Ruszyła budowa muzeum. Do otwarcia zostało 11 miesięcy
W ubiegłym tygodniu wbito symboliczną łopatę pod budowę Muzeum Niepodległości. Kolejnego dnia na plac budowy wjechał ciężki sprzęt. - Jestem przekonany, że setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości będziemy świętować w nowej siedzibie muzeum - mówi burmistrz Maciej Ostrowski. Czy tak będzie? - Kluczowa w tym przypadku okaże się pogoda, ale przy dobrej organizacji jestem pewny, że uda nam się wykonać prace w terminie - wyjaśnia wykonawca
Mimo, że dyskusja na temat miejsca i roli muzeum w Myślenicach trwała od kilku lat, to przełom w tej sprawie nastąpił we wrześniu 2016 roku, kiedy radni podjęli uchwałę o zamiarze likwidacji Muzeum Regionalnego „Dom Grecki”. Słowo ”likwidacja” stało się kością niezgody między przedstawicielami środowiska kultury a włodarzami miasta.
Muzeum Regionalne istnieje od 1929 roku. W tym czasie kilkakrotnie zmieniało swoją siedzibę. Pierwsze zbiory eksponowane były w budynku Urzędu Miasta. W czasie okupacji niemieckiej uległy rozproszeniu i zniszczeniu. Działalność muzeum reaktywowano w 1953 r., a jego siedzibą był wówczas Dom Parafialny przy ul. 3 Maja. W 1972 roku zawieszono działalność placówki z powodu remontu budynku. „Dom Grecki” przy ul. Sobieskiego stał się siedzibą muzeum regionalnego w 1979 roku. W przyszłym roku czeka je kolejna przeprowadzka.
Odkąd budynek trafił w prywatne ręce, na przestrzeni lat podczas sesji Rady Miejskiej kilkukrotnie podejmowano próby znalezienia dla tej placówki nowego lokum, jednak bez skutku. W końcu burmistrz wystąpił z propozycją budowy nowego obiektu. - Skoro koszt utrzymania muzeum w „Domu Greckim” wyniósł w ciągu ostatnich lat blisko milion złotych, to może warto zainwestować w nowy budynek na lata – argumentował. - Zwłaszcza, że pojawiła się możliwość skorzystania z funduszy unijnych - proponował.
W marcu 2016 roku, kiedy jako pierwsi prezentowaliśmy wstępny projekt nowej siedziby muzeum (gazeta.myslenice.pl/wydanie/11-2016) burmistrz Ostrowski podkreślał, że „Dom Grecki” nie posiada odpowiedniej infrastruktury w tym. m.in. parkingu, a w dodatku wymaga modernizacji. Ponieważ budynek jest własnością prywatną, gmina nie mogła w nim przeprowadzić remontu, natomiast właściciele nie wyrażali chęci sprzedaży. - Zainwestowanie dużych środków finansowych, nie pozwoli uzyskać odpowiedniego efektu, jakim będzie forma tej instytucji - obiekt nowoczesny i bardziej przystępny dla ludzi - mówił burmistrz.
Niepodległość a regionalizm
Kilka miesięcy później na przełomie lipca i sierpnia grupa mieszkańców wystosowała petycję w obronie placówki do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W Myślenicach coraz głośniej mówiono o zamiarze likwidacji muzeum. Podczas spotkania z dziennikarzami na myślenickim Rynku, około 20 osób wyrażało obawy o losy, jakie czekać będą zbiory muzeum; podkreślali wieloletni wkład pracowników w życie kulturalne miasta oraz sukcesy artystyczne, organizacyjne i frekwencyjne, wymieniając m.in. zaprezentowane w nim wystawy grafik Rembrandta, Chagalla, Dalego, Grassa, Picassa, Miro, Kurosakiego, Krynickiego, Weissa, czy Dudy-Gracza.
Decyzję Rady Miejskiej o likwidacji Muzeum Regionalnego „Dom Grecki” i powołanie w jego miejsce Muzeum Niepodległości poprzedziły m.in. konsultacje przeprowadzone podczas Komisji Edukacji, Kultury i Sportu.
Tuż przed podjęciem przez radnych decyzji w sprawie muzeum głos zabrali m.in.: Antonina Sebesta (dr nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki, etyk, ekolog, publicystka), Jerzy Fedirko (animator kultury, artysta, pasjonat i znawca sztuki współczesnej), Bożena Kobiałka (dyrektor Muzeum Regionalnego „Dom Grecki”), Piotr Sadowski (historyk, członek Myślenickiego Towarzystwa Historycznego). - Czy, aby poprawić warunki lokalowe trzeba starą instytucję likwidować? Dlaczego Muzeum Regionalne nie może kontynuować swojej działalności w nowym budynku? – pytali.
