Działo się na lądzie i w wodzie
33. Finał WOŚP za nami
Myślenicki sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy podał wstępną, nieoficjalną jeszcze sumę, jaką udało się w tym roku zebrać wszędzie tam, gdzie podczas 33. Finału WOŚP dotarli z puszkami wolontariusze tego sztabu. Ta suma to ok. 176 tys. zł. W Myślenicach Orkiestra „grała” w tym roku w rytm muzyki, ale też silników samochodów i motocykli, na lądzie i w wodzie, edukacyjnie, artystycznie i smacznie!
Od rana do „gry” ruszyli fani motoryzacji ze Stowarzyszenia Klub Motosport Myślenice. Nie tylko prezentowali na płycie Rynku swoje historyczne samochody (m.in. garbusy, mercedesy, fiaty 125 p i 126 p), ale też oferowali przejażdżki np. motocyklem z koszem.
Razem z Motosportem, tak jak co roku, kwestował Władysław Hodurek. Ten wielki fan samochodów, a w szczególności mini cooperów, jako wolontariusz WOŚP ma swoją „tajną broń”, a jest nią przebranie. Był już m.in. dinozaurem, a w tym roku… dał się porwać kosmicie. Niebanalne przebranie przyciągało wzrok i to nie tylko dzieci. - Pomyślałem, że dzięki temu wyróżnię się – mówi. Ta „taktyka” działa niezawodnie, dzięki czemu puszka szybko się zapełnia. – W tym roku rozdałem 500 serduszek. Puszka była pełna, pod koniec nawet trzeba było upychać zawartość, żebym mógł dalej kwestować. Lubię pomagać, dać coś od siebie, a nie tylko brać, dlatego zawsze jestem otwarty na podobne inicjatywy – mówi.
Niemniejsze zainteresowanie wzbudzały tak samo duże, co urocze psy berneńskie, które ze swoimi właścicielami kwestowały w Myślenicach. Strażacy przybyli na Rynek razem z wozami...
Kup cyfrowe wydanie
Uzyskaj dostęp do wszystkich treści strony www
Pobierz całą treśc gazety w formacie PDF
Czytaj gazetę wcześniej niż w kiosku