Ryngraf- rzecz o symbolach Żołnierzy Wyklętych

Ryngraf- rzecz o symbolach Żołnierzy Wyklętych
Ryngrafy noszone przez partyzantów antykomunistycznych na ziemi myślenickiej

– Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy… – te słowa Zbigniewa Herberta zainspirowały masową kulturę, aby symbolem żołnierzy wyklętych stał się wilk. Motyw ten jest bardzo często eksponowany.

W rzeczywistości symbolami Żołnierzy Wyklętych były: polowa wojskowa czapka rogatywka z wetkniętymi w nią gałązkami jedliny, orzełek z koroną, symbol Polski Walczącej (kotwica) oraz ryngraf na piersi. Szczególną rolę u niemal wszystkich Żołnierzy Wyklętych odgrywał właśnie ryngraf. To rodzaj medalionu, zwykle w kształcie tarczy z rysunkiem o tematyce religijnej. Wywodzi się ze średniowiecza od obojczyka, części zbroi noszonej przez rycerzy pod szyją. Z czasem stopniowo się zmniejszał i był stosowany samodzielnie, bez reszty zbroi. W XVII wieku przyjął obecną formę ozdoby patriotyczno-religijnej. Ryngrafy noszone były przez żołnierzy podkreślających swój patriotyzm i przywiązanie do religii katolickiej. Był niejako symbolem konfederatów barskich. Dziś możemy go spotkać na ścianie jako patriotyczną dekorację. W polskich dworach wisiał zwykle na wschodnim kobiercu, wespół ze skrzyżowanymi, polskimi szablami. W okresie międzywojennym pamiątkowe ryngrafy wręczano nowo mianowanym oficerom podczas promocji, a także wyższym dowódcom w podziękowaniu za różnorakie sukcesy. Żołnierze Wyklęci umieszczali ryngrafy na mundurze, po lewej stronie – na sercu. Nosili je praktycznie zawsze podczas działań wojennych i bojowych. Ilość ich wzorów była ogromna. Komuniści wyrzucili ryngrafy z tradycji Wojska Polskiego.

Takie ryngrafy, jak na dołączonych fotografiach, nosili żołnierze z Myślenic, którzy w grudniu 1946 r. dołączyli do oddziałów Grupy Operacyjnej AK „Błyskawica”, operujących od wsi Marcówka, gminy Budzów, aż po Wolę Radziszowską, przedmieścia Myślenic, sięgając Wiśniowej. Byli to Zbigniew i Adam Jaroń, Aleksander Siuta, Tadeusz Bielak, Zygmunt Kosek. Zbigniew Jaroń tak zeznawał w śledztwie: – …w grudniu 1946 r. to Siuta Aleksander ps. „Kmicic” członek bandy kazał mi jechać do Krakowa i kupić tych ryngrafów 5 szt., więc pojechałem do Krakowa wraz z Koskiem Zygmuntem i kupiliśmy 8-m ryngrafów w rynku głównym po cenie 8-zł za sztukę, po powrocie z Krakowa poszedłem z Koskiem Zygmuntem do księdza emerytowanego zam. Myślenice ul. Wyspiańskiego nazwiskiem Kościółek [Andrzej – Z.K.] oświadczając aby to poświecił i ksiądz poświęcił te ryngrafy pytając się nas czy idziemy do wojska na co odpowiedzieliśmy, że tak, lecz w dalszej rozmowie z księdzem oświadczyliśmy mu, że te niesiemy do bandy leśnej, na co ksiądz pokiwał głową i nie odzywając się nic, po poświęceniu tych ryngrafów sobie zostawiłem jeden i Kosek Zygmunt dla siebie pozostawił jeden a 6-ć oddaliśmy do bandy, gdzie każdy z członków bandy nosił taki ryngraf z wizerunkiem Matki Boskiej na piersi” [zachowano oryginalną pisownie, zwrot banda należy czytać oddział – Z.K.].

Ryngraf, podobnie jak u „Sług Maryi” w czasach konfederacji barskiej, tak i w przypadku partyzantów antykomunistycznych, podkreślał przywiązanie do wiary katolickiej. Żołnierze Wyklęci bowiem byli bardzo przywiązani do wiary i religii. Często korzystali z posługi księży, którzy udzielali jej im z narażeniem życia. Tu ciekawy fragment zeznań Tadeusza Żbika ps. „Wilk” z powiatu chrzanowskiego:

– W czasie odpustu latem 1946 r. byłem całym oddziałem w kościele parafialnym w Budzowie za zgodą księży tej parafii. Oddział nasz w sile 120 ludzi w pełnym uzbrojeniu śpiewał w czasie tegoż odpustu w kościele pieśń: O Boże, który jesteś na niebie, wyciągnij sprawiedliwą dłoń. Akowcy wierzą tylko w Ciebie, nie na darmo wyjdzie ten trud...

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia w grudniu 1946 r. część bandy Mściciela pod dowództwem Błyskawicy była zaprowadzona przez niego do spowiedzi do ks. parafii w Binkowa [Bieńkówce- Z.K.] pow. Wadowice....Ogółem było nas około 30-stu osób. Z tego część na posterunkach koło kościoła, reszta z bronią krótką przy pasach spowiadała się... Każdy z nas był w mundurze i na lewej stronie piersi posiadał ryngraf Matki Boskiej z Częstochowy jako Królowej Polski. Ks. ze Stryszowa odprawił za pieniądze Wróbla i Wichra msze za członków oddziału i za poległych.

29 sierpnia 1946 r., po drugiej akcji próby rozbrojenia i rozbicia posterunku Milicji Obywatelskiej w Sułkowicach, funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa w Myślenicach ujęli trzech partyzantów: Józefa Najdka z Jachówki, Stanisława Pająka z Radziszowa i Wacława Budniaka z powiatu będzińskiego. Jako trofeum zrobili sobie fotografie z ujętymi z podkreśleniem w ich wizerunku właśnie ryngrafów na ich piersiach. Jeden z ryngrafów przetrwał w aktach sądowych Stanisława Pająka – co widzimy na fotografii.

 

Ziemowit Kalinowski Ziemowit Kalinowski Autor artykułu

Obywatel Miasta Myślenice (z dziada i pradziada). Historyk z wykształcenia i zamiłowania. Dawniej działacz antykomunistycznej, niepodległościowej opozycji. Badacz oporu antykomunistycznego na ziemi myślenickiej.