„Od zmierzchu do świtu” - XII Marsz Śladami Generała Nila

„Od zmierzchu do świtu” - XII Marsz Śladami Generała Nila
Katarzyna Hołuj

Za nami XII edycja ekstremalnego Marszu “Śladami Generała Nila – Od zmierzchu do świtu”. Była wyjątkowa, ponieważ odbywała się w roku jubileuszowym 15-lecia Jednostki Wojskowej NIL, która wraz z Fundacją Rozwoju Sportu i Promocji Obronności ,,Murawa” i Stowarzyszeniem „Kultura-Turystyka-Obronność” są organizatorami tego wydarzenia. Od kilku lat niezmiennie na biegaczy czeka blisko 50-kilometrowa trasa pełna podbiegów oraz śliskich zejść, którą trzeba pokonać w ciemności.

Organizatorzy Marszu piszą, że jest on dedykowany miłośnikom Wojsk Specjalnych oraz forsownych marszobiegów w trudnym terenie górskim, co nie jest absolutnie przesadą, ponieważ właśnie na tym terenie odbywa się sprawdzian przydatności do służby w Wojskach Specjalnych.

Bieg rozpoczyna się na Suchej Polanie nieopodal Poręby, dokładnie w chwili astronomicznego zmierzchu (tym razem była to godzina 19:22:56), a kończy wraz z nadejściem świtu (o godzinie 5:58:31). To właśnie w tym limicie trzeba pokonać niemal 50 kilometrów z przewyższeniem blisko 2500 metrów.

2 września na linii startu pojawiło się 280 uczestników, z których około 65 proc. sprostało wyzwaniu. Przed rozpoczęciem zmagań śmiałkowie zwykle najbardziej obawiają się góry Szczebel, której szczyt osiągają na 28 kilometrze. Wzniesienie najpierw doprowadza na skraj wytrzymałości niezwykle stromym podbiegiem, a potem testuje czujność stromym i śliskim zejściem.

- 47,5 kilometra, 2500 m przewyższenia, noc, walka ze swoimi słabościami, wysiłek psychiczny i fizyczny – to są najtrudniejsze elementy, z którymi muszą się zmagać biegacze. Cały czas również trzeba myśleć o tym, żeby odpowiednio dobierać tempo i rozkładać siły na całą trasę, aby ją w odpowiednim czasie ukończyć - powiedział nam Robert Kora, wiceprezes Fundacji Rozwoju Sportu i Promocji Obronności ,,Murawa”.

Zapytaliśmy także uczestników, jak przebiegają przygotowania do tego typu biegu, który stopniem trudności przekracza nawet maraton.

- Mieszkam blisko Myślenic, więc nasze Beskidy są na wyciągnięcie ręki. Wystarczy kilkanaście minut jazdy samochodem i już jest się w górach. Można w nich śmiało trenować i to było podstawą moich przygotowań. Oprócz tego towarzyszyło mi również zwykłe bieganie po okolicznych miejscowościach oraz trening siłowy - mówił Szymon Szczygieł.

Marsz “Śladami Generała Nila – Od zmierzchu do świtu” ma również wymiar historyczny, o czym świadczył wykład, w którym uczestnicy mogli wziąć udział oraz wystawa poświęcona patronowi tego wydarzenia.

- Marsz powstał w 2012 roku w wyniku pomysłu żołnierzy Jednostki Wojskowej NIL. Chcieliśmy w jakiś sposób uczcić naszego patrona, bohatera II wojny światowej, żołnierza wyklętego, generała Augusta Emila Fieldorfa “Nila”, wyjść do społeczeństwa oraz wspierać pamięć o pododdziałach Armii Krajowej walczących na tym terenie - dodał Robert Kora.

W XII edycji marszu wśród mężczyzn najlepsi okazali się kolejno Artur Baran (z wynikiem 4:51:18,6, co jest absolutnym rekordem trasy), Grzegorz Góral (5:18:14,2) oraz Daniel Stroiński (5:23:06,5). Wśród kobiet triumfowała Ewelina Kuklik (6:48:15), tuż za nią sklasyfikowana została Anna Ogorzałek (6:59:46,7), a na najniższym stopniu podium stanęła Paulina Kacprzycka (7:05:54,7).

Wydarzenie mogło się odbyć dzięki wsparciu partnerów: strategicznego - firmy ORLEN i głównego - województwa małopolskiego. Patronatem honorowym objęło je również Ministerstwo Obrony Narodowej, a w komitecie honorowym znalazły się miasto i gmina Myślenice.

Jakub Kurek Jakub Kurek Autor artykułu

Student, który szybko się uczy. Zainteresowany dziennikarstwem i sportem. Współpracownik Gazety od 2022 roku.