Dziękujemy wszystkim za wsparcie
Historia Memoriału to w zasadzie historia zmagań o zdrowie dla Mateusza Chrobaka, bo to od informacji zamieszczonej przez rodziców Mateusza na łamach Gazety Myślenickiej zaczęła się idea rozgrywania turnieju charytatywnego, który potem przerodził się w Memoriał im. Stacha Cichonia
W tych zmaganiach o zdrowie towarzyszą Mateuszowi jego niezłomni rodzice Elżbieta i Piotr – ludzie zachowujący niezwykłą pogodę ducha, mimo przeżyć które podłamałyby kondycję psychiczną niejednego twardziela. Gościliśmy ich również na tegorocznej edycji Memoriału i w związku z tym zapytaliśmy o wrażenia a także o stan zdrowia Mateusza
Jak zaczęła się ta historia akcji charytatywnej dla Mateusza?
Piotr Chrobak: Od telefonu od Kamila Ostrowskiego, który przeczytał nasze ogłoszenie w waszej gazecie o tym, że potrzebujemy wsparcia finansowego na operację dla Mateusza. To była wówczas kwota 10 tys. zł, czyli tyle ile brakowało nam do 50 tys. potrzebnych na operacje i właśnie taką kwotę udało się zebrać przy okazji tej pierwszej edycji.
Jak dzisiaj przedstawia się stan zdrowia Mateusza po 9 latach zmagań?
Elżbieta Chrobak: Nie ma co ukrywać, to praktycznie cały czas jest walka o życie dla naszego syna. Mateusz miał już 15 operacji i są to niestety zabiegi drogie albo bardzo drogie – rzędu kilkudziesięciu tysięcy euro.
Piotr: Właściwie doszliśmy już do ściany, bo Mateusz ma niewydolność serca i niedrożne lewe naczynie wieńcowe. Przed nim wyjazd ostatniej szansy do Munster, rokowania są złe i kardiolodzy przygotowują nas i rozmawiają z nami o przeszczepie serca.
Jak na co dzień dajecie sobie z tym wszystkim radę?
Piotr: Cały nasz harmonogram dzienny i tygodniowy jest podporządkowany naszemu dziecku. Wszystkie plany życiowe, zawodowe czy urlopowe dostosowujemy do naszego Mateusza. Memoriał to nie jedyne miejsce w którym ludzie wykazali tyle szczodrości i empatii. Musieliśmy pukać do wielu drzwi, żeby zawalczyć o jego zdrowie.
A jak to wpływa na samego Mateusza?
Elżbieta: Mateusz to chłopak nad wyraz dojrzały, bo skala jego przeżyć zdecydowanie przerasta te 13 lat od jego narodzin. Nawet kiedy przychodzą do niego koledzy do domu, to już w rozmowie daje się wyczuć taką różnicę w doświadczeniu życiowym. Mateusz zresztą o wielu rzeczach nam nie mówił, bo nie chciał żebyśmy się jeszcze bardziej o niego martwili.
Czy udział Mateusza w dzisiejszym Memoriale wiąże się z dużym wysiłkiem dla niego?
Piotr: Być może sam udział w Memoriale to jeszcze nie jest jakieś ekstremalne ryzyko, ale faktem jest, że musimy naszego syna cały czas monitorować. W stycznia musiał przerwać naukę. bo taka była decyzja kardiologa który zapoznał się z wynikami badań. Jego serce według badań pracuje tylko na 30-kilka procent tego, co potrzebuje jego organizm, więc nie może również w zimie wychodzić na zewnątrz i cała ta sytuacja psychicznie też na niego dobrze nie wpływa.
Elżbieta Chrobak: Trzeba też pamiętać o tym, że Mateusz półtorej roku temu w czasie implantacji zastawki tętnicy płucnej miał zawał i w ciągu dwóch dni przeszedł trzy operacje ratujące życie, był także utrzymywany w śpiączce i spędził 10 dni na intensywnej terapii. Lekarze powiedzieli nam, że jeszcze nie widzieli człowieka tak walczącego o życie. My również nigdy się nie poddamy i będziemy walczyć. Chcemy żeby czytelnicy znali prawdę o stanie zdrowia Mateusza. Chcemy również bardzo podziękować wszystkim, którzy nas wsparli na dzisiejszym memoriale i wszystkim którzy wspierają nas przez tyle lat.
