Ku wspólnej pamięci

Region 22 sierpnia 2013 Wydanie 29/2013
Ku wspólnej pamięci
Ku wspólnej pamięci

Lipiec 2013 został przez samorząd Sułkowic ogłoszony Miesiącem Pamięci o Ofiarach Pacyfikacji. W tym roku przypada 70. rocznica tej tragedii, która wciąż pozostaje żywa w pamięci mieszkańców Sułkowic i okolicznych miejscowości. Tymczasem IPN umorzył śledztwo w tej sprawie z braku dowodów

- Umorzenie śledztwa nie oznacza – nie może oznaczać – umorzenia pamięci. Z tego moralnego obowiązku nic i nikt nas nie zwolni – mówił burmistrz Piotr Pułka podczas centralnych uroczystości pod pomnikiem na Rynku.

Sułkowice 24 lipca

Przez cały miesiąc odbywały się uroczystości środowiskowe, a ich kulminacją była polowa Msza św. pod Pomnikiem Ofiar Pacyfikacji w rocznicę pacyfikacji 24 lipca. Mszę św. odprawił ks. dziekan Edward Antolak wraz z kapłanami parafii dekanatu sułkowickiego i księżmi rodakami. Podczas Apelu Pamięci przypomniano wszystkich Męczenników i Bohaterów Ziemi Sułkowickiej, którzy w latach 1939-1945 oddali życie za to, że byli Polakami, że pragnęli, by ich dzieci i wnuki żyły w wolnej Ojczyźnie. Apel odczytał kapitan Marek Podolak z 8 Bazy Lotnictwa Transportowego z Balic. W uroczystościach uczestniczyła Kompania Honorowa tej jednostki dowodzona przez kpt. Grzegorza Stęplewskiego.

Na centralnym placu przed pomnikiem stanęło 15 pocztów sztandarowych, 27 delegacji organizacji i instytucji z wieńcami oraz licznie przybyli mieszkańcy. Liturgii i dalszym uroczystościom towarzyszyły pieśni elegijne i patriotyczne w wykonaniu chóru Appasionata. Na znak pokoju i serdecznej pamięci hodowcy gołębi pocztowych z Oddziału PZHGP Sułkowice wypuścili gołębie.

Uroczystość w 70. rocznicę pacyfikacji zgromadziła na sułkowickim Rynku wiele osób. W pokoju i duchu pamięci, w cudownych refleksach zachodzącego słońca, między wieloma pięknymi symbolami modlili się i składali wieńce. Atmosfera tego spotkania była taka, jakby się odbywało jakieś bardzo ważne ślubowanie. Uzdrówcie rany przeszłości miłością. Niech wspólne cierpienie nie prowadzi do rozłamu, ale niech spowoduje cud pojednania – przypominał słowa bł. Jana Pawła II burmistrz Piotr Pułka. Mottem jego przemówienia, a także wydanej z tej okazji przez gminę pamiątkowej kartki okolicznościowej, były słowa Zbigniewa Herberta: Naród, który traci pamięć, traci sumienie.

Na zakończenie uroczystości zabrzmiał sygnał Cisza i hymn Wojska Polskiego (My, Pierwsza Brygada). Następnie wszyscy udali się na poczęstunek z wyśmienitą grochówką ugotowaną przez OHP z Lanckorony.

Uroczystość uświetnili też Bracia Kurkowi w swoich reprezentacyjnych strojach oraz harcerze hufca ZHP w Myślenicach, a także delegacje związków: Żołnierzy AK i Więźniów Politycznych oraz Kombatantów RP i byłych Więźniów Politycznych.

Harbutowice

Podczas pacyfikacji Sułkowic zostało rozstrzelanych 6 osób z Harbutowic. Ich nazwiska zostały zapisane na tablicy pomnika na sułkowickim Rynku.

Mieszkańcy Harbutowic uczcili ich pamięć, także innych ofiar II wojny światowej z ich miejscowości, podczas polowej Mszy Świętej przy pomniku partyzanckim na Gościbi. Inicjatorem tego patriotyczno-modlitewnego spotkania było Towarzystwo Przyjaciół Harbutowic „Sanguszka” i sołtys Bożena Horwat, a Mszę Świętą koncelebrowali ks. proboszcz Zbigniew Nowak i ks. rodak Franciszek Bobeł, wieloletni – emerytowany już – proboszcz parafii w Lubniu. Liturgii towarzyszył śpiew specjalnie przybyłych na tę okazję sióstr sercanek z Domu w Kamesznicy, ze swoją przełożoną – harbutowianką s. Rafałą Golonką.

