Od historii małej do większej

„Przodkowie. Przeszłość – teraźniejszość” - tak zatytułowany był piątkowy wykład w Muzeum Niepodległości.
Jego bohaterem był Bogdan Goc - inżynier i absolwent Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, zamieszkały od wielu lat w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracował na Uniwersytetach w Chicago i Nowym Jorku. Powiązany rodzinnie z Wacławem Kondrem oraz rodziną państwa Hołujów Bogdan Goc odkrył w sobie jakiś czas temu pasję badacza historii, gdy zapragnął bliżej poznać swoje drzewo genealogiczne.
Kto raz wszedł na obszar takich poszukiwań, temu nie trzeba tłumaczyć, że to pasja, która potrafi pochłonąć niemal bez reszty. Zapiski, pamiętniki, stare fotografie, archiwa, relacje żyjących świadków i konfrontowanie ich okruchów pamięci - to wszystko zaczyna tworzyć w pewnym momencie tak fascynujące puzzle, że w tej układance otrzymujemy wiele odpowiedzi na pytanie dotyczące nie tylko naszego rodu, ale również historii danego miasta, regionu albo nawet nas samych. Historia przodków Bogdana Goca to przecież także udział w Powstaniu Wielkopolskim, zesłanie na Sybir, działalność w AK, szlak bojowy z Armią Andersa, szkolenie Cichociemnych w ośrodkach w Anconie i Berlettcie czy też narodziny znanych na całym świecie zakładów przetwórstwa owocowego Tymbark.
Z Myślenicami natomiast Bogdan Goc związany jest najściślej przez postać Wacława Kondra. Pochodzący z Czech browarnik i przedsiębiorca na stałe wpisał się w historię naszego miasta jako zarządca dóbr księcia Lubomirskiego, właściciel Dworu Dolnowiejskiego czy Fabryki Kapeluszy. Był klasycznym przykład self-made mana tamtej epoki, niespokojnym duchem, innowatorem i postacią nietuzinkową. I chyba podobnych cech można się doszukać w dociekliwym pasjonacie historii i podróżniku Bogdanie Gocu.