Profesorze Nasz Kochany – dziękujemy, pamiętamy…

Felieton 6 sierpnia 2019 Wydanie 29/2019
Profesorze Nasz Kochany – dziękujemy, pamiętamy…
Dr Emil Biela z żoną Teresą

Pan profesor Emil Biela był moim wychowawcą i nauczycielem języka polskiego w Szkole Podstawowej nr 2 im. Bohaterów Westerplatte w Myślenicach w latach 1972-1976 (od klasy V do VIII) i zgodnie z pełnionymi funkcjami nie tylko nas uczył, ale i wychowywał właśnie.

A metody dydaktyczne i wychowawcze miał niekonwencjonalne, niezapomniane i – co najważniejsze – niezwykle skuteczne. Z czytelnikami „Gazety Myślenickiej” chciałam się podzielić kilkoma refleksjami i wspomnieniami związanymi z Osobą Jubilata. O przeróżnych formach działalności i niezliczonych zasługach Pana Profesora pisało już przede mną wiele osób, a ja chciałam opowiedzieć nieco o szkolnej, zawodowej pracy mojego Wychowawcy, która wielu Czytelnikom nie jest w pełni znana.

To dzięki Profesorowi nigdy nie miałam kłopotów z polską ortografią i gramatyką. Organizowana przez Pana Bielę raz w tygodniu osobna lekcja ortografii i gramatyki powodowała, że do dziś mam jej zasady i reguły w jednym palcu, utrwalone na wszelkie sposoby. W ramach tych lekcji (poza wykonywaniem ćwiczeń ze specjalnego podręcznika) sami układaliśmy i rozwiązywaliśmy zagadki, zgadywanki i rebusy ortograficzne, które w ciekawy sposób utrwalały znajomość reguł ortograficznych i zostały bez wysiłku zapamiętane.

Zostało to chyba w genach, gdyż także moja córka – jak ja kiedyś - w czasie nauki szkolnej kilkakrotnie wygrywała konkursy ortograficzne różnych szczebli.

Podobnie jedna lekcja w tygodniu przeznaczona była na omawianie przeczytanych przez nas artykułów z prasy literackiej, np. „Życia Literackiego”, „Tygodnika Kulturalnego” itp., a także obejrzanych w telewizji programów kulturalnych, np. „Pegaz” czy spektakli Teatru TV.

Pamiętam ciekawe zadania domowe, polegające na rozwiązywaniu krzyżówek z „Przekroju” (obok czytania zamieszczonych tam interesujących artykułów) i radości, gdy któryś z kolegów wygrywał nagrodę za prawidłowe rozwiązanie. Nawyk krzyżówkowy pozostał mi do dziś. Inne zadania polegały np. na pisaniu wypracowań w języku staropolskim lub gwarą.

Pan Profesor Biela zachęcał nas do udziału w różnych konkursach, organizowanych przez czasopisma literackie czy młodzieżowe. Chętni koledzy mogli wtedy ukazać swoją poetycką duszę. Pamiętam też, jak w ramach ćwiczeń gramatycznych na zadawane pytania odpowiadaliśmy rymowankami. W ten sposób właściwie przez zabawę wzbogacaliśmy swój język i zmuszaliśmy nasze głowy do myślenia trochę w odmienny sposób. Często była to skuteczna metoda zapamiętywania reguł ortograficznych i gramatycznych.

Umiejętność tworzenia rymowanek, doskonalona na lekcjach języka polskiego, zaowocowała moim udziałem i sukcesem w konkursie „Myślenickie Słowa”, zorganizowanym ostatnio przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Myślenicach. Wymyśliłam je podczas spaceru z psem.

Każda lekcja języka polskiego rozpoczynała się od pisania na tablicy zdania i dokonania jego rozbioru gramatycznego i logicznego, codziennie przez innego ucznia (każdy przygotowywał sobie wybrane zdanie). Dla niewtajemniczonych: rozbiór gramatyczny to określenie części mowy (rzeczownik, czasownik itd.), a rozbiór logiczny to określenie części zdania (podmiot, orzeczenie itd.). Niektórzy dzisiejsi uczniowie nawet nie wiedzą, o czym ja teraz mówię.