Po Mszy św. głos zabrał m.in. ks. Franciszek Bobeł, który swojej rodzinnej wiosce Harbutowice poświęcił wiele książek i publikacji, dokumentując jej historię oraz utrwalając wspomnienia. Jego najdawniejsze wspomnienia – małego dziecka – sięgają czasów wojny. Ojciec ks. Bobła był sołtysem Harbutowic. Nie raz chronili się w nim partyzanci z Gościbi, nie raz nachodzili go Niemcy. Ks. Bobeł zaproponował, by w Lesie Gościbia oznakować polanę pod Kamienną Góra, gdzie kwaterowali w ziemiankach partyzanci oraz partyzancki szlak, którym przedzierali się oni do wsi. Opowiedział też o pacyfikacji Harbutowic, której nie było…

Tuż przed pacyfikacją Sułkowic Niemcy zgromadzili mieszkańców Harbutowic i kazali im leżeć na ziemi na placu przed kościołem. Mieli ukarać wieś za pomoc partyzantom. Wyczytywali nazwiska, dziesiątkowali. A ludzie modlili się w głos i prosili o opiekę Matkę Boską Harbutowicką. W któryś momencie oficer dowodzący cała operacją otrzymał rozkaz, żeby ludzi puścić do domu. Ludzie orzekli, że to cud. Nikogo nie katowano, nie zabito, nie spalono wsi. Jednak kilka osób zabrano ze sobą. Zginęli już wkrótce podczas pacyfikacji Sułkowic lub zostali wywiezieni do obozów.

W uroczystości na Gościbii wzięły udział poczty sztandarowe: Zarządu Głównego Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej i Więźniów Politycznych w Krakowie, Ochotniczej Straży Pożarnej z Harbutowic oraz Zespołu Placówek Oświatowych w tej miejscowości. Delegacji Akowskiej przewodniczył Franciszek Oremus „Sztejer”, „Żelazny” – główny inicjator budowy pomnika na Gościbi i fundator tablicy pamiątkowej. Mówiąc o walce partyzanckiej przypomniał, że AK była nie tylko największą armią podziemną okupowanej Europy, oficjalnym wojskiem Polskiego Państwa Podziemnego, lecz że było także ideą, wcieleniem dążenia Polaków do wolnej Ojczyzny.

Prowadzący uroczystość Witold Światłoń odczytał również fragment kroniki parafialnej z 1943 r. – opis pacyfikacji Sułkowic, w której umęczeni i zamordowani zostali mieszkańcy Harbutowic

Uroczystość zakończyło wspólne ognisko na polanie nieopodal i poczęstunek przygotowany przez TPH „Sanguszka”, a atmosferę tamtych dni dodatkowo podkreślały wykonywane na żywo piosenki i melodie żołnierskie.

Uroczystości na Gościbi były już kolejnym wydarzeniem w tym miejscu podczas Miesiąca Pamięci o Ofiarach Pacyfikacji Sułkowic. W wigilię 70 rocznicy przy leśniczówce na Gościbi, która była bazą partyzancką, zorganizowana została uroczystość integracyjna z udziałem osób niepełnosprawnych. Jego organizatorem była Rada Miejska i Stowarzyszenia Wspomagania Osób Niepełnosprawnych „Kolonia”. Mszę św. celebrował ks. Marek Suder. Także i w tych okolicznościach wspominano wydarzenia sprzed 70 lat, modlono się za ofiary pacyfikacji i II wojny światowej. Po Mszy św. i ognisku z pieczeniem kiełbas i wspólnym śpiewem, zasilanym przez dziewczęta z gitarami z grupy apostolskiej, uczestnicy spotkania zapalili znicze przy pomniku partyzanckim w Lesie Gościbia.

(awz)

 Opis pacyfikacji Sułkowic w kronice parafialnej:

W nocy zjechało 200 policji. Przeszukano wieś, szukając podejrzanych o kradzież i zmowę z dywersantami według posiadanej listy. Potem spędzono wszystkich ludzi na rynek bydlęcy i na plac przed stodołą plebańską, kazali wszystkim leżeć twarzą do ziemi od 4 rano do 6 wieczór. Wywoływali nazwiska skazanych na śmierć. Następnie rozstrzeliwali ich po strasznych torturach, dokonywanych w stodole i wozowni plebańskiej, w taki sposób że aż mózg tryskał. Wieszali nieszczęśliwych na linach i bili bijakami od cepów, łamiąc im kości. Ledwie żywych dobijali strzałami. Zabito 26 osób. Drgające ciepłe ciała kazali włożyć do pak i zakopać we wspólnym dole, w ogrodzie poza cmentarzem. W stodole i wozowni pozostała krew ludzka. Następnie z placu bydlęcego zabrali 65 osób i wywieźli na roboty. Na pozostałych mieszkańców nałożyli karne kontyngenty. Na całe życie pozostała pamięć tamtego dnia i nocy.