Makieta zatopionej Drogini, czyli namacalne spotkanie z historią

Makieta zatopionej Drogini, czyli namacalne spotkanie z historią

W niedzielę, szóstego kwietnia strażnica OSP w Drogini wypełniła się wspomnieniami, wzruszeniem i historią. Wszystko za sprawą wystawy makiety zatopionej Drogini oraz modelu kościółka, autorstwa Janiny Cegielskiej odznaczonej m.in. Krzyżem Małopolski. Wydarzenie przyciągnęło licznych mieszkańców gminy, potomków dawnych mieszkańców wsi oraz młodsze pokolenie, które zna starą Droginię już tylko z opowieści i zdjęć.

Prezentowana makieta z niezwykłą precyzją i dbałością o detale ukazywała dawny układ wsi, która zniknęła pod wodami Zalewu Dobczyckiego. Wystawiony obok model kościoła – symbolu duchowego i społecznego życia lokalnej wspólnoty – szczególnie poruszył odwiedzających, przypominając o dramatycznych decyzjach, które musieli podjąć parafianie przed rozbiórką świątyni.

Sama makieta oddaje najmniejsze szczegóły wsi, rozpoczynając od bocianiego gniazda aż po przydrożne kapliczki. Co ciekawe na kościele widnieje godzina ostatniej mszy świętej, która się w nim odbyła, a później Droginia zaczęła symbolicznie pustoszeć.

Oprócz tego, niedzielnego popołudnia można było zobaczyć stare fotografie oraz zagłębić się w opracowania historyczne.

- Pomysł na makietę pojawił się w głowie mojej sąsiadki [Marii Węcław], która natychmiast mi o nim opowiedziała. Postanowiłam spróbować, czy w ogóle podołam takiemu zadaniu. Jedną z trudności było to, że gdzieś przepadła mapa starej Drogini, ale udało się u sołtysa znaleźć inną z 1901 roku, gdzie utrwalony został przebieg rzek i dróg. Później zbierałam zdjęcia domów, a trochę odtwarzałam ze swojej pamięci. Zaczęłam od kościółka, a następnie rozrastało się to we wszystkich kierunkach - powiedziała nam Janina Cegielska, autorka makiety.

- My nieco młodsze pokolenie, a tym bardziej nasze dzieci nie wiedzą, co kiedyś było pod wodą. Ciężko im sobie wyobrazić, że nie zawsze tam była woda. Staramy się im o historii opowiadać, ale najlepiej zobrazować to taką makietą - wtórowały Justyna Czarniak, prezes Stowarzyszenia “Droginia dla Pokoleń” wraz z siostrą Moniką Wójtowicz, członkinią stowarzyszenia.

Podczas niedzielnego wydarzenia nie brakowało rozmów, wspomnień i chwil zadumy. Starsi uczestnicy dzielili się własnymi historiami o przymusowym opuszczeniu domów, a młodsi – z zainteresowaniem słuchali i poznawali fragmenty lokalnej historii.

Jakub Kurek Jakub Kurek Autor artykułu

Student, który szybko się uczy. Zainteresowany dziennikarstwem i sportem. Współpracownik Gazety od 2022 roku.