A może tworzyć scenariusze gier komputerowych?

A może tworzyć scenariusze gier komputerowych?

W felietonach, które tutaj co tydzień zamieszczam, staram się namawiać myśleniczan do tworzenia firm, które mogłyby wykorzystać zasoby intelektualne niezbyt odległego Krakowa. Że taki model współpracy nauki i gospodarki sowicie się opłaca – mogliśmy się przekonać na przykładzie amerykańskiej „Krzemowej Doliny”. Liczne firmy, często bardzo małe, kilkuosobowe, zlokalizowane w okolicy Uniwersytetu Stanforda, osiągnęły bajeczne sukcesy gospodarcze dzięki wykorzystaniu odkryć i osiągnięć naukowych powstających na tym uniwersytecie.

Oczywiście mam świadomość proporcji. Wszystkie uniwersytety Krakowa (które kolejno tu opisuję) nie wytwarzają tak dużej liczby nadających się do komercjalizacji osiągnięć naukowych, jak przodujący pod tym względem na świecie Uniwersytet Stanforda. Z kolei przedsiębiorcy myśleniccy nie mogą liczyć na dopływ funduszy typu venture capital, na których mocno bazują Amerykanie. Jednak z tego, że jest trudno nie wynika wcale, że nic się nie da zrobić. Tym, co można i warto zrobić jest zdobycie kwalifikacji w dziedzinie, która dobrze rokuje, a nie wymaga dużych inwestycji. Mam na myśli pisanie scenariuszy gier komputerowych.

Jako przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Willa Decjusza będę w poniedziałek 5 sierpnia otwierał czwartą edycję Szkoły Letniej Pisania Scenariuszy Gier Komputerowych, funkcjonującej pod nazwą „Write the Game”. Słuchacze szkoły są wyłaniani w wyniku dość rygorystycznego postępowania kwalifikacyjnego, w którym ocenia się głównie nadesłane przez kandydatów próbki literackie oraz listy motywacyjne. Zdobycie miejsca w szkole nie jest więc łatwe, ale ci, którzy są zakwalifikowani dostają wszystko za darmo: warsztaty scenariopisarskie, wykłady, wspomaganą przez ekspertów pracę własną nad stworzeniem Questa (fragmentu gry), indywidualne spotkania z międzynarodowymi mentorami oraz wizyty studyjne w najciekawszych małopolskich studiach gier. Co więcej - Willa zapewnia zakwalifikowanym słuchaczom darmowe zakwaterowanie i wyżywienie - więc warto się starać o przyjęcie na taki kurs, bo zyskuje się unikatowe kwalifikacje w wyjątkowo pięknym miejscu.

Dlaczego o tym piszę?

Bo przeglądając listę kandydatów, którzy ubiegali się o przyjęcie do tegorocznej szkoły nie znalazłem ani jednego podania kandydata z Myślenic. A przecież w naszym mieście jest wielu mądrych i utalentowanych młodych ludzi, którzy z powodzeniem mogliby się ubiegać o przyjęcie do tej Szkoły, a zdobywszy odpowiednie kwalifikacje – mogliby oferować firmom produkującym gry (a jest ich coraz więcej i świetnie zarabiają) pisane przez siebie scenariusze. Nie trzeba do tego żadnych inwestycji – wystarczy laptop z dostępem do internetu. No i głowa nie od parady, ale tego w Myślenicach nie brakuje.

Rekrutacja na tegoroczną szkołę jest już zakończona, ale kolejna będzie za rok. Jest więc czas, żeby przygotować potrzebne materiały (próbki literackie i listy motywacyjne). O ogłoszeniu kolejnego naboru powiadomię w „Gazecie Myślenickiej” i mam nadzieję, że tym razem w gronie uczestników szkoły będzie myśleniczanin, który potem zdobędzie sławę i majątek dzięki tworzeniu genialnych scenariuszy gier!

Ryszard Tadeusiewicz