Sprzedaje się tylko raz

Sprzedaje się tylko raz

Planowana sprzedaż biurowca zlokalizowanego na ul. Słowackiego wywołała duże emocje w czasie ostatniej sesji rady powiatu 3 listopada. W styczniu wydziały architektury i geodezji mają przemieścić się do nowego biurowca starostwa na ul. Drogowców, a na ich miejsce powiat na razie nie ma kogo przenieść.

Pierwotnie mówiło się, że do opuszczanego biurowca przeniosą się inne jednostki administracyjne np. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który „gniecie się” wraz z Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną w domu zaadaptowanym na biura czy agendy rolnicze mające swoją siedzibę na drugim piętrze magistratu, ale jak wyjaśnił starosta Józef Tomal, są to jednostki podległe wojewodzie, z którym nie doszło do porozumienia w sprawie ich przeniesienia. Szczegółów negocjowanego porozumienia na sesji nie przedstawiono, ale za to zarząd powiatu zaproponował radnym przegłosowanie uchwały o zgodzie na wydzierżawienie lub sprzedaż biurowca. Radni opozycyjnego w radzie powiatu klubu Prawa i Sprawiedliwości protestowali przeciwko takim zapisom uchwały.

Dyskusje rozpoczął Piotr Dziadkowiec, który powiedział wprost, że jest za wydzierżawieniem biurowca, ale nie jego sprzedażą i złożył wniosek o wykreślenie słowa „sprzedaż” z uchwały. Jak zaznaczył „budynek sprzedaje się tylko raz, a nie ma teraz konieczności żeby wyzbywać się majątku powiatu”. Robert Pitala zwrócił uwagę, że uchwała jest zbyt ogólna i tak naprawdę radni do końca nie wiedzą, za którą opcją głosują, a różnica między dzierżawą a sprzedażą jest kolosalna. Stanowisko to poparli Jan Bylica i Roman Knapik. Józef Tomal ripostował, że w pierwszej kolejności będzie próbował wydzierżawić budynek, ale jeśli nie pojawi się nikt chętny to biurowiec zostanie sprzedany, gdyż powiat nie będzie utrzymywał pustego budynku. Równocześnie poinformował radnych, że biurowcem na Słowackiego interesuje się prokuratura, która chciałaby go przejąć, ale żadnej konkretnej oferty nie złożyli. Dlatego starosta zaapelował, żeby przegłosować uchwałę w tym kształcie.

W czasie głosowania wniosku radnych PiS o wykreślenie w uchwale słowa „sprzedaż”, co uniemożliwiłoby zbycie biurowca, doszło do incydentu. Obrady opuścił przewodniczący rady Tadeusz Żaba, który przekazał prowadzenie sesji swojemu zastępcy Maciejowi Ostrowskiemu. Ten zarządził głosowanie wniosku i uznał głos radnego Tadeusza Żaby, który był już nieobecny i zadzwonił do niego w czasie głosowania. Zaznaczyć trzeba, że sesja odbywała się zdalnie i radni głosowali przez internet choć przewodniczący prowadzili sesję z siedziby Starostwa. Niestety kilku radnym łącza szwankują i prowadzący obrady musi czasem odczytywać jak głosują z gestów, bo zanika fonia. Jednak tym razem prowadzący sesję Maciej Ostrowski chciał zaliczyć głosowanie osobie, która oświadczyła, że opuszcza sesję. Na szczęście dla wyników głosowania, głos Tadeusza Żaby nie miał znaczenia, gdyż bez tego głosu było 12 do 12, czyli wniosek nie uzyskał większości i „nie przeszedł”. Jednak na kanwie tego incydentu radni PiS zaapelowali, żeby sesje odbywały się stacjonarnie, tak jak we wszystkich gminach i sejmiku, a nie zdalnie zwłaszcza, że w czasie każdych obrad szwankują połączenia i radni nie mogą się wypowiedzieć.

Po nieprzegłosowaniu wniosku sama uchwała wyrażająca zgodę na „wydzierżawienie lub sprzedaż” biurowca na ul. Słowackiego przeszła bez większych problemów, cała koalicja popierająca zarząd głosowała za jej przyjęciem, a większość radnych PiS wstrzymała się od głosu.

Drugą kontrowersyjną uchwałą głosowaną na tej sesji była sprawa wydzierżawienia działki na terenie szpitala na okres 25 lat. Chodzi o działkę, gdzie stoją stare magazyny nieopodal oddziału pulmonologii. Prywatna firma, która obecnie prowadzi stację dializ, chce na tej działce wybudować nowy budynek, gdzie przeniesie stację dializ. Radny PiS Marek Leńczowski apelował, żeby wstrzymać się z głosowaniem tej uchwały, gdyż radni nie poznali danych, które umożliwiłyby podjęcie tej decyzji. Nie poinformowano ich ile obecnie pacjentów jest dializowanych i ile za to płaci NFZ oraz jakie są kalkulacje rozwoju stacji. Robert Pitala zapytał starostę czy zarząd powiatu zastanawiał się nad innymi rozwiązaniami, np. budową przez powiat stacji dializ z dotacji rządowej, z Nowego Ładu.

Starosta wyjaśniał, że obecnie dializowanych jest około 100 pacjentów i ich liczba w ciągu kilku lat wzrośnie nawet do 150, ale jak zaznaczył firma, która obecnie prowadzi stację dializ w Myślenicach ma kontrakt do 2026 roku i do tego czasu szpital nie przejmie tej procedury medycznej. Na dodatek, jak powiedział radnym Józef Tomal, ta właśnie firma prowadzi z powodzeniem wiele stacji dializ w naszym województwie, a tam gdzie szpitale powiatowe prowadzą same stacje to muszą do tego dopłacać. Niestety żadnych danych do tego oświadczenia nie przedstawił. Jednak, jak zaznaczył starosta, to świetny pomysł, żeby prywatna firma sama sobie wybudowała stację dializ. Po pierwsze powiat nie będzie musiał angażować swoich środków, a po drugie zwolni pomieszczenia obecnej stacji dializ (pod pulmonologią). Powiat niedawno otrzymał 6 mln 200 tys. zł z funduszy rządowych na modernizację szpitala. Pierwotnie planowano zrewitalizować oddziały wewnętrzny i neurologii, ale ze względu na rosnące ceny materiałów budowlanych uda się wyremontować tylko oddział wewnętrzny. Natomiast neurologia zostanie przeniesiona do pomieszczeń po stacji dializ.

Mimo tych wyjaśnień radny Marek Leńczowski apelował, aby odłożyć głosowanie tej uchwały, kiedy radni lepiej poznają sprawę. Natomiast Piotr Dziadkowiec zwrócił się do starosty, żeby nie bał się odważnych decyzji i rozważył decyzję budowy stacji dializ przez powiat. Pomimo tych apeli radni koalicji przegłosowali przedłożoną przez starostę uchwałę.

 

Witold Rozwadowski Witold Rozwadowski Autor artykułu

Prezes MARG Sp. z o.o. Redaktor naczelny. Przez wiele lat pracował w Urzędzie Miasta i Gminy w Myślenicach, Wcześniej w latach 1999-2003 pełnił funkcję redaktora naczelnego Gazety Myślenickiej. (SAMORZĄD)