Dziś Uniwersjada, jutro Igrzyska(?)

Dziś Uniwersjada, jutro Igrzyska(?)

Ileż to było drwin wśród kibiców, gdy curling pojawił się w programie igrzysk w Calgary w 1988 roku. To pchanie „czajnika” i szczotkowanie lodu miałoby być sportem? Dzisiaj curling to absolutna podstawa programu olimpijskiego a są tacy, którzy na igrzyskach oglądają wyłącznie tę dyscyplinę. Curlingowe szaleństwo dotarło również do Polski a jego częścią od kilku lat jest dziewczyna z naszego regionu. Proszę państwa, wysoki sądzie, to jest Julia Jawień, reprezentantka Polski na zakończonej tydzień temu Uniwersjadzie w Turynie (10 miejsce w konkurencji par mieszanych).

Na początek pytanie jak urodzona w Woli Filipowskiej i absolwentka tamtejszego gimnazjum Julia Jawień trafiła do Myślenic i kiedy w nich zamieszkała na stałe?

Urodzona akurat w Krakowie, ale faktycznie - całe swoje podstawówkowe i gimnazjalne życie spędziłam w Woli Filipowskiej. Tak naprawdę, gdzie bym nie mieszkała teraz czy za parę lat, do Woli zawsze chętnie wracałam, wracam i będę wracać. Oprócz świetnych wspomnień z czasów szkolnych mam tam rodzinę i przyjaciół, a do Myślenic przeprowadziłam się z mamą zaraz po zakończeniu gimnazjum (przed rozpoczęciem nauki w liceum) ze względu na zmiany w życiu prywatnym.

W którym momencie Twojego życia wciągnęłaś się w tak nietypową dla Polski dyscyplinę zimową, jaką jest curling?

W wakacje 2019 - przed rozpoczęciem liceum - nie miałam w planie żadnych wyjazdów, więc ciocia zaproponowała, żebym jechała z nią na Mazury. Wiedziałam, że to obóz sportowy - curlingowy, więc zabrałam trochę zimowych ubrań na lodowisko, ale raczej nastawiałam się na odpoczynek i wakacje. Nie miałam wcześniej styczności z tym sportem. Po trzecim moim Mazury Curling Festival zaczęłam trenować już nie tylko na obozach w Giżycku.

Uprawiałaś lub uprawiasz jakieś inne dyscypliny sportowe?

W czasach podstawówki i gimnazjum grałam w siatkówkę, po przeprowadzce już nie wróciłam do treningów.

Jakie miałaś wyobrażenia o curlingu zanim sama spróbowałaś swoich sił i co jest w nim takiego wciągającego, że w Kanadzie popularnością ustępuje tylko hokejowi?

Basia, ciocia, o której wyżej wspomniałam, zaczęła trenować w Krakowie wcześniej, o tym sporcie w zasadzie dowiedziałam się od niej. Myślałam, że to prosta dyscyplina. Nie spodziewałam się, ile czasu trzeba spędzić, trenując na lodowisku i poza nim, żeby coś osiągnąć. Na początku nawet żartowałam sobie z tego “zamiatania”.

Są kraje, które z curlingu wręcz słyną. To dyscyplina zimowych igrzysk olimpijskich, sport drużynowy, strategiczny. Wbrew temu, co osoby nieznające sportu myślą, tutaj potrzebne jest sprawne i logiczne myślenie o taktyce w trakcie meczu. Ten sport wymaga ogromu precyzji, świetnej komunikacji w zespole oraz znajomości wielu zasad.

Przybliżmy może właśnie trochę zasad tej dyscypliny. Dla myśleniczan chyba najlepszym sposobem na jej objaśnienie jest analogia do petanque. To jest petanque tylko na lodzie i nie wyznaczasz sobie samemu centralnego punktu tarczy, tylko jest on już namalowany na tafli. Zgodzisz się z taką definicją?

Faktycznie, jak ktoś nie ma pojęcia co to curling i na czym on polega, to często przyrównuję go do gry w bule lub gry w bilard (gdzie pod odpowiednim kątem należy uderzyć w bile). W curlingu natomiast mamy dużo więcej zasad, szczotkowanie (które jest chyba najbardziej rozpoznawalne dla tego sportu) oraz niezwykle ważny tzw. team spirit i komunikacja w drużynie.

Czy podobnie jak w petaque składy są trzyosobowe z podziałem na pozycje w zależności od tego, kto pierwszy w drużynie rzuca?

Składy w curlingu są czteroosobowe. Poza tym obowiązuje podział na pozycje - oprócz kolejności, w której gramy, ustala się role skipa i vice-skipa (kapitana i jego zastępcy).

Nie każdy zna się na fizyce, więc wyjaśnij, po co jest to szczotkowanie lodu przez partnerów z drużyny zawodnika, który rzuca?

Akurat fizyka nigdy nie była moją mocną stroną… Podczas szczotkowania wytwarza się tarcie, a co za tym idzie - ciepło. Jak nam zimno, to pocieramy dłoń o dłoń, w taki sposób się rozgrzewamy, tutaj analogicznie. Nie przyspieszamy tym wypuszczonego kamienia, ale wydłużamy jego tor. Szczotkujemy więc, gdy chcemy, żeby kamień zatrzymał się jeszcze dalej.

