Kowal z Sułkowic naprawiał napis Arbeit macht frei

9 czerwca 2011 Wydanie 22/2011
Kowal z Sułkowic naprawiał napis Arbeit macht frei
Kowal z Sułkowic naprawiał napis Arbeit macht frei

Chyba nikt z mieszkańców Sułkowic i okolic nie przypuszczał, że takie rzeczy mogą się dziać pod ich nosem. Pod stałą ochroną dwóch strażników z bronią palną, dwóch pracowników nadzoru z Muzeum Auschwitz, pod okiem kamer, w specjalnym pomieszczeniu w budynku firmy Edex-pol mieszczącej się na ul. Ptasznica w Sułkowicach znajdował się najbardziej znany na świecie napis „Arbeit macht frei” znad historycznej bramy głównej niemieckiego obozu Auschwitz, który po kradzieży wymagał gruntownej renowacji i prostowania.

Ponad rok trwały prace nad przywróceniem pierwotnej wersji napisu, dokumentowanie prac nad każdym centymetrem metalowej konstrukcji. Dzięki Edwardowi Garbieniowi – współwłaścicielowi firmy oraz jego dwóm współpracownikom – Jackowi Kopcie i Sylwestrowi Chwale napis powrócił do pierwotnej wersji z czasów wojny.

Jak mówi Edward Garbień – napis był bardzo zniszczony, korozja postępowała przez lata. Zostały naprawione wszystkie zwieńczenia materiału. Nie wszyscy wiedzą, że w latach 50. do napisu były dołożone zawiasy, gdyż ten się „rozjechał”. Przez to ucierpiał zawias główny.

Spawanie pociętych części odbyło się w Krakowie. Cała matryca do spawania była w Edex - polu. W samych Sułkowicach napis z obozu w Auschwitz trzymano dwa tygodnie na przełomie stycznia i lutego 2011 r. Tu zostały usunięte wtórne spawy przy każdej literze. Chodziło o to, żeby poprawić napis tak, żeby było jak najmniej elementów ingerencyjnych. Każda jedna poprawka była konsultowana z konserwatorami i pracownikami muzeum. Renowacja napisu odbywała się przy współpracy Edwarda Garbienia z wydziałem Kuźnictwa na Akademii Górniczo – Hutniczej w Krakowie.

Na podkreślenie zasługuje fakt, że Edward Garbień wykonał prace renowacyjne napisu „Arbeit macht frei” całkowicie za darmo i bezinteresownie. Wszelkie działania były utrzymywane w tajemnicy na polecenie dyrektora muzeum Piotra M.A. Cywińskiego, tak, by można było bezpiecznie przeprowadzić odnowę zabytku, bez zbędnego szumu medialnego i by nie wzbudzić zainteresowania potencjalnych złodziei. Teraz, gdy napis jest już gotowy, informację o jego odnowie można podać do publicznej wiadomości. Koszt naprawy napisu wyniósł 120 tysięcy złotych.

Zabytkowy napis został skradziony w grudniu 2009 roku. Złodzieje przecięli go na trzy części. Policja znalazła zabytek kilkadziesiąt godzin po kradzieży pod Toruniem. Po policyjnych oględzinach napis - na początku 2010 roku - trafił z powrotem do muzeum, gdzie zajęli się nim konserwatorzy. Poddano go niezwykle żmudnym, dokładnym i czasochłonnym badaniom.

Brama główna w obozie Auschwitz I, jako jedyna w całym obozie, została wykonana na rozkaz Niemców przez polskich więźniów politycznych. Zostali przywiezieni jednym z pierwszych transportów przybyłych z Wiśnicza na przełomie 1940 i 1941 roku. Wykonanie bramy związane było z wymianą prowizorycznego zewnętrznego ogrodzenia obozu, wspartego na słupach drewnianych, na ogrodzenie stałe na słupach żelbetowych, z drutem kolczastym pod napięciem.

Napis nad bramą - „Arbeit macht frei” (Praca czyni wolnym) - który jest jednym z symboli obozu, wykonali więźniowie z komanda ślusarzy pod kierownictwem Jana Liwacza (numer obozowy 1010). Mieli świadomie odwrócić literę B jako przejaw nieposłuszeństwa.

Joanna Gatlik