- Muzeum nie znika z mapy Myślenic. Zgodnie z zapisami uchwały Rady Miejskiej, od dnia 1 sierpnia 2017 jego misję będzie kontynuować Muzeum Niepodległości. Po wzniesieniu nowego budynku wszelkie zbiory zostaną przeniesione do nowego muzeum, a eksponaty które dzisiaj nie mogą być pokazywane, znajdą swoje miejsce w nowej siedzibie. Zamiarem samorządu jest zbudowanie nowego obiektu, który ma być oddany do użytku 11 listopada 2018 roku, czyli na 100-lecie odzyskania niepodległości przez państwo polskie. Muzeum ma umacniać poczucie tożsamości mieszkańców gminy i świadomość ich korzeni. Myślę, że będzie funkcjonować, tak jak dzisiaj Muzeum Regionalne „Dom Grecki” i że będzie miało jeszcze lepsze możliwości rozwoju, ponieważ pozwolą na to warunki lokalowe – przekonywał burmistrz Maciej Ostrowski.
Kolejną wątpliwość budziła nazwa muzeum i rozumienie pojęć „regionalizm” oraz „niepodległość”. Zarówno radni jak i przedstawiciele kultury zachodzili w głowę w jaki sposób można je połączyć.
- Mam nadzieję, że nowe muzeum wykorzysta zbiory Muzeum Regionalnego i jego dotychczasowe doświadczenie, że stworzy interesującą ekspozycję nie ograniczającą się tylko i wyłącznie do militariów, ale mówiącą też o regionie, jego ludziach, kulturze i sztuce. Muzea mają być przecież skarbnicami pamięci sięgającymi nie tylko 100 lat wstecz - na łamach regionalnych mediów wypowiadała się Zofia Gołubiew, była dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie, zasiadająca w Polskim Komitecie Narodowym ICOM, czyli Międzynarodowej Radzie Muzeów.
Odpowiedzi na to pytanie kilkanaście miesięcy później miał udzielić Paweł Lemaniak…
Koniec pewnego etapu początkiem nowej historii
Jednak zanim do tego doszło w nocy z 27 na 28 stycznia 2017 roku zakończył się pewien etap w historii lokalnej kultury. W związku z wejściem w życie uchwały zmieniającej statut Muzeum Regionalnego „Dom Grecki” dokonała się zmiana nazwy placówki, a w jego miejscu przy ul. Sobieskiego 3 w Myślenicach swoją działalność rozpoczęło Muzeum Niepodległości. - To koniec pewnego etapu – mówili jedni, - Ale i początek czegoś nowego – przekonywali zwolennicy budowy nowej siedziby muzeum.
Zmiana dotyczyła nie tylko nazwy placówki, ale również dyrektora. Na tym stanowisku po 14 latach pracy Bożenę Kobiałkę zastąpił Jarosław Pietrzak – wieloletni nauczyciel historii, człowiek wspierający rozwój pasji i talentów młodzieży, twórca spektakli, koncertów i widowisk. Przed świeżo wybranym dyrektorem stało wyzwanie stworzenia nowej placówki, które starał się łączyć z codzienną - kulturalną działalnością muzeum.
- Niebagatelną sprawą jest koncepcja przekształcenia tej jednostki w nowoczesną i interaktywną placówkę. Muzeum bazujące na etnografii i cyklicznych spotkaniach autorskich zamierzam zamienić w placówkę oferującą atrakcyjne programy edukacyjne i miejsce otwarte na współpracę z szerokim wachlarzem grup społecznych – zapowiadał w rozmowie z nami zaraz po objęciu stanowiska (gazeta.myslenice.pl/wydanie/12-2017). Po pięciu miesiącach ustąpił z pełnionej przez siebie funkcji, składając na ręce burmistrza rezygnację. Jako powód podając „przyczyny osobiste”.
Do pełnienia jego obowiązków z Urzędu Miasta został oddelegowany dotychczasowy naczelnik Wydziału Kultury i Edukacji. Paweł Lemaniak - z wykształcenia historyk, mający na swoim koncie szereg publikacji książkowych w tym m.in. „Myślenickie cmentarze”, „Smaki ziemi myślenickiej”, czy „Monografię Myślenic”, której był koordynatorem i współautorem nie zamierzał tracić czasu. A tego nie zostało wiele.
Jednym z pierwszych pytań, które po objęciu stanowiska musiał sobie zadać było - czym tak naprawdę jest muzeum? Odpowiedź okazała się prosta… chwilę potem zapadły pierwsze decyzje. Skoro muzeum ma być miejscem gromadzącym przedmioty stanowiące o naszej przeszłości i określające naszą tożsamość, to właśnie za ich pośrednictwem z udziałem przekazujących je ludzi, należy opowiadać historię zarówno w skali regionu jak i kraju.