Szczotkując można spowodować, że kamień zakręca czy też tylko regulować tempo jego jazdy?

Strzał w dziesiątkę! Szczotkowanie to nie tylko kontrola długości toru jazdy kamienia. Muszę tutaj wspomnieć o tym, że każdy kamień powinien obracać się wokół własnej osi (musi mieć rotację) oraz być wypuszczony przez zawodnika w odpowiedniej linii, w zależności od tego gdzie chcemy, żeby się zatrzymał. Szczotkujący mogą utrzymać kamień dłużej w jednej linii, zanim ten zacznie skręcać albo właśnie szczotkując, mogą go zakręcać.

Gdzie w ogóle zaczęłaś swoje treningi curlingowe i gdzie trenujesz obecnie?

Poza obozami sportowymi w Giżycku, zaczynałam na lodowisku Cracovii - kiedyś Krakowski Klub Curlingowy tam właśnie trenował. Obecnie - od grudnia 2021 roku KKC trenuje na torze curlingowym w Tauron Arenie. Ja pomiędzy zajęciami na uczelni wykorzystuję tam wolne godziny. Natomiast w tym sezonie sporo czasu, szczególnie weekendów, spędzam na torze curlingowym w Pawłowicach, na Śląsku.

Jak wygląda taki trening? To tylko pchanie kamienia i szczotkowanie czy też szerszy zakres zajęć niż się wydaje na pierwszy rzut oka?

Curling to nie tylko trening na lodowisku. Każdy curler powinien wyrabiać odpowiednią ilość godzin także na treningach off-ice, to znaczy poza lodowiskiem, np. na siłowni. Na lodzie trenujemy indywidualnie lub drużynowo. Każdy indywidualnie może trenować swoją technikę szczotkowania lub wypuszczania kamieni - często nagrywamy się i po obejrzeniu filmiku wiemy, co należy poprawić lub po prostu ćwiczymy z lustrem. Często takie treningi są nudne i żmudne, polegają np. na kilkudziesięciu ślizgach z kamieniem, wyjazdach z haka, aby wypracować odpowiednią pozycję lub linię. Drużynowo pracujemy nad komunikacją w zespole; szczotkujemy razem - dwóch szczotkujących musi dobrze się zgrać, żeby w trakcie meczu np. nie trącać się nawzajem szczotkami; ćwiczymy poszczególne zagrania i sprawdzamy czy słyszymy się dobrze na długości całego toru.

Piłkarz, koszykarz, kolarz, narciarz czy nawet petanquowiec mogą indywidualnie doskonalić swoje umiejętności. Curling w ogóle da się trenować samemu w swoim domowym zaciszu? Jest jakiś trenażer dla tej dyscypliny sportu?

W domowym zaciszu ciężko trenować szczotkowanie, a tym bardziej wypuszczanie kamienia. Mycie podłogi w domu nie zalicza się do treningu. Ćwiczenia na lodowisku są niezbędne do utrzymania formy w sezonie, żadne maty imitujące lód do treningu szczotkowania niestety nie zastąpią nam lodowiska. Natomiast - jak wyżej wspomniałam - w sezonie oraz poza nim każdy curler pracuje nad swoją sprawnością, wytrzymałością, gibkością i kondycją, ćwicząc na siłowni, w domu czy w plenerze. W curlingu ważne są treningi siłowe, interwałowe, cardio, a także ćwiczenia rozciągające, pomagające przyjąć pozycję curlingową do wyjazdu z kamieniem.

Co uznałabyś za swój największy dotychczasowy sukces sportowy?

Trudno powiedzieć… Jestem ogromnie wdzięczna dziewczynom z KS Warszowice za zaproszenie mnie do zespołu, a co za tym idzie - dwa Mistrzostwa Polski oraz dwukrotny udział w MŚ w Finlandii. Gdyby nie te dziewczyny, pewnie nie grałabym w parze z Szymonem z KSW. A to właśnie Mistrzostwo Polski Juniorów Par Mieszanych, które udało nam się wygrać, jest dla mnie chyba największym osiągnięciem do tej pory. Daje nam ono przepustkę do wylotu na historyczne, pierwsze MŚ Juniorów Par Mieszanych w Kanadzie. Zasłużone… Pary to trochę inna forma curlingu, współpracujemy we dwójkę, a nie w czwórkę. Razem decydujemy o zagraniach. Tutaj bardzo ważna jest komunikacja, zgranie, zaufanie oraz precyzja. Przy sukcesach nie sposób nie wspomnieć o Uniwersjadzie. To takie igrzyska dla studentów. Ta świetna atmosfera, klimat, warunki do gry - sama obecność w Turynie jest dla mnie ogromnym osiągnięciem.

W perspektywie tego roku Mistrzostwa Świata Juniorów w Edmonton i Uniwersjada w Turynie. Masz wrażenie, że Twoja sportowa kariera zaczyna nabierać tempa?

