Kapliczki na starych zdjęciach z kolekcji Bogdana Kowalcze

Chrystus Frasobliwy
– pejzaż refleksji
W Myślenicach kontynuujemy szlak frasobliwości, przy równolegle biegnącej ulicy Średniawskiego wznosi się trójkondygnacyjna, kamienna, czworościenna kapliczka pochodząca z 1768 roku. W stuletnią rocznicę posadowienia budowli, kapliczka została odrestaurowana, wówczas została przesunięta o 30 m w stronę nowopowstałej drogi. Wtedy też zamieszczono na niej aktualnie widniejący zapis daty – „1868” .
Zwężająca się ku górze, przykryta daszkiem siodłowym, została zwieńczona cebulastą kopułą z krzyżem. W najwyższej kondygnacji umieszczono rzeźbę Chrystusa Frasobliwego siedzącego na kamiennym piedestale w ujęciu klasycznym. Sylwetka Zbawiciela została ukazana jako silna, niemal barczysta. Twarz odzwierciedla troskę, głębię smutku oraz zamyślenie nad ludzkim losem, także okolicznych mieszkańców powiązanych z historią walczącej o niepodległość Polski.
Lokalna tradycja ustna wskazuje, że kapliczkę wzniesiono na grobie konfederatów barskich (1) poległych w 1768 roku podczas starcia z wojskami rosyjskimi, przesuwającymi się w stronę Lanckorony (2) W najniższej kondygnacji, o najszerszym przekroju, umieszczono obraz Matki Bożej Myślenickiej, jako patronki miasta oraz całej ziemi myślenickiej.
Czara egzystencji z domieszką napoju transcendentnego i immanentnego stwarza nieziemski stan zadumania. Zatroskanie wynika z obojętności ludzi, tworzących przemijający pochód egzystencji z nieczułości ludzkich serc, na gorejące uczucia zawarte w Boskim sercu. To nie jest Chrystus umęczony, ale samotny, czekający na żarliwy odzew ludzkiego zainteresowania.
Brak twórczego imperatywu u człowieka przynosi smutek, który pojawia się niespodziewanie i zaskakująco, bez wstępnej zapowiedzi. Jest jak pozbawiony zapachu, ostry powiew opium przynoszący ludziom stan bezsilnej egzystencji, dopełniając braki naszej wiary. Antidotum na ludzką bezsilność to zanurzenie się w istnienie niekończącej się linii życia ludzkiego, zdeterminowanego boskim dotykiem.
