KWW M Pszczola

Kobiety chcą czuć się bezpieczne

Kobiety chcą czuć się bezpieczne

Panie coraz chętniej zapisują się na zajęcia z samoobrony organizowane w Myślenicach. Poznają podstawowe chwyty, które pozwolą im odpowiednio zareagować na atak napastnika. Podczas kursu nie tylko uczą się uderzeń, ale mają też okazję… potańczyć! Organizatorzy chcą urozmaicić treningi i wzbogacają je o dodatkowe elementy. Sprawdziliśmy jak radzą sobie ich uczestniczki

Zajęcia z samoobrony kobiet prowadzone są w Myślenicach od pięciu lat. Organizuje je myślenicka straż miejska oraz Wydział Strategii Rozwoju Gospodarczego i Promocji Urzędu Miasta i Gminy w Myślenicach. Poza tym, do współpracy zaproszono instruktorów z miejscowych klubów sportowych. Bezpłatne treningi przeznaczone są dla pań w wieku od 18 do 55 lat z całego powiatu myślenickiego. Ważne jest jednak to, by nie miały one żadnych przeciwwskazań zdrowotnych do odbycia treningu. Trwa on około trzech godzin. Obowiązuje strój sportowy. Organizatorzy zapewniają napoje i słodki poczęstunek.

Kursy organizowane są cyklowo, każda edycja składa się z czterech treningów. W tym roku odbyła się już jedna edycja zajęć - na przełomie marca i kwietnia. Dwa treningi drugiej edycji, 15 i 22 września już za nami. Kolejne zajęcia już w najbliższą sobotę, 29 września oraz 6 października. Chętni proszeni są o wcześniejsze zgłoszenia mailowe lub telefoniczne do straży miejskiej. - W minioną sobotę nietypowo zaprosiliśmy panie z całymi rodzinami, był to trening familijny – wyjaśnia Tomasz Burkat, komendant straży miejskiej w Myślenicach i jeden z instruktorów kursu. Miejsce treningów to sala sztuk walk w myślenickiej hali widowiskowo - sportowej przy ul. Zdrojowej.

Punkty atemi i krzyk

Każdy cykl rozpoczyna się psychologicznym wprowadzeniem do nauki samoobrony, tłumaczeniem czym ona jest. Później panie uczą się jaką postawę przyjąć w czasie ataku, jak się obronić i jaką drogę ucieczki wybrać. Poznają tzw. punkty atemi, czyli takie miejsca na ciele człowieka, w które warto uderzyć czy kopnąć. - Bardzo ważne jest też uświadomienie uczestniczkom kursu jak dużą rolę odgrywa krzyk, zasygnalizowanie potrzeby pomocy - dodaje komendant.

Andrzej Kobiałka, instruktor kursu podkreśla, że on i inni uczący praktycznie podchodzą do nauki samoobrony. - Nie chcemy pokazywać skomplikowanych chwytów, uczyć fachowych nazw. To mają być proste czynności, które każda z pań łatwo zapamięta, wykona i skutecznie się obroni - mówi. Nasz rozmówca zauważa, że uczestniczki kursu początkowo zachowują się na treningu niepewnie, jednak z czasem zaczynają dobrze współpracować z instruktorami. - Przestają się bać, stają się coraz bardziej odważne, a po skończonym kursie mają świadomość, że w sytuacji zagrożenia poradzą sobie, nie będą już tak bezradne jak wcześniej - mówi Andrzej Kobiałka.

Myślenice spokojne

Tomasz Burkat podkreśla, że w Myślenicach i okolicach jest bezpiecznie. - W ostatnim czasie nasza policja nie odnotowała żadnych napaści na kobiety. Panie przychodzące na nasz kurs boją się takich sytuacji raczej poza naszym regionem, dużo podróżują, bywają często w Krakowie, a tam już nie jest tak spokojnie - informuje komendant.