Pan Profesor organizował dla nas konkursy czytelnicze, zachęcał do czytania książek, bo dobrze wiedział, że to nie tylko wzbogaci nasz język, ale też rozszerzy nasze myślowe horyzonty i pomoże w wyrobieniu własnego zdania na różne tematy. Nasz Wychowawca chciał, żebyśmy – mimo uczęszczania do eksperymentalnej klasy o profilu matematycznym – byli nie tylko umysłami ścisłymi, ale ludźmi o szerokiej wiedzy ogólnej. Nigdy nie uczyliśmy się „od strony do strony” podręcznika. Chwała Mu za to!

Książki zawsze nas otaczały, także w naszej sali lekcyjnej. Po wyposażeniu jej w nowe meble, puste półki szybko zapełniły się przyniesionymi przez nas z domu, przeczytanymi już książkami, po które potem sięgali koledzy.

Znana jest wielka dbałość Pana Profesora o poprawną formę wypowiedzi i czystość języka polskiego. Sam posługuje się piękną polszczyzną i tego wymagał od nas. Przypominał, że nie zaczyna się zdania od „no i…” oraz od „więc”, że nie używa się tych samych wyrazów w sąsiednich zdaniach, lecz szuka się synonimów itd. Staram się o tym pamiętać do dziś.

Kolejnym pomysłem podsuniętym nam przez Pana Profesora było stworzenie „Słownika gwary uczniowskiej”. Tworzyliśmy „fiszki”, czyli kartoniki ze słowami używanymi przez uczniów i ich zrozumiałymi dla wszystkich tłumaczeniami, a potem układaliśmy je w alfabetycznym katalogu.

Czy uczniowie poza świadectwami szkolnymi otrzymywali jeszcze jakieś inne? Nie sądzę. A my – uczniowie Pana Profesora Bieli – tak! My dostawaliśmy jeszcze „Świadectwa Domowe” wystawiane przez…naszych rodziców! W klasie wspólnie ustaliliśmy 10 „obszarów” ocenianych co miesiąc przez rodziców, co mobilizowało nas do systematycznej pomocy w domu. Te „obszary” to np. „będę sprzątał w swoim pokoju”, „pomogę w przygotowaniu posiłków”, „będę wyrzucał śmieci” itp. Niby proste czynności, a jednak oceny nie zawsze były najwyższe… Nie było wtedy kserokopiarek, więc moja mama przepisywała świadectwa do wypełnienia dla całej klasy – na maszynie do pisania przez kalki. Współpraca rodziców z wychowawcą kwitła!

Muszę jeszcze wspomnieć o „Modrzewiowym Wzgórzu”. To właśnie z inicjatywy Pana Profesora Bieli nasza klasa posadziła kilkadziesiąt modrzewi w okolicy dawnej cegielni (obecnie market „Jan”). Sadzonki pomogła nam pozyskać mama kolegi pracująca wtedy w Nadleśnictwie Myślenice. O naszej akcji pisano nawet w „Przekroju”. Potem tamte okolice nieco się zmieniły, ale wspomnienia zostały. Panu Profesorowi bliska jest ekologia, przyroda i piękno naszego miasta. Wiem, że bardzo Mu zależy na odbudowie myślenickiego „Zamczyska” i również mam nadzieję, że kiedyś to nastąpi. Dbałość o piękno Myślenic nasz Wychowawca zaszczepił i w nas, swoich uczniach. Dlatego m.in. zdecydowałam się zgłosić do tegorocznego budżetu obywatelskiego projekt remontu i odbudowy fontanny na skwerze przy ul. Piłsudskiego 14. Byłoby piękniej!

Może w tamtych uczniowskich latach czasem wydawało nam się, że mamy dużo ponadprogramowych obowiązków, ale też byliśmy dumni, że realizujemy wiele tak ciekawych pomysłów, których nierzadko zazdrościli nam uczniowie innych klas.

Ja jestem wdzięczna Panu Profesorowi za rozległą wiedzę przekazaną w interesujący i pomysłowy sposób, za naukę przedmiotu szkolnego (język polski) i mądrości życiowej, za wrażliwość na drugiego człowieka. Spośród wielu spotkanych przeze mnie na różnych szczeblach nauki nauczycieli, Pan Profesor Emil Biela jest jedyny i niepowtarzalny.

Panie Profesorze – DZIĘKUJĘ!

Dużo zdrowia i radości na Łąkowej niech zagości!

Lidia Qashou (Matoga)