Odszedł profesor, kronikarz, sportowiec, wychowawca

Odszedł profesor, kronikarz, sportowiec, wychowawca
Zdjęcie z wystawy w Domu Katolickim w 2008 roku, na której prezentowano płaskorzeźby dłuta Adama Spytkowskiego. Fot. Marian Dzieża Fot. fot. R. Podmokły

Profesor Adam Spytkowski zadzwonił do mnie po koniec lutego. Jego pierwsze słowa brzmiały: - Bardzo pana przepraszam, że nie bywam ostatnio na żadnych imprezach kulturalnych, ale ja prawdopodobnie już w ogóle nie będę mógł chodzić.

Potem już łamiącym się głosem oznajmił mi, że rokowania co do jego zdrowia są mało optymistyczne i medycyna niewiele może już pomóc. Prawdę mówiąc, nie dałem temu wówczas wiary. Nie wydawało mi się możliwe, że tak nagle gasnąć może ktoś, kogo widziałem ledwie parę miesięcy temu, pełnego energii życiowej. Oczywiście, wyjdzie z tego. On, były piłkarz i zapaśnik, miałby łatwo ulec?

Poznałem go tak naprawdę może rok wcześniej przy okazji pisania artykułu o monografii Podokręgu, a może to chodziło o radę seniorów. Oczywiście wiedziałem, kto to jest, ale wiedzieć a znać osobiście, to dwie rożne rzeczy. Okazało się, że mamy mnóstwo wspólnych tematów. Rozmowy, które miały dotyczyć tylko tematu artykułu i trwać kilkadziesiąt minut, przedłużały się do kilku godzin, bo dyskutowaliśmy o piłce, o Dalinie, o historii, o sztuce, o liceum, o monografii i jeszcze wielu innych rzeczach, których dzisiaj nie pomnę. Bo takim był człowiekiem. Kontaktowym, otwartym, uśmiechniętym, od którego biła jakaś pozytywna aura. Do Niego podszedłbyś drogi Czytelniku, gdybyś chciał zapytać o drogę w obcym mieście. Z Nim nawiązałbyś rozmowę, chcąc się poczuć mniej obco w anonimowym tłumie. W notce biograficznej przeczytamy, że wychowanek Dalinu Myślenice, że wychowawca wielu pokoleń młodzieży, kronikarz Rady Seniorów, że mąż Marysi, którą poślubił 56 lat temu, że w 1956 roku był wicemistrzem województwa małopolskiego w zapasach, że napisał monografię Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki, w którym uczył historii, czy może raczej uczył zamiłowania do historii, że wielokrotnie odznaczony za zasługi dla ziemi krakowskiej, edukacji czy kultury. To jednak dalece nie wszystko, bo przecież w żadnej notce biograficznej nie piszą o tym, że ktoś był sympatyczną osobą albo zwyczajnie dobrym człowiekiem. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, czas goi rany, a do wszystkiego można się przyzwyczaić. Sęk w tym, że te hasła są mało prawdziwe. Niektóre rozmowy można przeprowadzić tylko z tą konkretną osobą, a jej nieobecność powoduje wyłom, którego nie da się niczym zasypać ani zastąpić.

Adam Spytkowski odszedł od nas w nocy 13 czerwca. Pozostało mnóstwo tematów do przegadania, których już nie zdążyliśmy poruszyć. Może kiedyś, w innym wymiarze będzie nam dane dokończyć te rozmowy. Panie Adamie, za wszystko Ci dziękuję.

Jacek Ślósarz – Profesor Adam Spytkowski był moim wychowawcą w liceum oraz w internacie. Moje pierwsze skojarzenia z nim związane to fotografia i szachy, które nam młodym chłopakom próbował zaszczepić. No i piłka nożna, w którą graliśmy z nim na szkolnym boisku. Był piłkarzem drugiej drużyny Dalinu, a wiele lat później dowiedziałem się, że również zapaśnikiem i to z niemałymi sukcesami. Niesłychanie rzetelny człowiek, o czym świadczy chociażby fakt, że historia, przez którą musiał powtarzać klasę w liceum, stała się potem jego kierunkiem studiów. Mocno związany z Liceum, właściwie nawet po przejściu na emeryturę brał czynny udział w życiu szkoły, o której zawsze bardzo dobrze się wyrażał. Zawdzięczamy mu monografię i mnóstwo materiału fotograficznego, który posłuży mam nadzieję przy następnej monografii.

Ludwik Starzak – Adam był rodowitym myśleniczaninem i moim kolegą z ławy szkolnej. Potem poszedł do Liceum im. Tadeusza Kościuszki i wreszcie na studia historyczne na KUL (po trzech latach przeniósł się na UJ - przypis red.). Oprócz tego, że grał w piłkę w rezerwach Dalinu i walczył na macie, zapamiętałem go jako tego, który świetnie skakał do wody z tzw. „winkla” nad Rabą. Znakomity kronikarz. Inteligentny i zaangażowany w to, co robił. Włożył mnóstwo serca w monografię Liceum i monografię Myślenickiego Podokręgu Piłki Nożnej. Można go było stawiać jako wzór „słownego” i solidnego człowieka, bo jak się czegoś podejmował to….

Jerzy Fedirko – Jest historia przez wielkie H i przez małe h. Ta druga, nie mniej ważna niż ta pierwsza, może nawet ważniejsza. Historia małych społeczności, małego miasta, czy chociażby liceum. Adam Spytkowski był kronikarzem tej historii pisanej małą literą. Niezwykle skrupulatnym i dokładnym. Zapisywał nazwiska, daty, wydarzenia. Ale był też inny aspekt jego osobowości, o którym nie wszyscy wiedzą. Adam był zapalonym rzeźbiarzem. Z martwej bryły stwarzał jakąś nową wartość.

Adam Spytkowski (1939-2019), długoletni profesor historii w Liceum Ogólnokształcącym im. T. Kościuszki w Myślenicach, wybitny pedagog i wychowawca myślenickiej młodzieży. Absolwent Liceum Ogólnokształcącego im. T. Kościuszki w Myślenicach oraz Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Profesor wzbudzał zainteresowanie historią wśród uczniów, co znajduje wyraz w licznych sukcesach w konkursach i olimpiadach historycznych. Wyróżniał się zaangażowaniem w utrwalanie historii myślenickiego LO i dziejów jego wybitnych wychowanków. Jego dziełem są dwa wydania monografii szkoły. Pasjonował się fotografią, rzeźbiarstwem oraz sportem, uprawiając w barwach KS „Dalin” zapasy (srebrny medal mistrzostw Krakowa juniorów wagi koguciej w 1956 r.) i piłką nożną. Odznaczony medalem Komisji Edukacji Narodowej, Złotym Krzyżem Zasługi, Złotą Odznaką „Za zasługi dla Ziemi Krakowskiej”, medalem Towarzystwa Opieki nad Majdankiem. Wyróżniony również nagrodą specjalną Ministra Oświaty i Wychowania, nagrodami Kuratora Oświaty, odznaką Zasłużony Działacz Kultury Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Złotą Odznaką ZNP. W swojej pracy był wymagający od siebie i wyrozumiały wobec innych.

tekst i foto Rafał Podmokły

Rafał Podmokły Rafał Podmokły Autor artykułu

Dziennikarz, meloman, biblioman, kolekcjoner, chodząca encyklopedia sportu. Podobnie jak dobrą książkę lub płytę, ceni sobie interesującą rozmowę (SPORT, KULTURA, WYWIAD, LUDZIE).