Warto wspomnieć o tym, że organizatorzy kursu dbają o to, by był on urozmaicony. Starają się wprowadzać na zajęciach dodatkowe atrakcje np. taniec zumby. Na koniec kursu każda z uczestniczek otrzymuje certyfikat potwierdzający jego ukończenie i pamiątkowy medal. Komendant zauważa, że zainteresowanie treningami samoobrony kobiet wzrasta. - Początkowo nasze grupy liczyły 20, 30 osób, a teraz nawet 50 - mówi.

Warto wspomnieć o tym, że w październiku prowadzone będą również zajęcia dla seniorów, czyli osób powyżej 55. roku życia. - Do tej pory udało nam się przeszkolić 200 kobiet, ale na tym nie koniec. Planujemy kontynuować pomysł nauki samoobrony pań w kolejnym roku - mówi Tomasz Burkat i dodaje, że w zajęciach tych będą mogły brać udział nie tylko nowe uczestniczki, ale również te, które ukończyły już kurs. - Zawsze warto doskonalić nabyte umiejętności - stwierdza nasz rozmówca.

Podejrzany mężczyzna

Na treningu spotkaliśmy 26-letnią Kasię z Czechówki. - Informację na temat zajęć znalazłam na stronie internetowej. Pomyślałam, że takie lekcje przydadzą mi się. Kiedyś, gdy tankowałam samochód na stacji benzynowej, przyglądał mi się jakiś mężczyzna. Gdy odjechałam, pojechał za mną. Uciekłam mu, ale bardzo się wystraszyłam. Wtedy pomyślałam, że dobrze by było znać jakieś techniki samoobrony - mówi Kasia i dodaje, że kurs bardzo jej się podoba.

- Jestem już na drugich zajęciach. Na pierwszych ćwiczyliśmy m.in. kopnięcia. Instruktorzy są bardzo sympatyczni, mają duże poczucie humoru, dzięki temu podczas treningu panuje naprawdę świetna atmosfera.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że takie zajęcia wzmacniają poczucie pewności siebie. - Nauka samoobrony jest potrzebna. Nigdy nie wiadomo w jakiej sytuacji się znajdziemy - mówi Kasia, która do udziału w kursie zachęca swoich znajomych.

Kontynuuje naukę

Na trening dla pań zdecydowała się też 25 - letnia Paulina Głuc z Trzebuni. - Chciałam rozwinąć swoje waleczne umiejętności. Już wcześniej miałam do czynienia z samoobroną - w szkole. Na studiach wybrałam kierunek bezpieczeństwo wewnętrzne, tam uczyli nas walki - mówi Paulina. - Na szczęście nigdy nikt mnie nie napadł, ale przecież zawsze taka sytuacja może się wydarzyć - dodaje. Paulina, podobnie jak Kasia o zajęciach w Myślenicach wypowiada się bardzo pozytywnie. - Prowadzący, profesjonalnie podchodzą do swojego zadania, wszystko dokładnie pokazują, a my powtarzamy. Dziewczyna przyznaje, że czasami trudno jest zapamiętać poszczególne chwyty. - Trzeba mieć dobrą pamięć, żeby je utrwalić - mówi.

W treningu samoobrony uczestniczą też 50 - letnia Monika Prokocka i jej 25 - letnia córka Jagoda Nosal z Bęczarki. - Uważamy, że każda kobieta powinna znać podstawowe zasady obrony. W razie ataku będzie potrafiła się obronić - twierdzą zgodnie. Monika i Jagoda przyznają, że trening sprawia im trudność. - To raczej męskie zajęcie, kobietom nie jest łatwo, potrzeba trochę siły - mówią. Co najbardziej zapamiętały z zajęć? - Zdecydowanie to, że w razie ataku trzeba głośno krzyczeć. Instruktorzy cały czas to podkreślają.

Anna Ostafin Anna Ostafin Autor artykułu

dziennikarka z pasją, ciekawa świata i ludzi, doświadczenie zdobywała w rozgłośni radiowej, portalach internetowych i wydawnictwach prasowych, absolwentka filologii polskiej (specjalność medialna).