Raczej powiedziałabym o świetnej przygodzie sportowej. Faktycznie jest to intensywny sezon; Mistrzostwo Polski Juniorek w październiku, w grudniu Mistrzostwa Świata Juniorek w Finlandii oraz MP Juniorów Par Mieszanych, w styczniu złoto w I Polskiej Lidze Curlingu oraz Uniwersjada w Turynie. Przede mną jeszcze MP Kobiet w marcu oraz MŚ Juniorów Par Mieszanych w Edmonton. To mój ostatni sezon w curlingu juniorskim, więc w przyszłym sezonie skupiam się już głównie na rozgrywkach kobiet. Z racji bycia studentką, treningi i wyjazdy muszę godzić z harmonogramem zajęć na uczelni, więc tempo sportowej przygody jest niestety zależne od ilości obowiązków studenckich.

Gdzie w hierarchii światowego curlingu jest Polska i jej zawodniczki?

Polska zajmuje 19. miejsce w światowym rankingu curlingu kobiet. Chociaż nie znajdujemy się w ścisłej czołówce, aktywność na arenie międzynarodowej oraz rozwój krajowych rozgrywek wskazują na rosnące zainteresowanie i postępy w tej dyscyplinie sportu.

Pytanie trochę pół żartem, pół serio - Julia Jawień na igrzyskach w Mediolanie w 2026 czy raczej w Nicei w 2030?

Nie wybiegam w przyszłość dalej niż trwający sezon. Tak naprawdę chyba nigdy nie myślałam o Igrzyskach, jeszcze... Marzenia marzeniami, ale na ten moment sytuacja Polski w świecie curlingu dalej nie jest najlepsza... Formalnie Polski Związek Curlingu nie jest jeszcze zarejestrowany jako pełnoprawny związek sportowy. W tym sezonie celem jest pozyskanie środków na wyjazd na MŚ w Kanadzie. Później przyjdzie czas na planowanie kolejnych sezonów.

Być jak Eve Muirhead to Twoje marzenie sportowe?

Przybliżę może, o kim mowa. Eve Muirhead to znana szkocka curlerka, jedna z najbardziej utytułowanych zawodniczek tego sportu. Jej największym osiągnięciem jest bez wątpienia złoty medal na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich 2022 w Pekinie. Eve jest charyzmatyczną osobą, promowała i zapewne dalej promuje, sport wśród młodzieży. Super było spędzić czas na lodzie z tak zasłużoną curlerką, posłuchać jej wskazówek, porozmawiać o treningach i zawodach. Na pewno bardzo podziwiam Eve Muirhead za jej dążenie do najwyższego poziomu w sporcie i osiąganie sukcesu z pasją i pełnym zaangażowaniem. Ja mam jednak poza Eve swoją idolkę w curlingu, w Kanadzie. Rachel Homan ma moje serducho.

Twoje poza curlingowe zainteresowania i sposoby spędzania wolnego czasu? Co lubisz robić?

Wolny czas? Hm…Dziennie - studia, weekendowo - praca lub treningi czy turnieje. Znajdują się wieczory, a czasami weekendy na spotkania z przyjaciółmi. Lubię słuchać muzyki, to na pewno pomaga mi odpocząć, ale często również się skupić.

Gdzie ma się udać myśleniczanka albo mieszkanka naszego regionu, która chce być jak Julia Jawień i poczuć trochę tej sportowej adrenaliny związanej z curlingiem?

Zapraszam każdego, kto chce spróbować zimowej dyscypliny olimpijskiej, jaką jest curling, do Tauron Areny w Krakowie! Tam na dolnym parkingu znajdziecie Tor Curlingowy (powstały z inicjatywy naszego Krakowskiego Klubu Curlingowego). Warto zajrzeć na stronę internetową: curlingwkrakowie.pl, gdzie można znaleźć wszelkie informacje o nas i zarezerwować tor na trening. Ja również chętnie prowadzę zajęcia dla grup - zarówno starszych, jak i młodszych. Kraków jest najbliżej. Natomiast mamy tory do treningów także m.in w Pawłowicach na Śląsku, w Olkuszu, a jedyna hala curlingowa w Polsce znajduje się w Łodzi.

Podstawowe wyposażenie curlingowca czy też curlera. Droga sprawa?

Wyposażenie curlera nie jest bardzo skomplikowane, jednak curling do najtańszych sportów nie należy. Na profesjonalny sprzęt do gry (nie mówię tu o osobach początkujących) trzeba wydać w granicach 3 tysięcy złotych - buty, szczotka, spodnie. Jednak każde dodatkowe akcesoria (rękawiczki, pokrycia na gąbki od szczotek, itd.) to dodatkowe koszta, zresztą całkiem spore. Wpisowe na turnieje, treningi, stroje do gry - klubowe i reprezentacyjne - również wymagają dużego nakładu finansowego…

Czego Ci życzyć w perspektywie najbliższego roku, dwóch czy pięciu lat?

Przede wszystkim dużo zdrówka i czasu na treningi. Reszta przyjdzie sama, jeśli będzie miała przyjść…

rozmawiał Rafał Podmokły