KWW Jarosława Szlachetki

„Kto sieje wiatr…”?

„Kto sieje wiatr…”?

W ciągu kilku ostatnich miesięcy media regularnie donoszą o kolejnych atakach na kościoły w całej Polsce. Działania te obejmują: niszczenie lub dewastację elewacji kościołów, zakłócanie mszy św. oraz fizyczną agresję wobec duchownych.

W Lublinie podpalono drzwi kościoła, pożar mógł objąć całą świątynie. W kościele Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu zniszczono drzwi, w Częstochowie odrąbano figurze Matki Bożej ręce, na Śnieżce zdewastowano ścianę kaplicy, w Warszawie zdewastowano tablicę pamiątkową i fasadę w kościele św. Barbary. 3 marca późnym wieczorem został napadnięty i pobity ks. prał. Adam Myszkowski, proboszcz parafii w Wielkiej Woli – Paradyżu (pow. opoczyński). Dzień później w Rzeszowie na os. Budziwój dwóch mężczyzn włamało się do kościoła – wnętrze świątyni zostało zdemolowane, a miejscowy proboszcz, zaalarmowany przez mieszkańców dotkliwie pobity.

Dziennikarz Wojciech Wybranowski zwrócił się do Komendy Głównej Policji z pytaniem o liczbę ataków na kościoły w Polsce. Zgodnie z udostępnioną przez niego odpowiedzią od 25 października 2020 do 2 marca 2021 doszło do 150 takich zdarzeń, z czego 58 to były uszkodzenia mienia, 29 – niszczenie zabytków, a 13 spraw dotyczyło zakłóceń nabożeństw. 39 przypadków kwalifikowano jako obrazę uczuć religijnych. Jak zaznaczył dziennikarz: są to jedynie przypadki zgłoszone, w których podjęto czynności. Może to oznaczać, że w skali całego kraju podobnych incydentów mogło być jeszcze więcej. Dla porównania Wojciech Wybranowski zwrócił się z zapytaniem do Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP ile razy w czasie 2017-marzec 2021 miała miejsce: agresja wobec muzułmańskich duchownych, profanacja miejsc kultu, zakłócenia nabożeństw muzułmańskich. W każdym przypadku - padła odpowiedz Musy Czachorowskiego, rzecznika Związku – „nie było”.

W październiku 2020, gdy w Chrząstawie Wielkiej, małej wsi w województwie dolnośląskim, zniszczono figurki Dzieci Fatimskich stojące przy kościele, tamtejszy proboszcz komentował: „Najbardziej boli mnie fakt, że panuje jakieś społeczne przyzwolenie na ataki na miejsca kultu”, z kolei mieszkańcy twierdzili, że „takiego wandalizmu nie było od II wojny światowej.” Faktem jest, że ataki na kościoły są często najbardziej ignorowanymi w przestrzeni publicznej. Kiedy w 2018 r. sprawca kamieniem wybił szybę w Synagodze w Gdańsku – informowały o tym nieomal wszystkie media, a sam akt wandalizmu został szeroko potępiony. Sprawca został ujęty i trafił do aresztu. W przypadku aktów wandalizmu wobec kościołów katolickich – media w dużej mierze milczą (nie wszystkie rzecz jasna), a te, które zwracają uwagę na wpływ protestów spod znaku błyskawicy na wzmożoną ilość aktów dewastacji są mocno krytykowane, nierzadko spotykając się z komentarzami zarzucającymi propagandę i zakłamanie.

Kiedy w październiku ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z Konstytucją RP, przez Polskę przetoczyła się fala protestów. Swoje akcje protestujący organizowali również w kościołach: pojawiali się na mszach z transparentami, na murach, drzwiach i ogrodzeniach świątyń umieszczano napisy bądź plakaty.

28 października 2020, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński pisał: - „W ostatnich dniach w wielu polskich miastach organizowane są uliczne protesty. Niektórym demonstracjom towarzyszą oburzające działania wymierzone w miejsca kultu religijnego, polegające na wtargnięciach do kościołów podczas odprawianych nabożeństw, profanacji symboli religijnych, niszczeniu elewacji świątyń czy obrażaniu duchownych i uczestników mszy świętych. Tylko w miniony weekend w związku z organizowanymi demonstracjami Policja zabezpieczała 386 kościołów. Odnotowano 22 wtargnięcia na msze i 79 uszkodzeń elewacji”.