Muzeum buduje się raz na 50 lat
Podczas podejmowania decyzji o budowie Muzeum Niepodległości pytano, czy możliwe jest połączenie idei niepodległości z regionalizmem. Odpowiedzią stali się mieszkańcy i ich zaangażowanie, a jednym z zadań muzeum jest m.in. przywracanie do życia nazwisk, twarzy i roli jaką w historii miasta odegrały poszczególne postaci. Tak narodziła się akcja „Nasze Muzeum - Nasza Niepodległość” w ramach której miano pozyskiwać ciekawe eksponaty.
Przed swoimi pracownikami Paweł Lemaniak postawił tylko jedno zadanie - stworzenie i zagospodarowanie nowej siedziby. Czasu było niewiele, bo zaledwie 14 miesięcy, jednak zapału i chęci do pracy nikomu nie brakowało.
Koncepcję nowego muzeum przez kolejne dwa miesiące każdego dnia tworzył zespół muzealników w składzie: Paweł Podmokły, Paweł Lemaniak, Piotr Lemaniak, Agnieszka Turska, Janina Kaczor, Justyna Łętocha oraz Bogusława Górka. W głównej sali wystawienniczej powstało coś na wzór „centrum planowania”. To tutaj przy ogromnym stole każdego dnia omawiali swoje pomysły. Zadanie wymagało kreatywności, wyobraźni i swoistego wizjonerstwa, bowiem zespół bazując wyłącznie na rysunkach technicznych, musiał opracować spójną koncepcję wystawienniczą wpisującą się w nazwę placówki oraz zagospodarować powierzchnię 380 m.kw. dwupiętrowego budynku wraz z piwnicą. W dodatku prace trwały równolegle do zaplanowanych wcześniej lekcji i warsztatów organizowanych na prośby szkół. To prawdziwe wyzwanie, jednak nie często zdarza się mieć okazję do współtworzenia od podstaw takiej instytucji. - Muzeum buduje się raz na 50 lat – przyznawali muzealnicy.
„To będzie nasze Muzeum o nas i dla nas”
Wciąż jednak brakowało eksponatów, które miałyby wypełnić mury przyszłego muzeum. Muzealnicy zaprosili do tworzenia nowej jednostki kulturalnej mieszkańców, a odzew na apel o pomoc przerósł ich najśmielsze oczekiwania.
- Przychodzili do nas ludzie, którzy decydowali się przekazać przedmioty o nieprawdopodobnym ładunku emocjonalnym. Na przykład Pan Jacek Hołuj przekazał chusteczkę swojego ojca, która została wydobyta z masowej mogiły w Krzesławicach. Ciężko o większe zaufanie jakim można nas obdarzyć, dlatego gwarantuję Państwu, że wszystkie przedmioty zostaną należycie zachowane - w ramach prezentacji efektów akcji „Nasze Muzeum - Nasza Niepodległość” w listopadzie mówił dyrektor Lemaniak. Ujawienie logotypu muzeum oraz zarysowanie kierunku w jakim będzie podążać, odbyło się w historycznym budynku „Sokoła” 10 listopada.
Zaledwie w przeciągu dwóch miesięcy mieszkańcy oddali w ręce muzealników ponad 1000 eksponatów i ok. 1500 dokumentów. Pamiątki były przekazywane w formie daru lub depozytu. Każdy przedmiot został poddany fachowej weryfikacji, a najciekawsze stały się częścią ekspozycji. Niektóre z eksponatów zostały zaprezentowane w dwóch pomieszczeniach „Domu Greckiego”.
W pierwszym znalazły się te opowiadające historię codzienną i można wśród nich znaleźć m.in. wykopaliska z epoki neolitu, średniowieczne narzędzia, ramę obrazu posiadającej legionowy rodowód, broń myśliwską używaną podczas powstania styczniowego, zabytkową skrzynię z dokumentami, pianino, motopompę strażacką z 1938 roku, która z brytyjskiego statku wojennego trafiła do OSP Górne Przedmieście, przedmioty przypominające o czasach PRL-u, a także wyposażenie legendarnej i jedynej myślenickiej apteki pod zegarem, którą w latach powojennych prowadził Tadeusz Skowroński zapewniając lepszy dostęp do leków niż ówczesna władza.
Natomiast w drugiej sali znalazły się przedmioty związane z odzyskiwaniem i utratą niepodległości. To w tym miejscu odszukać można m.in. jeden z 15 zachowanych na świecie egzemplarzy karabinu przeciwpancernego WZ35 znanego jako „UR”, który uchodził za jedną z największych tajemnic II RP, a także mundury z czasów II wojny światowej, medale i odznaczenia.
