Tu moc jest (i będzie) z rodzinami
Miejsce Mocy Rodzin to nowe miejsce na mapie Myślenic. Od poniedziałku do czwartku działa w nim Klub Rodzica stworzony z myślą o najmłodszych dzieciach, czyli tych w wieku od 0 do 3 lat i o ich rodzicach. To darmowa bawialnia, z której mogą korzystać dzieci, a jednocześnie miejsce, gdzie mamy i ojcowie mogą przy kawie odetchnąć, albo porozmawiać o rodzicielskich dylematach.
Nie byłoby Miejsca Mocy Rodzin, gdyby nie Klub Dylematy Mamy i Taty, którego pomysłodawczynią i współzałożycielką jest myśleniczanka Magdalena Ścibor. Kiedy w 2015 roku po raz pierwszy została mamą długo szukała miejsca, w którym mogłaby spotkać innych świeżo upieczonych rodziców i tak zwyczajnie porozmawiać o rodzicielskich dylematach, ale nie tylko o nich. Takiego miejsca w Myślenicach nie było, dlatego razem z przyjaciółką, wzięła sprawy w swoje ręce i tak w maju 2016 roku odbyło się pierwsze spotkanie Klubu „Dylematy Mamy i Taty”. Nazwę wymyśliła razem z Elą Szpakiewicz, która była współzałożycielką Klubu.
- Miałam wtedy 13-miesięcznego syna i byłam w drugiej ciąży. Wiedziałam, że jeszcze długo będą mówić po dziecięcemu „a gu-gu” itd., ale chciałam też mówić językiem dorosłych, porozmawiać z innymi rodzicami. Czułam wewnętrzną potrzebę spotkania ludzi w tej samej sytuacji życiowej, w której sama się znajdowałam. Intuicja podpowiadała mi, że będziemy mogli nie tylko pogadać i wymienić się doświadczeniem, a też zdziałać coś wspólnie. Chciałam poza tym poszukać nowych znajomych, bo macierzyństwo dużo moich znajomości zweryfikowało – mówi Magda.
Przyszło kilkanaście osób, a wśród nich nie tylko rodzice z małymi dziećmi, bo również kobieta w ciąży i babcia. - Okazało się, że takie spotkania to nie tylko moja potrzeba – mówi Magda.
Od tego czasu spotkania odbywały się regularnie raz w tygodniu, najpierw w sali zabaw prowadzonej przez znajomą Magdy, notabene również Magdę. Kiedy ta przeniosła firmę w inne miejsce, nieco dalej od centrum miasta, Klub i jego wolontariusze powędrowali tam razem z nią. Kolejnym przystankiem był Myślenicki Ośrodek Kultury i Sportu, a jeszcze następnym Centrum Aktywności Lokalnej. W międzyczasie Klub z grupy nieformalnej, jaką był na początku stał się stowarzyszeniem i pozyskiwał środki zewnętrzne na realizację różnych projektów. Dziś, po 8 latach ma ich na koncie już dwadzieścia pięć, a na ostatni, czyli „Dajemy MOC rodzinie”, który jest projektem trzyletnim (i w ramach którego powstało Miejsce Mocy Rodzin) pozyskał niebagatelną kwotę 300 tys. zł. Tym samym stowarzyszenie znalazło się wśród nielicznych organizacji pozarządowych z gminy Myślenice, którym kiedykolwiek udało się pozyskać tak duże dofinansowanie.
Choć kwota jest imponująca, to kiedy okazało się, że brakuje lokalu, którym mogliby dysponować na wyłączność i trzeba go wynająć na wolnym rynku, niezbędne okazało się dodatkowe wsparcie na pokrycie kosztów czynszu i zakup kilku mebli. Klub (z dylematami w nazwie) po raz pierwszy sam stanął przed dylematem jak je znaleźć. Wtedy Magda Ścibor, razem z Joanną, Karoliną, Sylwią i Michaliną, z którymi tworzy teraz Klub, poprosiła o nie… wszystkich. Zorganizowały internetową zrzutkę.
- Prosić kogoś o coś, a zwłaszcza o pieniądze, jest trudno, ale przez 8 lat dużo jako Klub dawaliśmy, dlatego poczułam, że mam teraz prawo poprosić, że to jest ten moment, kiedy mogę to zrobić – mówi Magda.
Na apel o wsparcie odpowiedziało 220 osób. W sumie wpłacili oni prawie 19 tys. zł, ale oprócz tego wsparcia okazali też inne. Ktoś zostawił komentarz: „Powodzenia dziewczyny! Magda jesteś wielką inspiracją. Dziecko w życiu kobiety przewraca świat do góry nogami i weryfikuje Nas samych i ludzi Nas otaczających. Cieszę się że jesteście. Macie MOC!”, a ktoś inny napisał: „Bardzo ważna i potrzebna inicjatywa”.
