Jak traktowani bywają ci Polacy, którzy odnoszą sukces

Jak traktowani bywają ci Polacy, którzy odnoszą sukces
Ryszard Tadeusiewicz Naukowiec AGH, absolwent myślenickiego LO

Chcę wrócić do tematu brzydkiej cechy naszego narodu przejawiającej się w tym, że bardzo źle znosimy, gdy ktoś odnosi sukcesy. Pisałem już na ten temat w Gazecie Myślenickiej, która ukazała 24.07.2024 r. W artykule zatytułowanym „Jeśli Polak osiągnie sukces – to Rodacy mu tego nie wybaczą!” była mowa o kampanii nienawiści, z jaką spotkał się w Polsce król Jan III Sobieski po ogromnym sukcesie odniesionym podczas odsieczy wiedeńskiej. Jeśli ktoś tego nie czytał, to namawiam, żeby zajrzał do tego artykułu (udostępnionego, jak wszystkie inne, na stronie internetowej Gazety Myślenickiej).

Ale dzisiaj chcę opowiedzieć o innym Polaku, który odniósł sukces – i oczywiście został za to zaatakowany przez „wdzięcznych rodaków”. Mowa o premierze...

Spokojnie, bez emocji, aktualnych problemów politycznych z zasady nie tykam!

Mowa o premierze Władysławie Grabskim.

Był to człowiek, który w młodej, porozbiorowej Polsce, wprowadzał reformy porządkujące gospodarkę – zbawienne dla kraju, lecz źle odbierane przez ludzi. Na temat tego, co i jak zrobił w gospodarce, w polityce i w stosunkach społecznych wielokrotny minister i premier rządu polskiego Władysław Grabski – można przeczytać w Internecie. Trzeba się tylko nastawić na długie czytanie, bo różnych informacji na jego temat jest bardzo dużo, a drugie tyle jest różnych analiz i opinii przedstawianych na temat jego działalności przez osoby, które uważają się za ekspertów w tym temacie.

Ja chciałbym wydobyć z tego ogromnego zasobu informacji jedną anegdotę, pasującą mi do tematu dzisiejszego felietonu. Otóż w latach od 1923 do 1925 rządził Polską tak zwany drugi rząd Grabskiego. Sytuacja była trudna, zwłaszcza w 1924 roku, bo wtedy kraj nawiedziła najpierw ogromna powódź, a potem klęska nieurodzaju. Plony zbóż były o ponad 30% niższe niż w innych latach, więc Polska, będąca od wielu lat eksporterem żywności – musiała ją importować. W dodatku na rynkach międzynarodowych o 30 do 40 procent spadły ceny węgla, drewna i cukru – głównych towarów, które Polska eksportowała. Pojawiły się strajki i rozruchy na wsiach. Sytuacja była trudna.

I wtedy Grabski popisał się naprawdę genialnymi posunięciami gospodarczymi i politycznymi, dzięki którym Polska ten dramatycznie trudny okres przeszła mniej poszkodowana, niż by to się mogło zdarzyć. Wprowadził reformę walutową, która zdusiła hiperinflację i zarządził reformę skarbową. Sytuacja mimo trudności ustabilizowała się. Ludzie odetchnęli z ulgą, ale na Grabskiego zamiast wyrazów uznania sypały się same zniewagi i oskarżenia.

I wtedy obserwujący sytuację nieco z boku marszałek sejmu Maciej Rataj wypowiedział słynną sentencję, która mnie zainspirowała do napisania tego felietonu:

- Odniesione sukcesy powodują, że głowę bohatera zdobi triumfalny wieniec. W Polsce mamy jednak taki zwyczaj, że chętnie taki laurowy wieniec ściągamy z głowy bohatera i zaciskamy mu go na szyi, jak powróz wisielca!

I tak to rzeczywiście było. Rząd Grabskiego został obalony, a Polska zmierzała do sanacji, która doprowadziła do klęski wojennej w 1939 roku i pięcioletniej okupacji hitlerowskiej, gdy Polskę rabowano i niszczono.

Jan Kochanowski w pieśni 5 napisał nawiązując do powiedzenia „Polak mądry po szkodzie”: „Nową przypowieść Polak sobie kupi,/ że i przed szkodą i po szkodzie głupi”.

Skąd on to wiedział już w XVI wieku?