Mechanik, kolarz i serwisant w jednym

Mechanik, kolarz i serwisant 
w jednym

Sławomir Tokoń z Myślenic to pasjonat kolarstwa, a że z wykształcenia jest mechanikiem blacharzem to połączył obie te rzeczy i zajął się serwisowaniem rowerów. TS Bike Serwis - pod taką nazwą działa, ale przynajmniej na razie jest to działalność nierejestrowana. Nie ukrywa jednak, że bardzo chciałby, aby w przyszłości stała się jego, jeśli nie jedynym, to na pewno głównym zajęciem. Na razie serwisowaniem rowerów zajmuje się „po godzinach”.

Kilkanaście lat temu pracował jako zawodowy kierowca i być może gdyby nie to, nigdy nie zaczęłaby się jego rowerowa pasja. Spędzając za kierownicą ciężarówki długie godziny dorobił się nadwagi, która w końcu zaczęła mu mocno doskwierać. – Z trudem ubierałem i zawiązywałem buty – wspomina. Wtedy postanowił diametralnie zmienić styl życia (w tym także, choć nie od razu, pracę) i zrzucić zbędne kilogramy. Nie od razu pomyślał o rowerze. Zaczął od biegania, ale szybko we znaki dał się mu ból kolan. Sięgnął więc po rower, który polubił tak bardzo, że nie zrezygnował z niego, kiedy waga wróciła do normy, a on do formy. Co więcej, zachęcony przez znajomych kolarzy zapisał się do powstającej wtedy sekcji kolarskiej i należy do niej do dziś startując w zawodach MTB. - Sezon 2024 był najlepszy z moich dotychczasowych jeśli chodzi o rowery, bo cykl, w którym startuję udało mi się zakończyć na drugim miejscu w swojej kategorii wiekowej, czyli 40-49 – mówi Sławek.

- Jeżdżąc obserwuję jak w Myślenicach i nie tylko, z roku na rok przybywa rowerzystów, zarówno tych na zwykłych rowerach, jak i na elektrykach. Elektryki są już tak bardzo popularne, że żartujemy nieraz, że na naszych tradycyjnych rowerach czujemy się jak jakiś wymierający gatunek. Zwłaszcza wtedy, kiedy na przykład na Kudłaczach słyszymy od właścicieli elektryków „szacunek”. Jeszcze niedawno tylko tak, za pomocą siły własnych mięśni, wyjeżdżało się na Kudłacze, i nie było w tym nic nadzwyczajnego – śmieje się Sławek. I dodaje: – Cieszy mnie, że kolarstwo zyskuje na popularności, że przybywa tras rowerowych na Uklejnie i na Chełmie i że do Myślenic wracają zawody rowerowe.

Do biegania też ostatecznie wrócił i był nawet czas, że biegi przedkładał nad starty na rowerze. Od 2023 roku rowery powróciły na pierwszy plan, a bieganie to dziś jego druga, po kolarstwie, sportowa pasja. Tę biegową dzieli ze swoją partnerką. Razem przebiegli już niejeden długodystansowy bieg górski.

Intensywnie trenując i startując w zawodach rowerowych musiał mieć dobrze przygotowany rower i właśnie tak trafił kiedyś do jednego z myślenickich serwisów rowerowych. – Prowadził go Krzysztof Skałka. Tak się poznaliśmy, trafiłem do niego jako klient, a, że z zawodu jestem mechanikiem zainteresowało mnie to, co robił. To właśnie wtedy, od tego spotkania rowery stały się moim „oczkiem w głowie”. Zacząłem się u niego uczyć, pomagałem mu, a nawet zaczęliśmy rozmawiać na temat współpracy. Niestety na przeszkodzie stanęła przedwczesna śmierć Krzysztofa. Pomysł jednak w głowie mi pozostał i dwa lata temu zacząłem prowadzić działalność pod nazwą TS Bike Serwis – mówił Sławek. I dodaje: - To zajęcie typowo sezonowe, dlatego oprócz tego, pracuję na pół etatu jako mechanik maszyn przemysłowych.