- Zrzutka okazała się sukcesem. Pokazała siłę społeczności, ruchu oddolnego. I myślę, że jest fantastycznym przykładem dla innych organizacji pozarządowych, że mogą próbować również tak pozyskać środki na realizację swoich inicjatyw, szczególnie jeśli nie udaje im się ich pozyskać w konkursach grantowych, gdzie konkurencja jest bardzo duża, a pula niewielka. My, oprócz wpłat otrzymaliśmy też bardzo dużo komplementów – mówi Magda i ze śmiechem dodaje: - Zrzutka przyniosła też inny skutek. W końcu cała moja rodzina dowiedziała się dokładnie czym dokładnie zajmuję się od tylu lat i jak dużo projektów realizujemy. Ale nie tylko rodzina, bo myślę, że również wielu uczestników naszych zajęć nie miało do tej pory świadomości jak szeroką mamy ofertę, bo korzystają tylko z wybranej jej części.
Wszystkie projekty Klubu „Dylematy Mamy i Taty” trudno byłoby opisać, nawet w skrócie, ale dość powiedzieć, że przez 8 minionych lat zorganizowali m.in. warsztaty komunikacji dla par, warsztaty z pozytywnej dyscypliny, zajęcia umuzykalniające dla maluchów, angielski „od kołyski”, warsztaty dla kobiet w ciąży i dla tych chcących wrócić na rynek pracy. Szerzą wiedzę na temat FASD, czyli spektrum płodowych zaburzeń alkoholowych, na temat godnego porodu i opieki okołoporodowej oraz zdrowego żywienia w żłobkach i przedszkolach organizując szkolenia i tak jak ostatnio konferencję dla intendentów.
W 2018 roku Klub zainicjował w Myślenicach rodzinno-ekologiczną akcję „Zapuśćmy korzenie”, która potem miała jeszcze kilka swoich odsłon, a poległa na sadzeniu drzew dedykowanych konkretnym maluchom, które do dziś razem z nimi rosną.
- Kiedy osiem lat temu szukałyśmy nazwy dla naszego Klubu padła propozycja „Dylematy Mamy i Taty”. Nie przypuszczałam wtedy jak bardzo uniwersalna okaże się to nazwa, bo minęło 9 lat odkąd zostałam mamą, a nadal codziennie przeżywam różne dylematy. Zaczęło się od tego: Jaki wózek wybrać? Zakładać czapeczkę czy nie? Dwie czy trzy warstwy ubrania będą w sam raz? Potem były dylematy jaką szkołę wybrać i ile czasu z konsolą to za dużo. Żartuję sobie czasem, że przede mną jeszcze m.in. syndrom „opuszczonego gniazda” i pewnie kolejne dylematy. Dlatego spotkania z innymi rodzicami są i będą potrzebne. Zawsze – mówi Magda.
Ale myliłby się ten, kto myśli, że tylko o takie rodzicielskie dylematy chodzi.
- Tu nawiązują się przyjaźnie, a to bardzo ważne szczególnie dla osób, którzy się tu niedawno sprowadziły i to nie tylko z Krakowa, ale bywa, że z dużo bardziej odległych stron. To tzw. rodziny nuklearne: rodzice z dziećmi. Dziadków mają na Podkarpaciu, w Warszawie, albo jeszcze dalej. Również im, a może właśnie im najbardziej, takie miejsca jak nasz Klub, a teraz nasze Miejsce Mocy Rodzin, są potrzebne. W dużych miastach są one normą, w samym tylko Krakowie jest ich… 47. To była dla mnie inspiracja, wiedziałam, że skoro tam działają, to tutaj też mogą – mówi Magda.
O stworzonym przez siebie miejscu mówi, że jest jak… medium, bo to przestrzeń do wymiany myśli i pomysłów. Wystarczy ich wysłuchać, aby wiedzieć, czego oczekują rodzice i dzieci. - To, co robimy to odpowiedź na to, co słyszmy od ludzi. Odpowiadamy przygotowując konkretne projekty, w ramach których mentorzy i eksperci z różnych dziedzin dzielą się wiedzą z rodzicami – tłumaczy Magda. I dodaje: - Dlatego Miejsce Mocy Rodzin to nie tylko bawialnia. Za nami już m.in. warsztaty dla rodziców na temat tego jak wspierać w nauce dzieci z klas I-III. Planujemy też zajęcia dla rodziców z higieny cyfrowej, która jest ważna tak samo dla dzieci, jak i dla dorosłych. To co tutaj robimy to nic innego jak profilaktyka społeczna. Weźmy na przykład baby blues, i inne uczucia, jakie bywa, że towarzyszą kobietom po porodzie. U nas można o nich porozmawiać, dowiedzieć się jak inne kobiety radzą sobie w tej samej sytuacji. Podobnie pomagamy przy adaptacji przedszkolnej, która też jest trudnym sprawdzianem dla dzieci i dla rodziców, bo Klub daje szanse na taką adaptację „przedprzedszkolną” w obecności rodzica. Jest przestrzenią do społecznych interakcji, co jest cenne także wtedy, kiedy rodzice nie planują posyłać dzieci do przedszkola. To miejsce spotkań, alternatywa dla placu zabaw. Mamy bardzo fajne zabawki, świetne do rozwoju fizycznego dużej motoryki. To przestrzeń na bycie dzieckiem takim jakie ono jest i na bycie rodzicem w takiej wersji jaką jesteś, czyli najlepszej – mówi Magda.