Sokół na drodze do awansu, reszta stawki walczy o drugie miejsce

Sokół na drodze do awansu, reszta stawki walczy o drugie miejsce

Od dwóch tygodni trwają zmagania w najniższej klasie rozgrywkowej na naszym terenie, czyli Klasie B. Po tym krótkim czasie możemy stwierdzić jedno - Sokół Borzęta już jedną nogą awansował, a cała reszta koncentruje się na zajęciu drugiej lokaty.

Podsumowanie musimy zacząć jednak od smutnej informacji o tym, że Jawor Jawornik wycofał się z rozgrywek. W kuluarach mówiło się o problemach kadrowych zespołu, które miały doprowadzić zarząd do takiej decyzji. Kilku zawodników z nieistniejącej już drużyny rozpierzchło się po okolicznych klubach.

Przechodząc do spraw boiskowych, to z przytupem w wiosnę weszli podopieczni Kazimierza Wincenciaka. W pierwszej kolejce w tej rundzie rozprawili się 3:1 z solidnym Sępem. Dwa gole dla Sokoła zdobył nowy nabytek z Lubomiru Wiśniowa - Dominik Kaczmarczyk, a jednego dołożył Grzegorz Bałucki.

Tydzień później było jeszcze lepiej, ponieważ na stadion w Brzączowicach przyjechały Górki Myślenice, które również myślą o awansie. Jednak Sokół znów okazał się o klasę lepszy i wygrał aż 6:0. Do siatki rywali trafiali: Zygmunt Dziadkowiec, Daniel Łukasik, Jakub Urbanik, Grzegorz Bałucki oraz Jacek Mirochna (jedno z trafień było golem samobójczym).

- Były to dla nas bardzo ważne spotkania, ale co najważniejsze oba wygrane w dobrym stylu i bez dużej straty bramkowej. Oczywiście mamy dość sporą przewagę punktową [12 oczek nad drugim Wichrem - przyp. red.], ale nie możemy odpuszczać. W każdym meczu będziemy dalej walczyć o trzy punkty. Mamy aspiracje na grę w A Klasie, ale jestem na razie spokojny, bo runda jest długa i mamy jeszcze parę spotkań, w których musimy pokazać serducho i wolę walki - mówił nam zawodnik Sokoła Borzęta, Piotr Żądło.

- Naszą najmocniejszą stroną w B klasie jest na pewno świetna atmosfera w drużynie. Mamy sporo doświadczonych zawodników takich jak Grzegorz Bałucki czy Kamil Szlachta, którzy wnoszą wiele do zespołu. Naszą zaletą jest także walka do końca na boisku pomimo sytuacji i wyniku - dodał zawodnik.

Dość niespodziewanie na trzecie miejsce spadł Staw, który także w poprzedniej rundzie dość pewnie zmierzał w stronę awansu. Klub z Polanki zainaugurował wiosnę skromną porażką 0:1 z rezerwami Raby Dobczyce, a następnie mimo goli Konrada Motyki i Pawła Motyki poległ 2:5 z Wichrem Stróża, który o jeden punkt wyprzedza ich w ligowej tabeli.

W walce o awans wciąż jest Sęp Droginia, który co prawda poległ w meczu z Sokołem (honorowego gola strzelił Piotr Jaśkowiec), ale już tydzień później rozgromił derbowego rywala z Kornatki aż 5:1. Okazały triumf zagwarantowały trafienia: dwa Daniela Serafina oraz po jednym Michała Dziatkowca i Jakuba Bały (raz zawodnik Rokity skierował piłkę do własnej bramki). Tym samym podopieczni trenera Wojtunika tracą do miejsca gwarantującego awans dwa punkty.

Z kolei Górki oprócz wyżej wspomnianej, bolesnej porażki z Sokołem, tydzień wcześniej pokonały Szczebel Lubień 3:2, mimo że przegrywały już 0:2. Gole dla Myśleniczan strzelali Jakub Kania, Marek Zięba oraz Mateusz Kubiński. Tym samym zespół z Górnego Przedmieścia traci do drugiego miejsca dwa oczka.

Przedostatnia w ligowej tabeli jest Dukla Bysina, która w pierwszej kolejce dzięki trafieniu Piotra Zięby zremisowali 1:1 z Rokitą Kornatka. Niestety tydzień później podopieczni Małgorzaty Pałki ulegli 0:2 w starciu ze znajdującą się o jedno miejsce wyżej w tabeli Cyrhlą Krzczonów.

Jakub Kurek Jakub Kurek Autor artykułu

Student, który szybko się uczy. Zainteresowany dziennikarstwem i sportem. Współpracownik Gazety od 2022 roku.