Powstanie styczniowe. Bitwa pod Pieskową Skałą (cz. 2)

Powstanie styczniowe.
Bitwa pod Pieskową Skałą (cz. 2)

O świcie czwartego marca przeciw oddziałom powstańczym wyruszyły dwie, a nie jak planował Szachowski trzy, kolumny rosyjskie. Pierwsza uderzyła silniejsza kolumna olkuska barona Medema, Rosjanie zaskoczyli polskich ułanów zajętych pojeniem koni.

Baron na wiadomość że Langiewicza z wojskiem nie ma w Skale, a znajdują się w Pieskowej Skale, zweryfikował wcześniejsze plany i udał się do zamku. Około siódmej rano powstańcy opuścili zamek, pozostawiając tylko niebyt liczną załogę złożoną z około trzydziestu kosynierów i dwudziestu strzelców. Po niedługim czasie pod zamek zaczęli podchodzić Rosjanie, którzy bardzo ostrożnie, pojedynczo zaczęli podchodzić pod górę. Mimo zdecydowanej przewagi Rosjan ich atak był bardzo nieudolny, Polacy schronieni w zamku cały czas ostrzeliwali przeciwników.

Mimo silnego ognia ze strony polskiej pociski praktycznie nie wyrządzały większej szkody przeciwnikom. Powodem tego stanu rzeczy był fakt, że polska amunicja była tak złej jakości że nie potrafiła przebić rosyjskich szyneli. W czasie kolejnego szturmu Rosjanie wyważyli bramę i wdarli się do zamku, obrońcy jednak zdołali się wycofać boczną bramą. W komnatach zamku schroniła się garstka nieskorych do bezpośredniej walki powstańców. Po odnalezieniu zostali oni bezlitośnie zabici przez Rosjan. Zamek splądrowano i podpalono, w płomieniach na zawsze zginęły bezcenne dzieła sztuki gromadzone przez pokolenia przez kolejnych właścicieli zamku. Chaotyczny szturm Rosjan wynikał również z faktu, że powstańcy co rusz przystępowali do kontrataków, w trakcie jednego z nich pułkownik Czachowski próbował oskrzydlić Medema, jednak nie rozpoznał wcześniej dobrze terenu walki i skierował swój oddział w ciasny wąwóz bez wyjścia. Sytuacja stała się krytyczna gdyż w tym czasie ze swoim wojskiem od północy nadciągał już Szachowski, dopiero zdecydowana reakcja Jeziorańskiego uratowała sytuację. Rozkazał oddziałom Śmiechowskiego ubezpieczanie Czachowskiego a strzelcom Grudzińskiego rozkazał zająć pozycje na skałach i przez ostrzał zatrzymać nadciągające oddziały rosyjskie. Rozpoczęła się bardzo gwałtowna leśna strzelanina w bardzo trudnym skalnym terenie. Po pewnym czasie do walki wkroczyli kosynierzy, którzy ostatecznie rozpędzili Rosjan. Atak kosynierów praktycznie zakończył starcie. Bitwa pod Pieskową Skałą, jak określają ją historycy, miała raczej charakter przypadkowy i nie przyniosła jakiś ostatecznych rozstrzygnięć. Obie rosyjskie kolumny opuściły teren walki i udały się w kierunku Sułoszowej, gdzie nastąpiło ich połączenie. Polacy pozostali jeszcze jakiś czas w rejonie bitwy, w lasach rozpalono wiele ognisk, które miały zamaskować ruchy wojsk i sam wymarsz. Około godziny dwudziestej drugiej powstańcy wyruszyli w kierunku Skały. Do dziś pozostaje zagadką, dlaczego Szachowski nie zdecydował się na powtórny atak, miał bowiem odpowiednie siły aby pokonać powstańców, jednak pod pozorem braku prowiantu wycofał się na pozycje wyjściowe. Szachowski dla zwierzchników sporządził raport, w którym zameldował, że dokonał rozbicia oddziału Langiewicza liczącego sześć tysięcy żołnierzy, zabijając czterystu, przy stratach własnych trzech zabitych i ośmiu rannych. Informacje te były na tyle niewiarygodne, że w sztabie głównym zdecydowanie zakwestionowano ich prawdziwość. Zupełnie coś innego wynikało ze statystyk powstańczych. Według raportu Jeziorańskiego polskie straty wyniosły łącznie siedemdziesięciu dziewięciu zabitych i rannych, natomiast Rosjanie stracili dwustu trzydziestu ośmiu żołnierzy. Niestety z uwagi na panujący chaos na polu bitwy i liczne przypadki dezercji po obu stronach trudno jednoznacznie ocenić straty. Na pamiątkę wspomnianych wydarzeń między zamkiem a Maczugą Herkulesa umieszczona jest tablica z napisem „ Tu spoczywa sześćdziesięciu pięciu powstańców polskich z 1863 roku, a w śród nich Andrzej Afanasiewicz Potiebnia, który krwią swoją uświęcił przymierzę między Polakami a Rosjanami. Wieczna chwała bojownikom za Waszą i Naszą wolność”.

Marek Stoszek Marek Stoszek Autor artykułu

Socjolog i kulturoznawca. Badacz i propagator historii, kultury i tradycji naszego regionu. Dziennikarz, w latach 2019 i 2020 redaktor naczelny Gazety Myślenickiej.