Wizja nowoczesnego uniwersytetu – część II

Wizja nowoczesnego uniwersytetu – część II

Omawiam w tych felietonach składniki wizji uniwersytetu. Omówiona została obowiązująca w uniwersytetach jedność kształcenia i badań naukowych. Drugim czynnikiem odróżniającym uniwersytet współczesny od średniowiecznego wzorca jest jego nadrzędna misja.W średniowieczu uniwersytety wpisywały w swoją misję głównie obronę Prawdy. Początkowo dotyczyło to głównie Prawdy religijnej, ale potem także filozoficznej, historycznej i przyrodniczej.

Dzisiaj Prawdy naukowej tak bardzo bronić nie trzeba. Wprawdzie jest stowarzyszenie osób, które twierdzą, że Ziemia jest płaska, a także działają inne zbiorowości ludzi, którzy zaprzeczają różnym dawno uznanym odkryciom naukowym - ale są oni jednak w mniejszości. Natomiast rośnie zapotrzebowanie na nowe odkrycia naukowe, zwłaszcza takie, które można zastosować w praktyce. Górnolotnie można więc powiedzieć, że uniwersytety współczesne ukierunkowują się nie na obronę Prawdy (jedynej i niezmiennej), ale na permanentne odkrywanie Prawdy i jej ustawiczną krytyczną weryfikację. W praktyce chodzi głównie o badanie praw natury oraz pogłębianie wiedzy o człowieku i społeczeństwie.

Kolejnym czynnikiem odróżniającym uniwersytet współczesny od średniowiecznego jest metoda kształcenia. W średniowieczu dominowała scholastyka. Słowo to, dzisiaj często wywołujące niekorzystne skojarzenia, w czasach średniowiecznych wiązało się z uprawianą wtedy metodą naukową. Polegała ona na wspólnym czytaniu i szczegółowym dyskutowaniu tekstów źródłowych. Metody prowadzenia scholastycznych dyskusji stanowiły w tamtych czasach osiągnięcie cywilizacyjne. Zakładały one w każdej sprawie logiczne rozważanie argumentów za i przeciw, a także staranne definiowanie używanych pojęć i poszukiwanie subtelnych rozróżnień. Dlatego w średniowieczu słowo scholastyk oznaczało nauczyciela, czy osobę wykształconą. Było pochwałą - podczas gdy dziś jest prawie zniewagą.

Inną cechą średniowiecznej nauki było oparcie jej na niewzruszonych autorytetach. Za prawdę naukową uznawano to, co znajdowano w księgach religijnych i dziełach starożytnych mędrców.

Dziś jest całkiem inaczej. To, co odkrywają i publikują najbardziej znani naukowcy jest najostrzej atakowane przez głodną sukcesów naukową młodzież. No bo cóż może być lepszą „trampoliną do kariery”, niż obalenie tezy kogoś o znanym nazwisku? W ten sposób można najszybciej uwiecznić własne nazwisko!

I ostatnia cecha. Naukę średniowieczną cechowało podejście całościowe. W Piśmie Świętym albo w dziełach Arystotelesa poszukiwano odpowiedzi na wszystkie pytania.

Dzisiaj kształcenie uniwersyteckie oparte jest na specjalizacji (będącej przeciwieństwem podejścia całościowego) i mocno odwołuje się do krytycznej analizy wszelkich tez, których prawdziwość weryfikuje się głównie przy pomocy empirii. A empiria tym się cechuje, że znalezienie odpowiedzi na jedno pytanie rodzi przynajmniej trzy następne...