Na zapytanie Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara odnośnie skali tego zjawiska, zastępca komendy głównego policji nadinsp. Tomasz Szymański informował: od 22 października do 16 listopada policja wszczęła w całej Polsce łącznie 14 postępowań związanych z zakłócaniem obrzędów religijnych. Dotyczyły one przeszkadzania, znieważania kapłana innych osób oraz „uszkodzenia ciała podczas usiłowania wtargnięcia do kościoła”. Wszczęto 74 postępowania dotyczące „niszczenia i znieważania budynków sakralnych oraz przedmiotów czci religijnej”. Postępowania te obejmowały także m.in. „publiczne nawoływanie do ataków na obiekty kultu religijnego” oraz „znieważenie pomników Św. Jana Pawła II i Kardynała S. Wyszyńskiego”.

Sam Rzecznik Praw Obywatelskich jeszcze 29 października wystosował pismo do Komendanta Głównego Policji gen. insp. dr. Jarosława Szymczyka, w którym czytamy m.in.: - Jako Rzecznik Praw Obywatelskich [...] chciałbym wyrazić zaniepokojenie rosnącą skalą napięć społecznych, powodowanych wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 r. w sprawie dopuszczalności aborcji (sygn. akt K 1/20). Przejawem tych napięć są m.in. protesty w świątyniach katolickich, polegające na zakłócaniu nabożeństw, czy zamieszczaniu malunków i haseł na elewacjach kościołów.”

W wywiadzie, jaki Marta Lepmart – jedna z liderek Strajku Kobiet – udzieliła redaktor Lubeckiej w Radiu Zet, na stwierdzenie prowadzącej, że:

- „Naprawdę nie trzeba wchodzić do kościoła, czy niszczyć fasady budynków kościelnych”. Marta Lepmart odpowiedziała: „Ależ oczywiście, że trzeba. Trzeba robić to, co się czuje. To, co się myśli i to, co jest skuteczne i to, na co zasłużyli.”

- A gdzie jest tolerancja dla katolików? — dopytywała red. Lubecka.

- To tu jest tolerancja dla katolików. Właśnie to jest tolerancja dla katolików — stwierdziła pani Lampart.

Możemy sobie tylko wyobrazić, co by było, gdyby taka sama „tolerancja” stosowana była wobec innych religii… Nie ma w nas – jako społeczeństwie – zgody na profanowanie meczetów, czy synagog, na przerabianie Gwiazdy Dawida, czy wizerunku Mahometa. I słusznie, tyle tylko, że – jak widać – normy te nie obowiązują wobec kościoła katolickiego. Tu „trzeba robić to, co się czuje (…) co jest skuteczne i to, na co zasłużyli.” Tyle tylko, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie odnosi się przecież do nauczania kościoła – to jest niezmienne od wieków, ale do samej Konstytucji.

„To jest wojna!” – taki m.in. okrzyk wznoszono na protestach Strajku Kobiet. Może najwyższy czas zapytać o to przeciwko czemu jest ta wojna skierowana? Czy wciąż jest to wojna o prawo do aborcji? Próbując odpowiedzieć na to pytanie warto zwrócić uwagę na postulaty liderek Strajku Kobiet, wśród których znajduje się również żądanie, by religia „wypie…” ze szkół. Innym pomysłem jest powołanie „moderatorek, które będą siecią działaczek Strajku, które będą służyć swoim wsparciem, gdy będzie potrzebna ingerencja w rozmowy między dziećmi a rodzicami, którzy zmuszają je do uczestnictwa w obrządkach religijnych czy w lekcjach religii”. Prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami jest zapisane w konstytucji, międzynarodowych konwencjach i ustawach, ale jak widać nie wszystkim się to podoba.

Przypomnijmy: Art. 53 Konstytucji RP każdemu zapewnia wolność sumienia i religii. Wolność ta obejmuje: wolność wyznawania oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących.

Marta Duszyk Marta Duszyk Autor artykułu

Absolwentka teatrologii na UJ, wielka miłośniczka książek, lubi spokój, koty i psy; z uwagą obserwuje otaczającą ją rzeczywistość i ludzi. Sekretarz Redakcji Gazety Myślenickiej od grudnia 2019.