Pierwszy raz na Formule 1
Grand Prix Węgier pomimo tradycyjnie niezbyt emocjonujących wyścigów dla wielu Polaków jest jedyną okazją, aby zobaczyć wyścig Formuły 1 na żywo. Z tej okazji skorzystała czwórka myśleniczan, którzy wybrali się do Budapesztu dopingować Roberta Kubicę.
Wyścig na torze Hungaroring w Budapeszcie odbył się 5 sierpnia. Zawodnicy mieli do przejechania 70 okrążeń toru, co dawało łącznie 306 kilometrów. Taką samą trasę musieli pokonać zapaleni kibice Formuły 1 z Myślenic, aby na własnej skórze przekonać się jak wygląda taki wyścig. Tomasz Wątorek, Mariusz Malinowski, Tomasz Górka i Sebastian Jesień postanowili spełnić swoje największe marzenie, jak przyznają fundując sobie wycieczkę swojego życia.
W bilety zaopatrzyli się na kilka tygodni przed wyścigiem. Ich ceny wahały się od 110 euro na tzw. zielonych trybunach, do 400 euro za trybunę Super Gold, będącą najlepszym miejscem do obserwacji pędzących bolidów. Po zakupie zostało niecierpliwe czekanie, aż wreszcie w nocy z soboty na niedzielę wyruszyli w kierunku Budapesztu.
- Na miejscu byliśmy już o 6 rano, a główny wyścig przewidziany był na godzinę 14. Początkowo oglądaliśmy zmagania słabszych bolidów GP2, co było tylko przystawką przed głównym wyścigiem – relacjonuje Tomasz Wątorek, jeden z 30 tysięcy polskich kibiców którzy wybrali się do Węgier na 11. eliminację mistrzostw świata Formuły 1.
Tor Hungaroring jest jednym z najwolniejszych w kalendarzu tegorocznych eliminacji Formuły 1. Jest kręty, nie pozwala na uzyskiwanie przez kierowców bardzo dużych prędkości, mimo to: -Hałas pędzących bolidów jest tak straszliwy, że nie potrafię tego opisać – dobiera słowa podekscytowany Tomasz Wątorek. - Każdemu wydaje się, że odgłos powinien być podobny do tego jaki wydaje pędzący samochód, ale to nie prawda. Kiedy zbliża się bolid początkowo słychać odgłos silnika, który w pewnym momencie przeradza się w ogromny huk, a ten natychmiast dociera do uszu i przypomina wybuch, albo odgłos wydawany przez samolot odrzutowy. Chciałem w pełni poczuć ten klimat i jako jedyny z naszej czwórki zrezygnowałem ze stoperów, choć nie było to łatwe – przyznaje. I tak przez półtorej godziny.
Robert Kubica jedyny Polak, który bierze udział w wyścigach Formuły 1 w węgierskiej eliminacji zajął piąte miejsce. Jednak nie tylko jego występ, a również atmosferę panującą na torze i także poza jego obrębem wspominać będą myśleniccy kibice. – Na pewno pojedziemy tam za rok – zarzekają się.
p.jag