Czas jest wszystkim
Jednym z ciekawszych wśród zaprezentowanych eksponatów jest serce każdego miasta - czyli zegar, który odliczał czas w wieży myślenickiego magistratu od 1898 roku. Pamięta czasy austriackie, wybijał niepodległość w 1918 roku i odmierzał lata wojny. W nowym muzeum pełnić będzie kluczową rolę. Kilkanaście lat temu został odłączony, a jego miejsce zajął elektroniczny odpowiednik. Na jego tarczy ustawiona została godzina 11:11 symbolizująca datę odzyskania przez Polskę niepodległości. W czasie jego prezentacji pracownicy muzeum zapowiadali, że w momencie otwarcia nowej placówki, zegar ponownie zacznie odmierzać czas.
Zanim jednak do tego dojdzie, walkę z czasem muszą wygrać osoby odpowiedzialne za budowę nowej siedziby muzeum. Mimo, że przetarg na jego wykonanie został ogłoszony w sierpniu, to umowę na budowę udało się podpisać na 11 miesięcy przed zaplanowanym terminem otwarcia.
Oferty złożyły dwie firmy. Pierwsza, która proponowała niższą cenę (7,5 mln zł) i wygrała przetarg, ostatecznie wycofała się i nie przystąpiła do podpisania umowy, tracąc wadium w wysokości 120 tys. zł. Druga firma zaproponowała wybudowanie muzeum za 8,7 mln zł.
Problem polegał na tym, że gmina nie zarezerwowała na budowę muzeum takiej kwoty i stara się o dotację z programu rewitalizacji. Część radnych uważa, że przetarg powinien być unieważniony i ogłoszony powtórnie. Podczas listopadowej sesji, punkt dotyczący budowy nowej siedziby Muzeum Niepodległości wywołał gorącą dyskusję. - Przetarg na wykonanie muzeum powinien zostać powtórzony ze względu na to, że droższa oferta ma krótszy okres gwarancji, a cena powinna leżeć w interesie publicznym - przekonywał radny Mateusz Suder.
- Określiliśmy kiedyś, że naszym celem jest wybudowanie muzeum na stulecie odzyskania niepodległości. Myślę, że w innych okolicznościach byśmy tego muzeum nie budowali. Przetarg został przeprowadzony zgodnie z procedurą Unii Europejskiej, ponieważ staramy się o zwrot kosztów z funduszy unijnych w ramach projektu rewitalizacji Rynku i starówki wraz z budową muzeum. Przeszliśmy ocenę formalną i merytoryczną tego projektu, a obecnie jesteśmy na etapie oceny części finansowej. Firma, która zaoferowała niższą cenę odstąpiła od podpisania umowy. Nie mamy pewności, że kolejny przetarg będzie korzystny. Procedujemy wybór drugiej i to przed państwem stoi decyzja; możemy unieważnić przetarg i rozpisać go od nowa, co skraca realność świętowania stulecia niepodległości 11 listopada przyszłego roku - odpowiadał burmistrz Maciej Ostrowski.
Wniosek złożony przez radnego Mateusza Sudra o wycofanie się z pierwszego przetargu i ogłoszenie ponownego, nie zyskał poparcia radnych. Ostatecznie Rada zdecydowała o zwiększeniu limitu wydatków na to zadanie o 1.191.501 zł w roku 2018.
Zostało 11 miesięcy
W poniedziałek 11 grudnia umowę na wykonanie muzeum burmistrz Maciej Ostrowski podpisał z konsorcjum firm Instbud z Nieznachowic, które budowało m.in. centrum treningowe Wisły Kraków na Zarabiu i współpracowało z gminą przy budowie kanalizacji w ramach realizacji projektu „Czysta woda dla Krakowa”.
Po dopełnieniu formalności odbyło się symboliczne wbicie łopaty na działce przy ul. Traugutta, a następnie plac budowy został oficjalnie przekazany wykonawcy.
Kolejnego dnia ruszyły prace ziemne nad wykopem w którym będą piwnice muzeum. - To najtrudniejszy etap, dlatego też pogoda jest elementem kluczowym. Przy dobrej organizacji myślę, że jesteśmy w stanie skończyć prace w terminie. Jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy budować na dwie zmiany - zapewnia Szymon Bogut.
Nowe muzeum stanie w sąsiedztwie dawnego placu targowego przy ul. Traugutta, gdzie obecnie znajduje się bezpłatny parking. Jak wyjaśniają architekci - bryła muzeum ma przede wszystkim odzwierciedlać i odnosić się do historii miasta, stąd też elewacje, czyli najbardziej widoczny element, zostały zaprojektowane z cegły nawiązującej do budynków użyteczności publicznej wzniesionych w mieście na przełomie XIX i XX wieku. - Właśnie taką stylistykę miałem zamiar utrzymać. Uważam, że możliwe jest wykonanie prac w zaplanowanym terminie - mówi architekt Łukasz Stożek, autor projektu.