8 tych rozgrywek, a przeciwnikiem był zespół AZS Uniwersytet Śląski. W przypadku tego meczu zobaczyliśmy już typowy futsalowy Respekt – drużynę bardzo wysoko podchodzącą do pressingu, wymuszającą w ten sposób u przeciwnika straty piłki i stwarzającą sobie w ten sposób mnóstwo sytuacji podbramkowych. Jednym słowem widzieliśmy wszystko to, czym Respekt wygrał ligę futsalową i awansował do Ekstraligi w tej odmianie piłki nożnej. Pierwsza bramka dla Respektu to perfekcyjna kontra, druga padła po stałym fragmencie gry, trzecia była efektem ataku pozycyjnego, a czwarta przytomną dobitką po błędzie bramkarki AZS-u. W tych czterech akcjach maczała palce Zuzanna Węglarz, jeśli nie jako strzelec, to jako asystentka. Piąta bramka ponownie pokazała Respekt w ataku szybkim, a dorobek strzelecki budzi tym większe uznanie, że AZS Uniwersytet Śląski to nie jest wcale słaby zespół i napocząć go nie było wcale tak łatwo, jak sugerowałby to wynik końcowy.

LKS Respekt Myślenice – AZS Uniwersytet Śląski 5:1

Bramki zdobyły: Węglarz (3), Stojeba i Julka

Rafał Podmokły Rafał Podmokły Autor artykułu

Dziennikarz, meloman, biblioman, kolekcjoner, chodząca encyklopedia sportu. Podobnie jak dobrą książkę lub płytę, ceni sobie interesującą rozmowę (SPORT, KULTURA, WYWIAD, LUDZIE).