Mechaniką zainteresował się już w dzieciństwie. – Śrubki, klucze to był mój świat. Zainteresowałem się tym dzięki wujkom, którzy byli przysłowiowymi „złotymi rączkami”, a jeden kierowcą mechanikiem. Tak to kiedyś było, że kierowca był jednocześnie mechanikiem. To były czasy, kiedy praktycznie wszystko można było naprawić w aucie samemu jeśli tylko miało się odpowiednie umiejętności. Dziś to dwa osobne zawody, bo technologia poszła tak mocno do przodu, że często żeby naprawić coś w aucie nie wystarczy już podstawowy, dostępny dla każdego sprzęt, a potrzebny jest komputer i diagnostyka komputerowa. Tak więc uczyłem się mechaniki, najpierw podpatrując wujków i dziadka, a potem także na praktykach w szkole – mówi Sławek.

Te umiejętności wykorzystuje dziś serwisując rowery. Klienci, jak mówi, zaczynają dzwonić zazwyczaj w marcu, kiedy zaświeci mocniej słońce, a oni wyciągają rowery z garaży i innych schowków. – Ale wystarczy, że spadnie temperatura lub deszcz zaraz telefon cichnie – mówi Sławek. – Kiedy już klient dzwoni najczęściej chodzi o podstawowy serwis, czyli sprawdzenie ciśnienia w kołach, regulację przerzutek, hamulców, sprawdzenie łączeń, gwintów, śrubek i tego czy jest smar na piastach. To podstawa, aby czuć się bezpiecznie – mówi Sławek.

Jak dodaje, to czy rower wymaga serwisu i w jakim zakresie w dużej mierze zależy od tego jak go zabezpieczyliśmy jesienią. - Po sezonie dobrze jest umyć rower i co niemniej ważne dobrze go wysuszyć, bo najgorsze co możemy zrobić, to zostawić rower mokry. Ryzykujemy wtedy, że rdza zrobi swoje. Po wysuszeniu można nasmarować łańcuch i tak zabezpieczony rower schować do następnego sezonu – tłumaczy.

Niedawno Centrum Aktywności Lokalnej w Myślenicach zaprosiło go do udziału w wydarzeniu Wiosenna Giełda na Kółkach po to, aby poprowadził warsztaty z serwisowania roweru. Szyki mocno popsuła pogoda, która z dnia na dzień z wiosennej zrobiła się zimowa. Nie odstraszyła jednak wszystkich, w tym nie odstraszyła Sławka, który stawił się na miejscu. – Ci, którzy przyszli mieli okazję zobaczyć i posłuchać jak przygotować rower do sezonu. O radę pytał mnie m.in. młody chłopak ze świetnie zachowanym rowerem Wagant z lat 70-tych lub 80-tych, który dostał od dziadka – mówi Sławek.

- To, że ciągle startuję pomaga mi w pracy, bo jestem na bieżąco, widzę na czym startują zawodnicy, jak mają przygotowane rowery. Sam zresztą też muszę przygotować swój rower tak, aby nie odstawał od reszty stawki. To też okazja do tego, żeby zapoznać się z niemal każdym dostępnym na rynku osprzętem, wymienić się doświadczeniami z kolegami, którzy tak jak ja startują w zawodach, ale też zajmują się serwisowaniem rowerów. Swój warsztat urządziłem w rodzinnym domu w Myślenicach. Nie ukrywam, że chciałbym w przyszłości pójść krok dalej, zarejestrować działalność i zajmować się tylko nią. To marzenie, a nawet powiedziałbym, że coś więcej - plan. Pewne jest, że aby utrzymać się z takiej działalności musiałbym, oprócz serwisowania rowerów mieć alternatywę na okres poza sezonem wiosenno-letnim, np. serwis narciarski, albo całoroczną sprzedaż rowerów. Zobaczymy co pokaże czas – mówi Sławek.