Wywiad z ks. proboszczem Zdzisławem Balonem

Wywiad z ks. proboszczem Zdzisławem Balonem

Za nami Święta Zmartwychwstania Pańskiego, w tym roku obchodzone w sposób szczególny, wymagający naszego indywidualnego zaangażowania. Jak Ksiądz Proboszcz ocenia, czy naszej parafii udało się sprostać zadaniu?

Myślę, że udało nam się sprostać temu niełatwemu zadaniu, jakim było przygotowanie do Świąt Zmartwychwstania Pańskiego oraz uroczyste obchody Triduum Paschalnego. Tak się złożyło, że nasze wielkopostne rekolekcje parafialne odbyły się na początku Wielkiego Postu, jeszcze przed wybuchem epidemii. Uważam, że było to dobre wprowadzenie w ten czas. Później zaczął się trudny okres epidemii, a dla nas duszpasterzy, bardzo pracowity okres. Na czym ta nasza praca polegała? Dostosowując się do ograniczeń i wytycznych, w naszym kościele była możliwość skorzystania z sakramentu pokuty, właściwie spowiadaliśmy przez całe dnie, zachowując zasady bezpieczeństwa, spowiadaliśmy poza konfesjonałem. Jak zaobserwowaliśmy, ludzi do spowiedzi przyszło w tym okresie bardzo dużo. Była również możliwość dla tych, którzy mogli przystąpienia do Komunii Świętej, którą rozdawaliśmy  przez cały dzień. W związku z ograniczeniami liczby wiernych w kościele, od samego początku wprowadziliśmy transmisje Mszy Świętej przez stronę internetową i inne środki. Odzew był bardzo duży, również z poza naszej parafii.

Czy organizacja takiej transmisji była czymś oczywistym? I czy po ustąpieniu epidemii nadal będzie transmisja Mszy Świętej z naszego Sanktuarium?

Mieliśmy już w planach taką transmisję online. Nie tak dawno wymieniliśmy monitoring w kościele. Teraz w związku z zaistniałą sytuacją, żeby jakość tego wszystkiego była jak najlepsza,  musieliśmy, że tak powiem „z marszu” coś dołożyć. Znaleźli się również dobrzy i życzliwi ludzie, którzy pomogli nam to we właściwy sposób uruchomić, tak , że działa to do dnia dzisiejszego. Teraz transmitujemy wszystko, Msze Święte w tygodniu i w niedziele, oraz różaniec o godz. 20.30 z kaplicy Matki Bożej odmawiany przez księży i siostry zakonne. Z biegiem czasu zobaczymy. Z pewnością nie będziemy transmitować w takim zakresie jak obecnie, ale na pewno transmisje pozostaną dla ludzi starszych i chorych, którzy pozostają w domach.

Jak obecnie wygląda sytuacja finansowa parafii i organizacja kancelarii przy kościele?

Na pewno jest inaczej niż było do tej pory. W tym miejscu chciałbym skorzystać z okazji  i wyrazić wdzięczność tym wszystkim, którzy myślą o parafii, o jej funkcjonowaniu w tym trudnym czasie i przekazują swoje ofiary na konto parafialne, do skarbony w kościele czy też na ręce księży w kościele. Jest to jakieś świadectwo odpowiedzialności za to co jest teraz. Parafia normlanie funkcjonuje i utrzymuje kościół, wszystkie budynki oraz pracowników, a to wiąże się z konkretnym kosztem. Jeśli chodzi o kancelarię, to zasadniczo jest zamknięta, co nie oznacza, że nie można załatwić różnych spraw. Codziennie między godziną 9.00 a 11.00 jeden z księży dyżuruje przy telefonie parafialnym i odpowiada na wszystkie pytania. Jeśli trzeba to umawiamy się z konkretnymi osobami na przyjście do kancelarii, gdy wymaga tego sprawa.

Jeszcze niedawno w kościele mogło przebywać tylko pięć osób, dziś jest to już zdecydowanie więcej. Jak to przestrzeganie liczby osób wygląda w naszym kościele?

Przed każdym wejściem do kościoła jest dokładna informacja na ten temat. Wcześniej, gdy było to 5 osób, musieliśmy zamykać kościół. Było to dla nas przykre, ponieważ zwykle jesteśmy otwarci i jesteśmy po to, by zachęcać ludzi do wejścia do kościoła. Obecnie w naszym kościele może przebywać około 50 osób. W tygodniu się to sprawdza bez specjalnego pilnowania, natomiast w niedzielę też. Mamy oznaczone miejsca, ludzie widząc, że one już są zajęte, pozostają na zewnątrz świątyni, zachowując odpowiednie odległości. Nie ma żadnego problemu.

