KWW Jarosława Szlachetki

Nasz główny cel to sprzedaż lokalnych produktów

Nasz główny cel to sprzedaż lokalnych produktów

Określenia market, sklep wielkopowierzchniowy, czy galeria handlowa znane są dziś absolutnie wszystkim. Różne mamy zdania na temat takich obiektów, ale praktycznie wszyscy z nich korzystamy. Stereotypem takiego miejsca jest zazwyczaj jedna z krzykliwych zachodnich marek, znana z reklam telewizyjnych.

Przedsiębiorstwo Handlowo Usługowe Jan, Jan Burkat Sp. z.o.o z siedzibą w Dobczycach ulica Mostowa 16 a, bo tak brzmi pełna nazwa firmy, powstała w roku 1991 r. W Myślenicach funkcjonuje od 2005 r. Cytując słowa piosenki śmiało można powiedzieć: „i tak zaczyna się ta niewiarygodna historia”.

Trzydzieści lat to dla handlu cała epoka, a start działalności w latach 90. XX wieku był nie lada wyzwaniem.

- Wydzierżawiłem lokal z niedziałającej kręgielni na ulicy Podgórskiej w Dobczycach, i tam otworzyłem pierwszą hurtownie spożywczą. - wspomina początki Jan Burkat. Działalność bardzo szybko zaczęła się rozrastać. Kolejny punkt to również Dobczyce, na ulicy Szkolnej. Punkt jest mały i również tam szybko zaczyna brakować miejsca.

- Kupiłem działkę na ulicy Mostowej w Dobczycach i tam zbudowałem pierwszą część sklepu, następnie powstały dwie pozostałe. Powstał budynek galerii o powierzchni 6,5 tys. m.kw. To też się bardzo ładnie rozwijało i przyszedł czas na cegielnię w Myślenicach - kontynuuje właściciel Centrum Zakupowego Jan.

Myślenicka cegielnia była wtedy w bardzo złym stanie, praktycznie ruiny i długi czas nie było nikogo zainteresowanego jej kupnem. Jan Burkat dowiedział się o możliwości kupna będąc w myślenickim urzędzie.

- Przyszedłem, porozmawiałem i kupiłem tą cegielnię - mówi pan Jan.

Wejście tak dużego, polskiego sklepu na myślenicki rynek było czymś naprawdę wyjątkowym i było to naprawdę mocne wejście, które stało się początkiem budowy prawdziwej sieci handlowej.

- Po cegielni następnym sklepem były Wadowice. Działkę w Wadowicach chciała również kupić inna, zachodnia sieć, ale zarówno właściciele, jak i ówczesna pani burmistrz Ewa Filipiak, zadecydowali, że lepiej jak będzie to polski sklep. To był strzał w 10. Kolejna inwestycja to Skawina na ulicy Radziszowskiej. Po Skawinie przyszedł czas na Kęty, półtorej roku czekaliśmy na to, żeby inwestycja odpowiednio zaczęła działać, ale po tym czasie nastąpił prawdziwy boom. Sklep świetnie się rozwija - relacjonuje Jan Burkat.

Śmiało możemy mówić tutaj o fenomenie i wizjonerstwie przedsiębiorcy, który w dobie krzykliwej ekspansji zachodnich marketów z sukcesem rozwija polską sieć handlową z powodzeniem konkurując z gigantami. Dodajmy, że Jan Burkat i jego firma, buduje kolejny, już siódmy sklep wielkopowierzchniowy, którego otwarcie planowane jest na koniec bieżącego roku.

Przedsiębiorstwo Handlowo Usługowe Jan posiada status firmy dużej, zatrudnia ponad 500 osób, w związku z tym obligatoryjnie podlega Urzędowi Skarbowemu w Krakowie. Właściciel bardzo miło wspomina współpracę z myślenicką skarbówką oraz z urzędem miasta i starostwem, podkreślając ich przyjazny i otwarty stosunek do przedsiębiorców.

Jan Burkat swoją wiedzą i doświadczeniem dzieli się również z innymi.

