W Trzebuni odsłonięto pomnik

Z inicjatywy Oddziału Górali Kliszczackich w Trzebuni, który jest częścią Związku Podhalan w Polsce, obok szkoły w Trzebuni osłonięto i poświęcono pomnik upamiętniający mieszkańców, którzy we wrześniu 1958 roku przeciwstawili się władzy komunistycznej i zarządzonemu przez nie nakazowi usunięcia krzyży z sal lekcyjnych. Wydarzenia, które rozegrały się tam 65 lat temu przeszły do historii pod nazwą „trzebuńskiej wojny o krzyże” i wyprzedziły o dwa lata słynną obronę krzyża w Nowej Hucie.
65 lat po „trzebuńskiej wojnie o krzyże” zwieńczony krzyżem 2,5-metrowy obelisk stanął na terenie przed miejscową Szkołą Podstawową. Andrzej Oskwarek, prezes Oddziału Górali Kliszczakich w Trzebuni, mówił, że choć inicjatywa wyszła od nich, to podziękowania należą się mieszkańcom, którzy złożyli się na ten pomnik.
Uroczystość jego odsłonięcia zorganizowano dokładnie w 65. rocznicę pamiętnych wydarzeń, które były następstwem wydanego przez ówczesnego ministra okólnika „w sprawie przestrzegania zasad świeckości szkoły”, który to dokument zobowiązywał władze oświatowe do usunięcia z klas lekcyjnych krzyży.
Jak pisał na naszych łamach Ziemowit Kalinowski („Trzebuńska wojna o krzyże”, Gazeta Myślenicka 20/2022) „w województwie krakowskim nie było powiatu, w którym akcja usuwania krzyży przeprowadzona byłaby bezkonfliktowo. W powiecie myślenickim największy protest miał miejsce w Trzebuni”.
2 września w Trzebuni pojawili się urzędnicy, którzy mieli sprawdzić czy krzyże faktycznie zdjęto. Byli to wizytator Kuratorium Okręgowego w Krakowie oraz inspektor szkolny z Myślenic. Kiedy okazało się, że krzyże nadal wiszą w salach zażądali ich zdjęcia. Krzyże trafiły do szafy, a kiedy wieść o tym rozeszła się po wsi, pod szkołą zaczęli gromadzić się ludzie żądający powieszenia ich z powrotem w salach. Doszło do rozruchów, a inspektor, któremu udało się wydostać ze szkoły wezwał na miejsce milicję. Jak pisze Ziemowit Kalinowski, „tłum odstąpił od oblężonego wizytatora, ale emocje nie opadały. Z tłumu padały okrzyki, część zgromadzonych osób ruszyła do sal lekcyjnych w Prezydium Gromadzkiej Rady śpiewając pieśni religijne.
Tu rozbili szafy, wyjęli krzyże i z powrotem zawiesili na ścianach”.
Na tym się nie skończyło, bo następnego dnia w Trzebuni pojawili się prokurator, zastępca komendanta MO i oficer operacyjny SB. A w ślad za nimi mieszkańcy wsi.
„Tłum w liczbie 500 osób zaczął wyzywać przybyłą delegacje od bezbożników, heretyków, żądając nie zabierania im krzyży” - pisze Ziemowit Kalinowski. Oficer SB został dotkliwie pobity, a na miejsce wezwany został oddział ZOMO.
Mieszkańcom Trzebuni nie darowano tego buntu. Były aresztowania i wyroki sądowe. Jeszcze dziś od starszych mieszkańców można usłyszeć, że to najpewniej za to na elektryfikację wsi musieli czekać dłużej niż inni.
„Jednak komuniści tej wojny o rząd dusz nie wygrali. Mieszkańcy Trzebuni przez następne dekady dawali mocny wyraz przywiązania do wiary ojców oraz do marzeń o Polsce wolnej i niepodległej” - napisał w liście do uczestników niedzielnej uroczystości dr Filip Musiał, dyrektor oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. List odczytała jego zastępczyni Cecylia Radoń, a wkrótce po tym jedna z kobiet, która była represjonowana za udział w „trzebuńskiej wojnie o krzyże” odsłoniła pomnik.
Wójt gminy Pcim Piotr Hajduk mówił podczas tej uroczystości, że „mieszkańcy wyrazili słuszny sprzeciw, u podstawy którego była żywa wiara, tradycja, patriotyzm” i dodał, że cieszy się iż ci, którzy „postawili się” ówczesnej władzy zostali teraz uhonorowani.
A jeszcze wcześniej, podczas mszy w kościele parafialnym w Trzebuni, arcybiskup Marek Jędraszewski przypomniał słowa Ojca Świętego Jana Pawła II wypowiedziane pod Wielką Krokwią 6 czerwca 1997 r. „Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie. Niech przypomina nam o miłości Boga do człowieka, która w krzyżu znalazła swój najgłębszy wyraz”.