Epidemia za sprawą obostrzeń dotyka wszystkich ludzi, a jaki jest to czas dla księży, którzy odprawiają Mszę Św. przy praktycznie pustym kościele?

Na pewno jest to trudny czas, ale zarazem czas, który nas bardzo wiele uczy. I tutaj bym się nie zgodził, że odprawiamy Mszę Św. przed pustym kościołem. Formalnie tak, ale z drugiej strony mam świadomość, że przed monitorami, tych osób jest bardzo dużo, a były takie dni, że nawet kilka tysięcy. Więc ta możliwość oddziaływania i możliwość docierania, zdecydowanie się zwiększyła. Zwykle w „normalnych” czasach bardzo dużo ludzi uczestniczyło w obchodach Triduum Paschalnego w naszym kościele, ale podejrzewam, że w tym roku przed monitorami było tych ludzi jeszcze więcej. Dlatego uważam, że jest to niesamowite oddziaływanie. Z drugiej strony my mieliśmy tutaj cały czas ręce pełne roboty, spowiedź, komunia święta, młodzi księża otwarli się na nowe sposoby docierania do ludzi za pomocą internetu, tj. spotkania z animatorami, spotkania z młodzieżą, wspólna modlitwa, godzina miłosierdzia, nagranie piosenki pt. Pomimo drzwi zamkniętych. Cała ta sytuacja stworzyła wiele możliwości. Także dla nas księży, czas epidemii jest bardzo pracowity.

Wielu ludzi niewierzących uważa, że wszystko co jest związane Kościołem jest zacofane, a w obliczu epidemii wiele parafii staje na wysokości zadania, korzysta z nowych technologii i organizuje transmisje Mszy Św. i innych nabożeństw. Czy uważa Ksiądz Proboszcz, że to w jakiś sposób zmieni nastawienie tych ludzi?

Wielu z tych ludzi do kościoła by nie przyszło, to w jakiejś mierze Kościół przyszedł do nich, przyszedł do ich domów, jest na wyciągnięcie ręki, kliknięcie palcem w klawiaturę. Na pewno niejeden  z tego skorzysta. Myślę, że ta cała sytuacja zagrożenia zdrowia i życia budzi jakiś lęk. W wielu ludziach wzbudza refleksję nad własnym życiem, nad tym co było do tej pory, nad tym co będzie, a to też prostuje charakter i w pewnym sensie ustawia człowieka jakoś inaczej do życia.

Koronawirus opanował praktycznie cały świat, niektórzy twierdzą, że być może jest to zapowiedź końca świata, tak często przepowiadana przez współczesnych proroków. Jak Ksiądz do tego podchodzi?

Z dużą rezerwą do tego wszystkiego podchodzę. Sam Pan Jezus powiedział, że o tym dniu i o godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie ani Syn Człowieczy. Pan Jezus mówił również  o czytaniu znaków czasu, które też coś zapowiadają. Myślę, że chociaż w ludziach w takich czasach zawsze budzą się takie lęki, obawy i odżywiają wszystkie proroctwa, to z dużym spokojem do tego podchodzę i staram się też uspokajać ludzi. W tej sytuacji najważniejsze dla nas jest otwarcie na Pana Jezusa, spotkanie się z Nim w modlitwie i jeśli jest to możliwe w Eucharystii. To daje pokój wewnętrzny i ufność. Marzy mi się taki dzień, kiedy w duchu wdzięczności Bogu i Matce Najświętszej za opiekę w tym trudnym czasie, spotkamy się wszyscy tutaj w Jej Sanktuarium i wypełnimy wtedy nie tylko kościół, ale i cały plac, będziemy śpiewać radosne Te Deum -  Ciebie Boga Wysławiamy, że to wszystko minęło, że możemy wracać do normalności. Taki dzień mi się bardzo marzy i mam nadzieje, że już jest niedaleko na horyzoncie.

 

Maria Gaczyńska Maria Gaczyńska Autor artykułu

Dziennikarka, interesuje się głównie sprawami społeczno-politycznymi miasta i regionu