- Sześć lat temu jeździłem wraz z synem do Rady Ministrów, wtedy premierem była Beata Szydło, a wicepremierem Mateusz Morawiecki, w tych spotkania brali udział ministrowie pracy i finansów. Byłem bardzo mile zaskoczony postawą pani premier, która mimo wielu obowiązków, potrafiła przez 2 - 3 godziny brać udział w naradach z przedsiębiorcami. W tych spotkaniach oprócz premiera i ministrów uczestniczyło bardzo dużo polskich przedsiębiorców, a przesłanie było takie, jak pomóc polskim sklepom. Jednym z postulatów polskich przedsiębiorców były wolne od handlu niedziele, konkretnie był to pomysł przedsiębiorców z Małopolski. Niestety, oprócz tego, te spotkania nie osiągnęły zamierzonego efektu - podsumowuje ten rozdział swojej działalności Jan Burkat.

Wracając do lokalnego rynku handlowego, w tej chwili zaczęła się moda na dyskonty i małym rodzimym sklepom jest bardzo ciężko. Wiele sklepów nie wytrzymało konkurencji i zakończyło działalność.

- Bardzo szkoda polskich sieci takich jak ALMA, Piotr i Paweł, BOMI - mówi Jan Burkat. Ale jak zauważa mój rozmówca, również i niektóre zagraniczne sieci nie wytrzymują próby czasu w rywalizacji o klienta na polskim rynku.

- Polski klient stawia w tej chwili bardzo wysokie warunki i niektóre zachodnie sieci, będąc mentalnie daleko od nas, nie są w stanie dostosować się do tych wymagań.

W czym zatem tkwi swoisty fenomen Jana?

- Nasz główny cel to sprzedaż lokalnych produktów i chcemy zaopatrzyć naszych klientów prawie we wszystko. Mamy własną rozbieralnie mięsa, czego nie ma nikt inny. Nasz masarz, pod ścisłą kontrolą weterynaryjną, rozbiera mięso wyłącznie od lokalnych producentów. Potężnym naszym atutem jest też produkcja, w każdym jednym sklepie coś produkujemy. Wędliny w Dobczycach, wyroby garmażeryjne i pierogi w Myślenicach. Podobnie jest w innych sklepach. Naszą największą siłą jest to, że skupujemy produkty lokalne. Na przykład, w Dobczycach uprawiają dla nas pora, w Gdowie, Kunicach i Winiarach uprawiają dla nas pomidory, ogórki i ziemniaki. Jeśli chodzi o jabłka to Raciechowice i Kunice. Oczywiście gdy przychodzi sezon na owoce miękkie również z tych okolic je skupujemy - z satysfakcją mówi Jan Burkat.

Oczywiście nie inaczej jest jeśli chodzi na przykład o mięso i nabiał, jak mówi Jan Burkat:

- Podobnie jest jeśli chodzi o małe mleczarnie i masarnie. Podpisujemy kontrakty, żeby dostarczali do nas. Z tych małych mleczarni i masarni produkty są naprawdę bez konserwantów i bez chemii. Na to zwracamy bardzo dużą uwagę. Szukamy w okolicy naszych sklepów takich właśnie miejsc - wyjaśnia Jan Burkat i dodaje: - Poza tym każdy mój sklep jest trochę inny. Staramy się wyczuć klienta lokalnego, jakie on ma zapotrzebowanie i dlatego na naszych półkach jest towar z małych lokalnych zakładów. Staramy się każde miasto tak dopieścić pod względem lokalnych artykułów.

Oczywiście każda firma to również zaufani i sprawdzeni ludzie, bez nich nie byłoby wspomnianego sukcesu. Nie kryje tego również Jan Burkat podkreślając, że wielu z nich to wieloletni pracownicy, którzy wraz z właścicielem tworzą historię firmy.

Pracę i starania Jana Burkata doceniają klienci, a to dla przedsiębiorcy największa nagroda, bo jak sam mówi:

- Myślenice Stara Cegielnia to jest najlepszy mój sklep. Klient bardzo wymagający, ale bardzo dobry. W moim sercu ważne miejsce zajmują również Skawina, Dobczyce, Wadowice i Kęty.

Jednym słowem, teraz chodzi się do Jana, ale żeby tak było, przez trzydzieści lat ciężko pracowali na swój sukces Jan Burkat oraz jego pracownicy i kooperanci.

Bardzo dobrze, że w Myślenicach w polskim sklepie możemy kupić dobre, sprawdzone polskie produkty, w końcu nasze miasto od 680 lat znane jest z handlu, a tradycja to jak wiadomo rzecz święta.

Marek Stoszek Marek Stoszek Autor artykułu

Socjolog i kulturoznawca. Badacz i propagator historii, kultury i tradycji naszego regionu. Dziennikarz, w latach 2019 i 2020 redaktor naczelny Gazety Myślenickiej.