Niemiec płakał jak zatrudniał
Kiedy w trakcie spektaklu pojawiasz się na scenie, a publiczność eksploduje wyłącznie na twój widok, to może oznaczać tylko jedno – zapracowałeś na markę. Tak było w trakcie premiery „Desperatek” - najnowszej sztuki Teatru w Stodole w której Dorota Ruśkowska ustępuje pola młodym aktorkom, ale ciągle prezentuje świetną formę
Polskie bezstresowe podejście, kontra niemiecka dokładność. W tej sztuce ścierają się nie tylko przedstawiciele dwóch światów – bogatych, znudzonych dobrobytem Niemców i przypartych do muru, potrzebujących finansowego zastrzyku Polek, które postanawiają porzucić imprezowy styl życia i wziąć się do pracy. Oczywiście to ma być praca prosta i dająca duże pieniądze, najlepiej w obcej walucie. Po długiej debacie i przeanalizowaniu słabych i mocnych stron, postanawiają szukać szczęścia u… naszych zachodnich sąsiadów. Jak się okazuje Niemiec płacze nie tylko, kiedy sprzedaje do Polski wysłużony samochód, ale również zatrudniając naszych rodaków do pracy. Każda z pań marzy bowiem o tym, aby usidlić bogatego Niemca i ustawić się w życiu. Trafiają do małego miasteczka, ale z wielkim bagażem aspiracji. Nie spodziewają się jednak, że ich plan może się skomplikować. Wspólnie znajdą rozwiązanie, czy każda z nich będzie starać się wykiwać przyjaciółki?
Założycielka Teatru w Stodole tym razem ustępuje pola młodym aktorkom, bowiem sztukę otwierają debiutująca Aleksandra Matoga i Ewa Wincenciak-Walas. Jednak wejście Doroty Ruśkowskiej na scenę podczas premierowego spektaklu to dowód na to, jak wielkim szacunkiem darzy ją myślenicka publiczność. To jej kreacja dopełnia trio głównych bohaterek, natomiast w rolę typowych Niemców wcielają się Zbigniew Bylica i Mateusz Matoga.
W „Desperatkach” Dorota Ruśkowska nie tylko gra jedną z głównych ról, ale jest autorką scenariusza, bierze na warsztat narodowe przywary Niemców i Polaków. Stajemy się świadkami karambolu do jakiego dochodzi, kiedy zestawione zostają stereotypy dotyczące tych dwóch narodowości. Jak się okazuje, te ciągle żywe i hodowane w naszej świadomości, często budują mylny obraz o innych.
W najnowszej komedii Teatru w Stodole jak zwykle nie brakuje żartów sytuacyjnych i gry słów do której stały widz mógł się przyzwyczaić, ale kluczowy okazuje się być tutaj konflikt w jaki popadają tytułowe desperatki. Przechodzą swoisty test przyjaźni, a zarazem stawiają przed widzem pytanie o to, czy w pogoni za pieniędzmi potrafimy jeszcze dbać o relacje międzyludzkie, czy na co dzień w kontaktach z innymi już tylko zakładamy maski udając sympatię. Bo jak mówią bohaterki sztuki „(…) całe życie to spektakl, to wszystko to sztuka, a sztuka ma to do siebie, że rządzi się swoimi prawami. Możemy śmiać się z Niemców, czy innych narodowości, bo czemu by nie, ale trzeba mieć dystans do siebie, a najważniejsze to działać między podziałami, bo bez jednego nie będzie drugiego”.
„Desperatki”: Występują: Dorota Ruśkowska, Aleksandra Matoga, Ewa Wincenciak-Walas, Zbyszek Bylica, Mateusz Matoga, Krystian Panek. Scenariusz i reżyseria: Dorota Ruśkowska, muzyka: Robert Bylica, scenografia: Bernadetta Płachta-Costa, as. reżysera: Tomasz Ostafin.