The Naives rozgrzali MOKiS
Styczeń 2020 roku to nie był najlepszy moment na założenie zespołu i pewnie The Naives byliby już znacznie dalej na swojej muzycznej ścieżce, gdyby nie to, co pojawiło się na całym świecie jakieś dwa miesiące później. Zaczynali jako kwintet, teraz grają w cztery osoby, ale Metallica też kiedyś dokonała takiej redukcji etatów i źle na tym nie wyszła.
Najczęściej są przypisywani do stylistyki indie rocka, co rodziło już zabawne nieporozumienia, bo na jednym z pierwszych koncertów zapowiedziano ich jako zespół rocka...indyjskiego. Indie rock to bardzo szeroki segment muzyki alternatywnej, ale jego nazwa wywodzi się od angielskiego słowa independent (niezależny). The Naives z kolei można tłumaczyć jako naiwni, albo prostoduszni, ale my skłaniamy się do tej drugiej interpretacji.
Dobczycko-krakowska formacja posiada tę rzadką umiejętność grania prostego, ale nie prostackiego. W trzy, czterominutowych utworach utrzymanych w stylistyce zbliżonej do The Strokes, Franza Ferdinanda albo Placebo potrafią zawrzeć mnóstwo ciekawych pomysłów i nie przekombinować. W tej muzyce cały czas coś się dzieje, a zarazem jest w niej świeżość i energia, która cechowała wczesnych The Clash, The Cure albo Television. Nagrali do tej pory jeden mini-album „White Lies” i właśnie kończą nagrywanie kolejnego. Z minimalnie przesterowanych gitar The Naives potrafią wykrzesać taki ogień, że mogliby zostać wykorzystani jako zastępcze źródło ciepła dla jakiegoś miasta średniej wielkości. Bartłomiej Kowal (gitara), Piotr Drożdżał (gitara, wokal), Marcin Jagieła (bas) i Fabian Ciapa (perkusja) wystąpili tydzień temu w sali lustrzanej Myślenickiego Ośrodka Kultury i Sportu przy okazji kolejnego odcinka Granego Poniedziałku i okazali się być również znakomitymi rozmówcami. Ta umiejętność powinna się im przydać, bo spośród 12 utworów (wyłącznie ich autorstwa), które zagrali w Myślenicach minimum 4 mają szansę być przebojami przynajmniej w kręgu szeroko rozumianej rockowej alternatywy, a wtedy wywiady, wizyty w zakładach pracy i spotkania w telewizjach śniadaniowych staną się dla The Naives codzienną rzeczywistością. Przy odpowiedniej promocji i odrobinie szczęścia „Prostoduszni” wkrótce wypłyną na szerokie wody i z całą pewnością się na nich nie zgubią.
RP