Rozmowa ze Stanisławem Nowackim
Rozmowa ze Stanisławem Nowackim- burmistrzem w latach 1992-1998
Jak ocenia pan funkcjonowanie samorządu w ciągu minionych 20 lat w Polsce?
Odpowiadając na to pytanie trudno mi wyzbyć się emocjonalnego zabarwienia odpowiedzi, bowiem moje spotkanie z samorządem miało miejsce właśnie 20 lat temu, to zupełnie inny czas niż ten obecny. Tworzenie samorządu łączyło się z ogromnym napięciem, nie zapominajmy, że był to czas poważnych zmian politycznych wymagających od ludzi, którzy chcieli uczestniczyć w przemianach nie tylko ciężkiej pracy, ale zdecydowanych postaw ideowych, moralnych. Wszyscy, którzy mają doświadczenia wynikające z tamtego okresu wiedzą, że zmiany przyjmowane były przez niektórych bardzo nieufnie, budziły bezpardonową krytykę, dla niektórych były nie do zaakceptowania, burzyły bowiem ustalony stan rzeczy. Doświadczałem negatywnych zachowań będących wynikiem takich postaw, ich wspomnienie do dziś nie jest mi obojętne, ale w sposób zdecydowany twierdzę, że przemiany: w tym również reforma samorządowa były trafną decyzją. Reforma ta pozwala na zbliżenie mieszkańców lokalnej społeczności z władzą wykonawczą. W mojej ocenie samorząd spełnił swoją rolę w ciągu dwudziestu lat swojego funkcjonowania. Realizacja idei samorządności związana jest z czynnikiem ludzkim, to ludzie wypełniają podstawowe założenia reformy. Jeżeli są mądrzy, otwarci, profesjonalni, to treści realizowane w samorządach są właśnie takie, jeżeli jest inaczej, to sami możemy na siebie narzekać, a stan rzeczy zmieniać możemy kartą do glosowania. Uczestniczyłem w działaniach zmierzających do budowania samorządu, przez lata obserwowałem jakość postaw, przekonań i działań w samorządzie i dzisiaj twierdzę, że istnieje pilna konieczność powrotu do korzeni zmian, choćby po to, żeby z nich czerpać odwagę do trudnych działań i decyzji.
Jakie problemy były najtrudniejsze do rozwiązania w pana kadencji?
Podejmując decyzję o kandydowaniu na stanowisko burmistrza zdawałem sobie sprawę, że stoi przede mną poważne wyzwanie, któremu nie sprostali z różnych przyczyn moi poprzednicy. Był to czas, w którym oczekiwano, że po wielu latach bezsilności i braku wpływu na podejmowane przez władzę decyzje, nareszcie nastąpi czas, w którym prawda będzie miała decydujące znaczenie. Twierdzę więc, że przekonanie mieszkańców, co do istoty zmiany było najważniejszym zadaniem na tamten czas. Zadaniem, które realizowane musiało być „z marszu”, nie było czasu na przygotowania, debaty, a wyzwania były bardzo prozaiczne, wynikające z codziennego życia. Minęło wiele lat, dzisiaj nikt nie uwierzy, że rekreacyjna dzielnica Zarabie – perełka turystyczna Myślenic nie miała kanalizacji, że poważnym problemem miasta i gminy był brak podstawowej infrastruktury: wodociągów, kanalizacji, sieci gazowej, funkcjonowało dzikie wysypisko, straszyły rozpoczęte z wielkim rozmachem budowy remiz OSP, które trzeba było dokończyć. Wszystko to, trzeba było realizować, pod ogromną presją społeczną wynikającą z jednej strony z bardzo dużych oczekiwań zwolenników zmian, z drugiej strony z niechęcią ludzi nie umiejących odnaleźć się w nowych czasach.
Jakie decyzje pana zdaniem były trafne a jakie chybione?
Myślę, że wszystkie decyzje podejmowane w tym czasie były przemyślane i dogłębnie przedyskutowane pod względem korzyści dla społeczności lokalnej, odnoszę wrażenie, że większość zrealizowanych inwestycji z perspektywy czasu okazała się przydatna dla prawidłowego funkcjonowania miasta i gminy, utworzone zaś nowe instytucje tak mocno wrosły w nasze codzienne życie, że nie widzę powodu aby przypominać, ze mają rodowód wynikający z reformy samorządowej.
Osiągnięcia i refleksje…
Początek lat dziewięćdziesiątych był dla nowo powstałego samorządu okresem bardzo trudnym ze względu na: z jednej strony - wieloletnie zaniedbania inwestycyjne, z drugiej – nadzieje mieszkańców. Za sukces poczytuję sobie poprawę jakości życia mieszkańców, jak już mówiłem poprzez inwestowanie w sieci: wodociągowe, kanalizacyjne, gazowe, trudno dzisiaj epatować ich ilością, dzisiaj już wszyscy o tym zapomnieli. Bardzo ważną dziedziną naszych działań było zapewnienie podstawowego bezpieczeństwa mieszkańców, stąd duże nakłady przeznaczone na: oświetlenia uliczne, poprawę nawierzchni dróg i budowę chodników. Po przejęciu bazy oświatowej przystąpiliśmy do jej remontu i budowy nowych obiektów szkolnych. Bardzo dużym wyzwaniem na owe czasy było podjęcie decyzji o budowie tak bardzo oczekiwanej krytej pływalni. Inwestowanie w początkowych latach funkcjonowania samorządu wiązało się z olbrzymimi trudnościami i zabiegami związanymi z pozyskiwaniem środków pozabudżetowych na ich realizację. Pod tym względem obecnie jest znacznie łatwiej, gdyż dostępne są środki z różnych źródeł zarówno krajowych, jak i funduszy zagranicznych, których tak bardzo nam brakowało.
Mimo tych trudności i tak dużo udało się zrealizować.
Myślenice, stały się miastem otwartym zarówno na kontakty z innymi narodami (współpraca z miastami w Niemczech, Francji, Japonii) które poszerzały znacznie perspektywę rozwoju miasta, jak i stanowiły platformę wymiany myśli i doświadczeń na wielu polach.
Zaniedbywane dotychczas obszary zyskiwały możliwość realizacji nowatorskich przedsięwzięć.
Przeżyty czas, możliwość obserwacji rozwoju kraju, poprawa jakości życia skłania mnie do stwierdzenia, że praca jaka była moim udziałem w początkach samorządności miała sens. Każdemu z nas może się wydawać, że można inaczej, lepiej. Wszystkim, którzy czują właśnie tak radzę, by podjęli konkretne działania w tym kierunku i życzę aby ocena tych działań, szczególnie z perspektywy czasu była pozytywna, a cena jaką się płaci w związku z tymi działaniami nie była zbyt wysoka w aspekcie zawodowym i osobistym.
rozmawiał Ryszard Sobkowicz