Pocztówkowy szał w „Otwartej Przysłonie” MgFoto

Pocztówkowy szał w „Otwartej Przysłonie” MgFoto

„Każdy z nas ich milion miał” - jak śpiewał klasyk, ale chyba mało kto miał ich tyle, co Marek Stoszek. Te szczególnie unikalne potrafią na aukcjach internetowych kosztować kilka tysięcy złotych.

Ich historia zaczęła się na dobrą sprawę w 1840 roku, gdy brytyjski pisarz wysłał sam do siebie pierwszą kartę pocztową.

Trzy dekady później niemiecki księgarz zapoczątkował epokę widokówek, gdy nadrukował na karcie korespondencyjnej ilustrację przedstawiającą artylerzystę. W roku 1900 karta korespondcyjna zyskała również swoją polską nazwę, a jej twórcą był Henryk Sienkiewicz, który wymyślił „pocztówkę”.

W XIII odcinku „Otwartej Przysłony” organizowanej przez Stowarzyszenie Myślenickiej Grupy Fotograficznej MgFoto gościem był człowiek, który z kilku powodów potrafi o fenomenie pocztówki opowiedzieć jak nikt inny. Po pierwsze dlatego, że sam jest kolekcjonerem pocztówek związanych z Myślenicami i regionem, a po drugie dlatego, że jako kulturoznawca, socjolog i badacz historii potrafi wychwycić wszystkie konteksty kulturowe i historyczne jakie na pocztówkach się pojawiają. Co tu kryć, te niespełna 2 godziny z Markiem Stoszkiem i jego kolekcją pocztówek (niektórych nabytych nawet w Paryżu) w studiu MgFoto były jak dobry film i to taki, w którym większość odbiorców brała udział, ponieważ niemal każda zaprezentowana pocztówka stawała się okazją do ożywionej wymiany zdań i osobistych refleksji.

Stary Rynek w Myślenicach, na którym był kiedyś dworzec PKS, CPN i przez który wiodła zakopianka. Raba z czasów, gdy była jeszcze dziką górską rzeką o nieuregulowanym korycie. Budynek sądu, który u zarania swoich dziejów wyglądał na tle otoczenia jak wielki galeon na pełnym morzu. Ulica Reja z dawnym budynkiem Domu Kultury. Lotnicze zdjęcie stadionu Dalinu z połowy lat 60. Kaskada, Banderoza, Akwarium. Czarny Lew w Pcimiu, zamek w Dobczycach z epoki „przed-zalewowej”, dawny drewniany kościół w Tokarni, czy też bardzo często uwieczniany na pocztówkach budynek GS w Lubniu. Powyższą wyliczankę można ciągnąć niemal w nieskończoność, tak jak w nieskończoność można odnajdywać na dawnych pocztówkach nowe szczegóły. Trudno się dziwić, że tyle potrafią kosztować skoro nawet kilkadziesiąt lat po wejściu w obieg nadal żyją. A może nawet teraz żyją jeszcze bardziej.

Rafał Podmokły Rafał Podmokły Autor artykułu

Dziennikarz, meloman, biblioman, kolekcjoner, chodząca encyklopedia sportu. Podobnie jak dobrą książkę lub płytę, ceni sobie interesującą rozmowę (SPORT, KULTURA, WYWIAD, LUDZIE).