Dwa zespoły, dwa światy, dwie godziny muzycznej uczty
W 24 odcinku Granego Poniedziałku mieliśmy do czynienia z pewnym novum. Zdarzało się, że w tym muzycznym cyklu grało dwóch wykonawców albo nawet dwa zespoły, ale jeszcze nigdy w formule support/gwiazda wieczoru i chyba nigdy jeszcze tego samego wieczoru nie pojawiło sie tylu muzyków (łącznie aż jedenaścioro). Były to właściwie dwa Grane Poniedziałki w jednym i poniekąd zapowiedź wiosennej rundy z tą muzyczno- dyskusyjną audycją.
W roli supportu wykonującego 5 utworów wystąpił zespół Moody Wave natomiast gwiazdą wieczoru, wykonującą pełny set koncertowy oraz rozmawiający z prowadzącymi program Piotrem Dziadkowcem i Rafałem Podmokłym był My Way, o którym obszernie napisaliśmy w poprzednim wydaniu gazety. Co łączy te dwa zespoły? Pozornie nic. Moody Wave istnieje od zaledwie czterech lat, My Way już od prawie dwóch dekad. My Wayowcy mają już na koncie trzy płyty i na horyzoncie rysują się już kontury czwartej, natomiast debiutancki album Moody Wave wielce prawdopodobne, że pojawi się na początku przyszłego roku. My Way to zespół o korzeniach blues-rockowych, nie wahający się ich używać w najszerszym możliwym zakresie. Moody Wave to z kolei kapela wykonująca muzykę dosyć trudną do zdefiniowania, w dużym stopniu opartą o brzmienie akustyczne. Folk, ambitniejszy rock z elementami muzyki popowej, soul? Pewnym drogowskazem może być fakt, że na bis wykonali „Chain” z najlepszej płyty „Rumours” zespołu Fleetwood Mac i w rolę Stevie Nicks oraz Christine McVie wcieliły się Weronika Kęsek i Katarzyna Firek. I był to jedyny cover jaki usłyszeliśmy, bo w stu procentach autorski repertuar MoodyWave przywodzi w myślach jakieś echa Anawy albo Fairport Convention. Już się nie możemy doczekać ich płyty i występu na Granym Poniedziałku w roli headlinera.
A My Way? My Way pokazał na czym polega nieposkromiona siła dwóch gitar, basu i bębnów oraz mocnego rockowego wokalu. Pulsująca, mocna sekcja rytmiczna, piękne pojedynki gitarowe kontrastujące brzmienie gibsonowe ze startocasterowym, charyzmatyczny frontman, na którego zwrócił uwagę niejaki Jimmy Page (facebook świadkiem) i radość płynąca ze wspólnego muzykowania. Radość, która udziela się słuchaczom. Czego chcieć więcej od trzech Michałów, Rafała i Łukasza, którzy rozmówcami okazali się być równie interesującymi jak ich muzyka. Piękny to był wieczór i nie zepsuła go nawet późniejsza porażka Polaków ze Szkocją.
My Way wystąpił w składzie: Łukasz Szlachetka (wokal), Michał Bieniek (gitara), Michał Leśniewski (gitara), Michał Burtan (gitara basowa), Rafał Regulski (perkusja).
Moody Wave wystąpił w składzie: Weronika Kęsek (wokal), Katarzyna Firek (wokal, piano), Jan Chalota (skrzypce), Kacper Barczyk (gitara), Dawid Lewandowski (gitara basowa), Dominik Pawlus (perkusja).
RP